
Recenzja książki Miłość, śmierć i roboty. Oficjalna antologia – literacki kolaż przyszłości
Zapewne nie zaskoczy nikogo fakt, że Miłość, śmierć i roboty to marka, która od pierwszej chwili budzi we mnie skojarzenia ze sztuką wizualną. Gdy więc dowiedziałem się o istnieniu antologii będącej pierwowzorem dla najlepszego moim zdaniem sezonu pierwszego, byłem w gęstym szoku. Bo oto staje przede mną możliwość podejścia do tych błyskotliwych historii z nowej perspektywy. Czy jest sens zapoznawania się z tymi opowieściami, gdy znam ich przebieg? Otóż tak, a rekomendacja Jakuba Ćwieka z tyłu okładki nie ma w sobie krzty zakłamania.