fbpx

Recenzja Marvel’s Spider-Man 2 – zobacz sam, jak pajączek skacze tu i tam

7 listopada 2023,
14:25
Tomasz Wasiewicz

Materiały opublikowane przed premierą wprawiły mnie w pewne zwątpienie. Bałem się niesamowicie, że otrzymam coś na kształt God of War: Ragnarök. Produkcji dobrej, ale tak naprawdę niezasługującej na to, by nazwać ją pełnoprawnym sequelem. Na szczęście, chwała Neith, myliłem się, a tytuł z przyjaznym Sieciarzem z sąsiedztwa odłożyłem dopiero po tym, jak konsola poinformowała mnie o wbiciu platynowego osiągnięcia.

Venomów dwóch

Czemu zatem nie dycha? Zestawiając Pająki Dwa z Jedi Survivor u Marvela, brakuje mi jakiegoś faktycznie nowego akcentu, który sprawiłby, że mogę śmiało powiedzieć: tak, to jest część druga gry. Dla mnie mamy do czynienia z wersją 1.8, no, może 1.9, ale na pewno nie 2.0. Na papierze nowości są i to nawet jest ich niemało, ale nie ma tu rewolucji. Nie zmienia to faktu, że to wciąż tytuł, w który po prostu musicie zagrać. Ja czekam już na dodatki!

9.5 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru
  • Większy, piękniejszy, bardziej mobilny Nowy Jork
  • Pająków Dwóch, każdy z unikalnymi mocami, problemami, zadaniami, charakterami
  • Fabuła napisana przez ludzi kochających komiksy. Ilość smaczków dla tych, którzy czytają od lat jest niemożliwa do wyliczenia
  • Brak nudy, nawet na sekundę
  • Idealny balans akcji, do momentów, kiedy możemy zwolnić
  • Zniknęło wszystko, co nie podobało mi się w jedynce. Polubiłem się nawet z MJ!
  • Brak wyraźnej nowości sprawiającej, że nie będziemy mieć pewności, czy to nowy tytuł, czy dodatek

Powrót do Nowego Jorku

Odkąd wróciłem do domu 4 lata temu, nieustannie tęsknię za Wielkim Jabłkiem. Miasto, które wcześniej nie robiło na mnie dużego wrażenia, w ciągu kilkunastu dni stało się jednym z najważniejszych punktów na mapie świata. Nie ma tygodnia, żebym nie przypomniał sobie jakiegoś miejsca w ulubionej lokacji komiksowego Marvela. A to na zakupach zobaczę na półce Brooklyn Lager z browaru, który miałem przyjemność zwiedzać, czy obejrzę jeden z wielu filmów i seriali dziejących się właśnie tam, a że nie przestaję oglądać Przyjaciół, to sami rozumiecie.

Nowy Jork jest jednym z bohaterów omawianej tutaj gry i czekałem na niego tak samo jak na Milesa czy Petera. Miałem trochę obaw, czy nowa produkcja zasługuje na dwójkę w tytule. Zwiastuny przedpremierowe lekko mnie zaniepokoiły. Dość często o tym piszę, prawda? Coś jest nie tak z ludźmi odpowiedzialnymi za te materiały, bo zdecydowanie za często nie odzwierciedlają tego, jakie gry są naprawdę. Na szczęście wszystko to było bezpodstawne, a przygody Pająków Dwóch wciągnęły mnie na tyle, że 26 godzin potrzebnych na zdobycie platynowego trofeum rozłożyłem ledwie na cztery dni.

Mural z oboma Spider-manami

Samo miasto rozrosło się względem pierwszej części. Uzyskaliśmy dostęp do części dzielnic po drugiej stronie rzeki, w tym do Brooklynu. Tam zabudowa jest znacznie niższa niż na Manhattanie, ale twórcy nie zostawili nas z niczym i wprowadzili nowy sposób poruszania się po mapie. Oczywiście wciąż możemy bujać się na pajęczynie, ale po drugiej stronie East River nie jest to optymalne. Jeśli zaś bardzo nam się spieszy, to skorzystamy z pajęczych skrzydeł, które możemy rozpostrzeć pomiędzy ciałem a ramionami obu Spider-Manów. Tak przygotowany strój pozwala nam szybować, ale żeby grawitacja za szybko nie ściągnęła nas na dół, w całym mieście pojawiły się korytarze powietrzne do podtrzymania lotu.

Pająków Dwóch

Samodzielny dodatek do części pierwszej wprowadził dobrze znaną postać z uniwersum Przyjaznego Sieciarza z sąsiedztwa, Milesa Moralesa. Dzięki animacji Spiderversum jego notowania poszybowały w górę jeszcze bardziej. Nie dziwi więc decyzja, aby w części drugiej było dwóch Spider-Manów. Tym bardziej że miasto się rozrosło i ciężko byłoby tylko jednemu zapanować nad wszystkim. Oczywiście zapominamy o logice, w której w Nowym Jorku jest jeszcze kilkudziesięciu innych superbohaterów. Znaczy, ehm, no, ten… wszyscy są na bardzo ważnej misji w kosmosie.

Szybowanie na pajęczych skrzydłach

Śmiechem, żartem, ale to oficjalne usprawiedliwienie Fantastycznej Czwórki na ich brak w praktycznie każdym wielkim wydarzeniu komiksowym. Dlaczego nie można go zatem użyć tutaj? Zwłaszcza że jedna z misji zabierze nas w pobliże Sanctum Sanctorum Doktora Strange’a, ale jego samego nie zobaczymy. Po cichu mówi się, że może Wolverine pokaże się w dodatku do gry, gdyż to samo studio odpowiedzialne jest za nową produkcję z Rosomakiem, ale póki co cisza na temat udziału Iron Mana czy któregokolwiek z Avengersów. Ponownie możemy się wyłącznie wspiąć na ich wieżę.

No dobrze, ale co to znaczy, że jest ich dwóch? To trochę tak jak w GTA V, jeśli graliście. Każda z postaci ma swoje unikalne fabularne misje, są zadania poboczne, które również musimy wykonać konkretnym Pająkiem, ale też część aktywności można rozwiązać dowolnym bohaterem. Jednocześnie możemy się między nimi przełączać w dowolnym momencie. Z tą różnicą względem produkcji Rockstara, że tutaj drugi Sieciarz pojawia się blisko miejsca, gdzie doszło do zamiany, a nie, że jesteśmy rzucani na drugą stronę mapy, gdzie Trevor robi trevorowe rzeczy. Działa to błyskawicznie i fajnie, że mamy taką możliwość.

Peter Parker na rowerze

Jest komiksowo

Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak dobra fabularnie jest to gra. Jako osoba, która ma przeczytane komiksy o Spider-Manie od pierwszych numerów, oczywiście wydanych ponownie współcześnie, nie mogę nie docenić miłości do materiału źródłowego, której twórcy z Insomaniac mają w nadmiarze. Czuć, że nie przeczytali trzech historii na krzyż, tylko nawiązują rozwiązaniami do najlepszych momentów Pająka i jego przeciwników. Zaskakuje nawet druga scena po napisach! Jedyne czego mi zabrakło, to najważniejszej sceny z historii Ostatnie łowy Kravena. Tym bardziej że wszystko inne potrzebne do niej w grze jest.

Nie zmienia to faktu, że Kraven jest niesamowitym przeciwnikiem, zupełnie innym od złodziei w przebraniach, z którymi na co dzień Sieciarze się spotykają. Dla niego polowanie jest wszystkim, szkolenie się, zwiększanie swoich możliwości, nie zawaha się przed niczym, by stać się silniejszym. Jednocześnie jest zwykłym człowiekiem. Zawsze podziwiam ponadprzeciętnych ludzi, którzy stają w szranki z osobami obdarzonymi mocami. Jasne, nie popieram jego światopoglądu, ale podziwiam upór, z jakim dąży do samorozwoju. W grze to jego drużyna łowców będzie głównym przeciwnikiem w starciach grupowych.

We are Venom!

Gdyby Kraven był dla was niewystarczający, to produkcja wprowadza do rozgrywki również symbionty, z ich najbardziej znanym przedstawicielem, Venomem, na czele. Co ciekawe, jego pierwsze pojawienie się jest w osobie Agenta Venoma. Tego się nie spodziewałem! Pozwolę wam jednak odkryć jego historię samodzielnie, bo zdecydowanie jest tego warta. W swoich przygodach trafimy także na Prowlera, Sandmana, Czarną Kotkę, Wraith, Tombstone’a, Mister Negative’a, Lizarda, Mysterio czy ojca i syna z rodziny Osborn. Dokładnie takiej silnej ekipy można było się spodziewać. Dzięki nim oraz wszystkim zwykłym ludziom z życia głównych bohaterów nie będziemy się nudzić nawet przez chwilę.

Na wyróżnienie zasługuje MJ, która jest dużo lepiej napisana niż w poprzedniej części i udało mi się ją polubić. Co więcej, etapy, w których sterujemy właśnie nią są dużo przyjemniejsze od tej męczarni, jaką były w jedynce. Jak Mary-Jane sama zauważa na głos, trening z Silver Sable przeznaczony dla Symkarskich agentów specjalnych nie poszedł w las. Dane nam będzie też przeżyć niesamowite doświadczenie dzięki możliwości wcielenia się w Hailey Cooper, sympatii Milesa. Cieszę się, że twórcy zdecydowali się umieścić tę misję w swojej produkcji.

Hailey Cooper z kotem i maskotką Spideya

Jak się gra w tego Spider-Mana?

Właśnie dzięki tej różnorodności – fantastycznie. Raz serwuje się nam totalną rozróbę, żeby za chwilę mieć moment wytchnienia i uczestniczyć w specjalnym spotkaniu, pikniku dla uczniów ostatniej klasy, aby mogli porozmawiać z przedstawicielami lokalnych szkół wyższych o swojej dalszej karierze naukowej. Mamy też przejażdżki rowerem po parku, randki i wszystko to idealnie wyważone. Kiedy angażujemy się w aktywności poboczne nie jest tak, że jest fabularny moment na początku, potem znajdź 20 kryształów i krótkie zdanie zakończenia. Co chwilę ktoś do nas dzwoni, pyta, opowiada o czymś. Ma się poczucie, że to prawdziwe życie, a nie tylko jego symulacja.

Oczywiście jeśli chodzi o latanie na pajęczynie, to tutaj wielkich zmian nie ma. Największą, czyli szybowanie, opisałem powyżej. Bójki, to też znany dobrze mechanizm z wcześniejszych odsłon, a wręcz powiedziałbym z serii Arkham, która też dzieje się w Nowym Jorku, tam znanym jako Gotham. Oczywiście dochodzą nowe moce. Każdy z Pająków zyska dostęp do nowego zestawu pięciu supermocy, z czego trzy będzie można wymieniać dowolnie ze starymi, a piąta to specjalny pasek, który wprawi nas w swego rodzaju szał bojowy, niezwykle skuteczny tak przeciwko grupie wrogów, jak i bossów.

Miles w kostiumie Wolverine'a

Co ciekawe, z rozmów ze znajomymi wyszło, że niektórym lepiej gra się Peterem, a niektórym Milesem i że jest spora różnica w jakości grania. Ja jestem w drużynie bohatera Spiderversum. Jest postacią dużo sympatyczniejszą w samej grze. Łatwiej mi się z nim utożsamić, chociaż wiekowo bliżej mi do problemów Parkera. Poza tym lepiej grało mi się zestawem ciosów Moralesa. Dużo zgrabniej kontrolowałem tłum. Do tego dzięki możliwości znikania misje skradankowe były o niebo łatwiejsze. Wraz z rozwojem obu postaci i postępem fabuły różnice te się zmniejszały. Ostatecznie Peter poznał supernowe umiejętności, które rządzą na dzielni.

Gadżety i inne atrakcje do zbierania

Zmianie uległ też asortyment gadżetów, jakimi dzielą się nasze Pająki. Fabularnie wytłumaczone jest to tym, że razem je opracowują i usprawniają. Doszły mnie słuchy, że nie wszystkim przypadły do gustu. Ja szybko się do nich przekonałem i korzystałem sporo. Są niezwykle skuteczne, a jak się je rozwinie, to już w ogóle. Aby to zrobić, należy zbierać kilka, powiedzmy, surowców, które dostajemy za misje, zadania poboczne, aktywności, napady i rozwój dzielnicy. To ostatnie ma kilka poziomów, a jeden z nich odblokowuje kapitalną szybką podróż w dowolne miejsce bez ekranu ładowania! KOSMOS.

Miasto nocą

Oprócz gadżetów, za te same surowce miejskie, odblokowujemy nowe stroje, po tym, jak staną się dla nas dostępne. Najpierw musimy dojść do odpowiedniego momentu w fabule, a potem wystarczy mieć odpowiednią ilość waluty i już możemy śmigać w nowym wdzianku. Dodatkowo dla wielu z nich można dokupić inną kolorystykę. Moglibyście pomyśleć, że to wszystko, ale nie! Mamy jeszcze rozwój podstawowych atrybutów jak zdrowie, odporność czy szybkość. Także jak coś wam wpada, to naprawdę ciężko wybrać, w co inwestować. Na szczęście drzewko, a właściwie trzy drzewka, umiejętności rozwijane są już za punkty doświadczenia.

Szczerze przyznam, że na początku trochę mnie ta ilość przytłoczyła. Wiecie, dostajecie jeden punkt i macie trzy różne drzewka – Petera, Milesa i wspólne. W każdym drzewku po kilka gałęzi, a czasem jakaś umiejętność kosztuje więcej niż jeden punkt. W moim przypadku najpierw rozwijałem drzewko Moralesa, potem wspólne, a na koniec Parkera. Działało to dobrze. Dzięki temu, że gadżety i atrybuty rozwijało się dla obu, nie czułem w misjach wyłącznie dla oryginalnego Sieciarza, że czegoś mi brakuje albo że jestem za słaby. Duże gratulacje dla zespołu, że przy takiej różnorodności było to możliwe.

Miles za mikserem

Rewolucja techniczna?

Niestety nie. Bardzo dobre rozwinięcie tego, co już nam się podobało. Grafika oczywiście jest lepsza, szczegóły bardziej dokładne. Zachody i wschody słońca powodowały nagły wysyp zrzutów na dysku mojej konsoli. To, co jednak pozytywnie zaskoczyło, to to, że miasto żyje nie tylko na ulicy, ale też wewnątrz budynków. Mijamy okna, za którymi toczy się życie. Ludzie mają rowery, oglądają telewizję, gotują. Prosta rzecz, ale wpływa totalnie na odbiór świata. Czuje się większą imersję. Dobra zmiana!

Muzyka pojawia się, ale nie jest jakoś superważna. Co innego różnego rodzaju dźwięki miasta. Te są i są tam, gdzie powinniśmy się ich spodziewać. Latająca dookoła pajęczyna też wyraźnie daje o sobie znać. Wiemy dokładnie, kiedy skończył nam się płyn w sieciowodach, a kiedy przykleiliśmy przeciwnika do dowolnej płaskiej powierzchni. Jest bardziej niż poprawnie, ale nie ma tu jakieś rewolucji. Nie mniej jednak technicznie nie mam żadnych zastrzeżeń do warstwy technicznej. Żadnych błędów, żadnego wyjścia z gry. Od początku do końca grałem bez niepotrzebnych przerw.

Miles na licealnym pikniku

Sequel doskonały?

Byłem zawiedziony nowym Horizonem. Nie zachwycił mnie Ragnarök. Natomiast Spider-Man 2 otarł się o doskonałość. Fabularnie to majstersztyk, technicznie daje radę i nie ma się czym wstydzić. Czemu zatem nie 10? Troszkę zabrakło mi czegoś wyjątkowego w nowościach. Jest tutaj mnóstwo nowalijek w formie ewolucji. Na pewno twórcy też posłuchali graczy, bo wiele upierdliwych rzeczy z jedynki zostało wyeliminowanych. Platynowe trofeum prawie samo się zdobywa, co sprawia, że dla wielu moich znajomych jest to pierwsze takie trofeum na ich profilu.

Jest wiele rzeczy, których wam nie zdradziłem, żeby nie psuć frajdy z samodzielnego ich odkrywania. Jeśli jednak znacie rodzinę Osborn, Venom nie jest wam obcy, a nowe animacje z Milesem powodują u was szybsze bicie serca, to będziecie zachwyceni. Przypominam też, że oprócz akcji mamy też sporo fajnych historii przyziemnych. To fantastyczna gra i jeśli tylko macie PlayStation 5, to jest to pozycja obowiązkowa. Gorąco polecam.

Genialne murale

Tomasz Wasiewicz

Przede wszystkim jestem graczem. Uwielbiam fantastykę w każdej postaci. Od książek, przez filmy, muzykę, komiksy, po gry. Jestem niepoprawnym kolekcjonerem, zwłaszcza jak gry mają w zestawie steelbook. Zapraszam na mój Instagram po więcej szczegółów. Mimo kariery zawodowej związanej z innymi tematami najbardziej lubię rozmawiać o grach. To jak, pogadamy?