Prezes i dyrektor operacyjny Activision Blizzard odchodzi z firmy. Czy to pokłosie transakcji z Microsoft?

19 grudnia 2022,
14:31
Jacek Kowal

Z Activision Blizzard pożegna się dyrektor operacyjny. Daniel Alegre nie planuje przedłużać umowy, która obowiązuje do marca 2023 roku. Czy na jego decyzję wpłynęła próba zakupu firmy przez Microsoft?

BlizzCon 2019

Daniel Alegre, bo o nim mowa, piastował funkcję COO (Dyrektora operacyjnego) i prezesa od 2020 roku, ale 31 marca 2023 kończy się jego umowa. Z doniesień firmy wiemy, że Alegre nie zamierza przedłużyć kontraktu, ale odchodzi wykorzystać „kolejną szansę”, cokolwiek to oznacza.

Prawie na pewno odejście Alegre uprzedzi finał próby zakupienia Activision Blizzard przez Microsoft. Cała sytuacja skomplikowała się, gdy Sony podniosło sprzeciw. Japońska firma stwierdziła, że obawia się o konkurencyjność, jeśli straci serię Call of Duty. Wiele krajów podchwyciło temat i brytyjski urząd ds. Konkurencji i Rynku (CMA) zapowiedział wzmożoną kontrolę, jeśli Microsoft nie przedłoży odpowiednich dokumentów. Firma oczywiście nic nie zrobiła, więc kontrolerzy rozpoczęli odpowiednie procedury. Niedługo później Microsoft oskarżył europejskich urzędników o stronniczość.

BlizzCon 2019
Źródło: Blizzard (materiały prasowe)

Gigant z Redmond ciągle próbuje się dogadać z Sony, oferując między innymi 10-letnią umowę, na wydawanie Call of Duty, albo dodanie serii do PS Plus. Niestety Japończycy ciągle odrzucają oferty porozumienia. Finał sprawy ma mieć swoje miejsce 11 kwietnia 2023 roku, kiedy to Komisja Unii Europejskiej wyda decyzję.

Daniel Alegre odchodzi. A co z Kotickiem?

W zeszłym roku Activision Blizzard oświadczyło amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, że Bobby Kotick jest jedynym dyrektorem w firmie, który posiada „ochronę” przed zastąpieniem go na tym stanowisku. Gdyby Kotick stracił pracę, otrzymałby setki milionów dolarów odprawy. Co ważne: aktualny szef Activision Bliizard był w tym roku pod mocnym ostrzałem, w związku z afearmo o molestowanie i mobbing w firmie. Ostatecznie skończyło się na ugodzie, pomiędzy Blizzardem a EEOC.

Czy niechroniony taką odprawą Alegre wolał odejść, póki jeszcze może na spokojnie znaleźć swoją „kolejną szansę”? Tego się raczej nie dowiemy.