Niejednokrotnie Twórcy HoMM3 – TBG wspominali, że w przyszłości mają być organizowane turnieje z Heroes of Might and Magic III w tle. Potencjał na to jest ogromny, ale czy na pewno? Tylko spójrzmy, HoMM3 jest to gra, w której tak naprawdę wiele czynników wpływa na losowość. Rzut kością może nie sprzyjać, dociąg umiejętności też odgrywa ważną rolę, cała mechanika budowania talii – nad tym całym chaosem nie ma pełnej kontroli, która mogłaby zapanować nad kompetycyjnym charakterem.
HoMM3 może finalnie nie udźwignąć ciężaru Mety
Meta to termin, którym posługują się głównie gracze zawodowi. Tyczy się to przede wszystkim powszechnie uznanych przez Społeczność strategii. Meta wyznacza trendy, co jest obecnie silne, co grywalne, a czego lepiej unikać. Realistycznie rzecz ujmując, gdy już gra dojedzie do fanów, wszelkie aktualizacje w statystykach będą niemożliwe. W skutek czego, gdy nagle okaże się, że Inferno jest najsłabsze, niestety bez wprowadzenia jakichś Homerules, tak już pozostanie.
Analogicznie do powyższej sytuacji – gdy jakiś zamek będzie mocny, będzie bardziej pożądany na turniejach. Rozwiązaniem może być tu tzw. Mirror Match, czyli każdy gracz grający tym samym zamkiem. Jest to pewnego rodzaju wyrównanie szans, chociaż i tak o wyniku ostatecznie decyduje ślepy los.
Gracz rzuca, lecz w HoMM3 to Bóg kości nosi
W HoMM3 poziom losowości jest zatrważający. Testując grę na początku roku odnieśliśmy wrażenie, że rozzłościliśmy osobę odpowiedzialną za zasobnik szczęścia. Była to bowiem partia samych złych rzutów. Osiągnięcie sukcesu graniczyło tutaj z cudem. Takie sytuacje w zawodach mogłyby zaważyć nad wynikiem, co w ostatecznym rozrachunku świadczyłoby nie o poziomie umiejętności, lecz szczęścia. A przecież nie o to się rozchodzi w zawodach.
