Codzienna dawka planszówkowych nowin!

Wracaj do nas regularnie i bądź na bieżąco!

Recenzja Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów – ich oczom ukazał się las… tektury

12 października 2023,
22:01
Kamil 'Furiusz’ Grotek

Już w przyszłym tygodniu na sklepowe półki trafi najnowsza i najmniejsza odsłona serii Zombicide. Dla kogo jest ta gra i czy warto się nią zainteresować? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w niniejszej recenzji.

Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów to bardzo przyjemny, lekki tytuł „do piwka”, czy na luźny wieczór ze znajomymi. Poziom skomplikowania nie przepali Wam zwojów, ale nie o to w tej serii chodzi. Ze względu na swoje założenia, czyli budżetowość i prostotę, nie jest to gra kierowana do doświadczonych wyjadaczy serii Zombicide. Jednak jeśli chcecie sprawdzić, czy ten typ rozgrywki jest dla Was, nie wydając przy tym ponad 300 zł na grę, polecam dać szansę tej produkcji.

7.5 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru
  • Niska cena w porównaniu z innymi grami z serii
  • Uproszczone zasady
  • Uniwersum Marvela
  • Tryb solo przyjemniejszy niż w dużych Zombicide’ach
  • Suwaki na karty bohaterów
  • Mało misji
  • Szybko zużywające się kafle modularnej planszy

Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów, jak inne gry o zombie od CMON, ukaże się w Polsce nakładem wydawnictwa Portal Games. Ma to być budżetowa wersja dużego Zombicide’a. O najważniejszych różnicach między tym tytułem, a Zombicide 2. Edycja przeczytacie w moim porównaniu tych dwóch tytułów.

Za nową odsłonę serii, ubraną w ciuszki Marvela, odpowiadają Fabio Cury i Michael Shinall. Dorobek twórczy pierwszego z panów ogranicza się do tej i większej wersji Marvel Zombies wraz z dodatkami. Michael Shinall z kolei może się pochwalić współudziałem w tworzeniu takich gier jak Bloodborne, XenoShyft, czy A Song of Ice and Fire.

Na czym to polega?

W Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów gracze wcielają się w czteroosobową grupkę Superbohaterów. Zostają rzuceni w serce tętniącego nieżyciem i zgnilizną miasta. Przedzierając się przez kolejne hordy zombie, będą starać się wykonać cele misji. Jest to, jak można wywnioskować, gra kooperacyjna. A więc razem w niej wygrywamy, lub razem przegrywamy.

Zasady rozgrywki są banalnie proste i tłumaczy się je w kilka minut. Najpierw wybieramy z instrukcji scenariusz, który chcemy rozegrać. Zgodnie z jego wytycznymi przygotowujemy modularną planszę i rozkładamy na niej żetony, karty i figurki.

Z puli sześciorga dostępnych Superbohaterów wybieramy czworo, którymi będziemy dowodzić w tej rozgrywce. Liczba ta będzie niezmienna, niezależnie od tego ile osób zasiądzie do stołu. Różna, w zależności od wielkości składu, będzie jedynie liczba postaci kierowanych przez jednego gracza.

Gra toczy się na przestrzeni kolejnych rund do momentu, aż gracze nie spełnią warunków zwycięstwa bądź przegranej. Każda runda podzielona jest na trzy fazy: Graczy, Wrogów i Końcową.

Co my w ogóle tu robimy?

W Fazie Graczy aktywujemy kolejno wszystkich Superbohaterów. Co mogą robić na planszy? Poruszać się, wyważać drzwi, ratować postronnych, wchodzić w interakcję z obiektami, wzmacniać się, oraz oczywiście atakować wrogów.

Każda postać zaczyna grę z jedną podstawową umiejętnością. W trakcie misji będziemy odblokowywać kolejne, coraz silniejsze. Będziemy to robić zdobywając doświadczenie za zabijanie zombie i zbieranie celów misji.

Kiedy w aktywujemy już wszystkie postacie, Faza Graczy dobiega końca i rozpoczyna się Faza Wrogów. Najpierw wszystkie zombie na planszy będą się poruszać i atakować Superbohaterów i Postronnych. Następnie dokładamy nowych wrogów w rozrzuconych po planszy punktach namnażania. Przyjdzie się nam zmierzyć z czterema typami przeciwników. Są to Szwendacze, Biegacze, Spaślaki, oraz Bohaterowie Zombie, który posiadają swoje specjalne zdolności.

Po zakończonej Fazie Wrogów przychodzi czas na Fazę Końcową. Tutaj domyślnie nie dzieje się nic. Niektóre scenariusze mają dodatkowe zasady określające co ewentualnie może się w tej fazie wydarzyć. Następnie przechodzimy do kolejnej rundy od nowa rozpatrując wszystkie powyższe kroki. Gra kończy się w momencie spełnienia warunków zwycięstwa, bądź przegranej. W tym drugim wypadku może to być po prostu śmierć jednego z Superbohaterów.

Wygląd i wykonanie

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, zarówno wizualnie, jak i pod kątem doboru postaci, że twórcy Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów inspirowali się piątym odcinkiem serialu What If…?. Ilustracje autorstwa Marco Checchetto bardzo mi się podobają. Razem z takimi detalami jak ramki wokół tekstów, czy żetony namnażania nadają całości komiksowego klimatu.

W kwestii jakości jest naprawdę dobrze, jak przystało na CMON. Figurki, którymi to wydawnictwo stoi, nie rażą w oczy ilością i jakością detali. Liczne tekturowe komponenty są dostatecznie grube i solidne. Nieco gorzej jest z modularną planszą. Już po kilku partiach zaobserwowałem na swoim egzemplarzu zużycie materiału na rogach.

Mam obiekcje względem plastikowych nakładek na karty Superbohaterów. Łatwo się przesuwają i przekrzywiają na karcie. Dodatkowo są dosyć cienkie i sprawiają wrażenie bardzo podatnych na wszelkie uszkodzenia mechaniczne.

Fabryczny insert został przemyślany bardzo precyzyjnie, aby zmieścić na styk wszystkie komponenty w niewielkim pudełku. Niestety z tego powodu mam obawy, czy po zakoszulkowaniu wszystkie karty zmieszczą się w przewidzianej przegrodzie.

Wrażenia z rozgrywki w Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów

Moje odczucia wobec Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów nie zmieniły się znacząco od czasu kiedy opisałem moje pierwsze wrażenia. Wydawca reklamuje ten tytuł jako tańszą i uproszczoną alternatywę dla dużych gier z serii Zombicide. W mojej opinii tak faktycznie jest. Z tego powodu zagorzali fani serii nie mają raczej czego tu szukać. Chyba że są jednocześnie fanami uniwersum Marvela i nie mogą doczekać się premiery Marvel Zombies: A Zombicide Game.

Autorzy gry zdecydowali się zrezygnować z części mechanik i uprościć inne, aby maksymalnie ułatwić wejście w system nowym graczom. Zrobili to na tyle zręcznie, że gra dalej sprawia masę frajdy. Jednocześnie ilość stron z zasadami do przyswojenia zmniejszyła się o blisko połowę. Dzięki temu dużo szybciej po rozfoliowaniu pudełka, będziemy mogli cieszyć się z wybijania do nogi nieumarłych hord.

Mimo że nie jestem fanem tekturowych figurek, o dziwo w tej produkcji mi nie przeszkadzają. W trakcie rozgrywki przechodzę w tryb zadaniowy. Skupiam się na zaplanowaniu swoich ruchów, aby jak najskuteczniej wyeliminować przeciwników. Ich wygląd schodzi wtedy na dalszy plan.

W odróżnieniu do większych odsłon serii, tutaj kierujemy czterema, a nie sześcioma postaciami. W związku z tym na płynności i dynamice zyskuje rozgrywka solo. Jako osoba niekoniecznie gustująca w graniu solo, muszę stwierdzić, że nawet w pojedynkę dobrze się bawiłem z tą produkcją. Była to dla mnie nieco większa zagadka logiczna ze zmieniającymi się w trakcie gry warunkami.

Jak przystało na ten typ gier, niepodzielnie rządzi tu losowość. Od dociągu kart uzależnione jest namnażanie wrogów, pojawianie się Postronnych i pozyskiwanie jednorazowych bonusów. Walka z kolei to festiwal turlania kostkami. Owszem, możemy nieco wpływać na wynik rzutów, czy to dodając sobie więcej kości za punkty mocy, czy korzystając z Cech Bohaterów, albo zdolności uratowanych Postronnych. Mimo wszystko, jeśli nie lubicie losowości w grach, omijajcie ten tytuł szerokim łukiem. Unikniecie w ten sposób nerwicy i przedwczesnej siwizny.

Podsumowanie

Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. W kompaktowym pudełku udało się upchnąć naprawdę sporo komponentów i masę frajdy. Mimo drobnych mankamentów, będzie to solidna propozycja dla graczy chcących sprawdzić serię Zombicide. Przy tym będą musieli na nią wydać nieco mniej niż 200 zł.

Przy swojej objętości, gabarytach i ilości dostępnych misji nie zapewni tyle treści co większe rodzeństwo. Jest to jednak cena miniaturyzacji. W związku z tym nie będzie to tytuł dla każdego. Jeśli od gry ameri oczekujecie kilogramów plastikowych figurek, wielkiej planszy i kilkugodzinnej rozgrywki, poszukajcie innego tytułu.

Ja zachowam tą grę w kolekcji, właśnie na sytuacje kiedy będę chciał zrelaksować się po ciężkim dniu, czy wpadną znajomi preferujący lżejsze i bardziej przygodowe granie. Napewno do czasu premiery dużego Marvel Zombies. Co będzie później, czas pokaże.

Kącik koszulkoholika

Jestem typem osoby, która kompulsywnie koszulkuje wszystkie karty w posiadanych grach. Także postanowiłem sporządzić dodatkowo ten segment dla osób, które zechcą zakupić powyższy tytuł żeby oszczędzić im czasu na szukaniu właściwego rozmiaru koszulek.

Do zakoszulkowania Marvel Zombies: Rewolucja bohaterów będziecie potrzebować:

  • 71 koszulek w formacie 41×63 mm
  • 6 koszulek w formacie 70×110 mm

Egzemplarz gry otrzymałem bezzwrotnie do zrecenzowania od wydawnictwa Portal Games. Wydawca gry nie miał wpływu na kształt niniejszej recenzji, ani moją ocenę.


Dziękujemy wydawnictwu Portal Games za przekazanie gry.

Kamil 'Furiusz' Grotek

Osobnik głodny wiedzy z dowolnych dziedzin, ciagle szukający nowych doznań, nieco choleryczny, o specyficznym poczuciu humoru. W sferze zawodowej wyznaje niemiecki ordnung, za to w życiu prywatnym zamienia go na kontrolowany chaos. Najchętniej wolny czas spędza poświęcając się malarstwu figurkowemu, lub graniu w gry planszowe z bliskimi, co stara się dokumentować na swoich profilach na instagramie. Miłośnik wszystkiego co włoskie, m.in. kuchni, języka, motoryzacji, malarstwa i ciężkich planszówek.

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze