Recenzja komiksu Szkło, śnieg, jabłka i inne historie autorstwa Neila Gaimana

9 czerwca 2022,
21:06
Strid

Gaiman i Doran odzierają znaną wszystkim baśń z niewinności do tego stopnia, że zamienia się ona w mroczny horror z domieszką perwersyjnej erotyki. Ale zanim poznamy wersję królowej, dowiemy się czym żywią się trolle i doznamy trollowania samego siebie przy rozmowie z dziewczynami na prywatce.

Królowa z okładki

Album Szkło, śnieg, jabłka oraz inne historie zachwyca nie tylko Gaimanowską wizją opowieści o Królewnie Śnieżce. Pozostałe dwie historie również się bronią, choć zdecydowanie łatwiejsze, to warstwa wizualna całości sprawia, że chce się w nie zagłębić ponownie, aby sprawdzić czy po kolejnym przeczytaniu odkryjemy jeszcze jakieś dodatkowe dno. Doskonała pozycja na półkę dla każdego fana komiksu i baśni w zdecydowanie mroczniejszej odsłonie.

10 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru

Album, w którym wizje Neila Gaimana rysują dla czytelników tacy rysownicy jak Colleeen Doran (m.in. Sandman, Amazing Spider-Man) oraz bracia Fabio Moon i Gabriel Ba (m.in. Akademia Umbrella, Two Brothers) składa się z trzech historii. Każda z nich jest tak zupełnie od siebie inna, że aż trudno uwierzyć, że ktoś wpadł na pomysł, aby umieścić je w jednym albumie. Co je różni? Miejsce i czas akcji, universum, czyli wszystko. Łączy je jedynie baśniowa otoczka. Ale jak wiadomo baśnie nie zawsze były przeznaczone dla dzieci.

Trollowy most

Beztroski młodzieniec, który uczucie wolności na stałe łączy z niechęcią do noszenia obuwia i hasaniem po kwitnących łąkach musi zmierzyć się z prastarą istotą. Spotkany podczas podróży troll, mimo chęci pożarcia życia chłopca daje mu szansę, aby ten nabrać życiowego doświadczenia, obrósł w tłuszcz z emocji i dojrzał, aby lepiej smakować. Chłopiec sam zaproponował, że wróci do trolla, kiedy już będzie czuł, że jego życie ma odpowiedni smak. Rysunki Doran w tej opowieści przypominają mi książki z lat młodości, a zwłaszcza postkomunistyczne ilustracje w elementarzach szkoły podstawowej. Czuję sielankę krajobrazu odwiedzanego przez młodzieńca wracając samemu wspomnieniami do pierwszego tchnienia lata. Może dzięki temu tak łatwo wczuwam się w poczucie nieustępliwej grozy i czyhającego na powrót chłopca trolla spod mostu. Powrotu od którego, mimo mijających lat, wydaje się nie być ucieczki. A może chłopak wcale nie miał zamiaru uciekać od samego początku? Gaiman bardzo ascetycznie okrasza rysunki Doran swoim słowem, ale robi to z wielkim wyczuciem. Historia nie gubi się ani na chwilę, pokazując prostotę wątku i beznadzieję sytuacji w jakiej znajduje się młodzieniec, a później siwiejący mężczyzna. Od beztroski do ogarniającej bohatera melancholii.

Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach

Enn ma problem, aby nawiązać kontakt z płcią przewiną, dziewczyny wydają mu się z innej planety, a prosta konwersacja z nimi wyzwaniem. Tego problemu nie ma za to jego kolega Vic, który wyciąga go na kolejne prywatki starając się przed nimi udzielać mu rad jak ma poradzić sobie z przedstawicielką innego gatunku. Trafiając na imprezę pięknej Stelli, która od razu wpada w oko Ennowi, Vic od razu pojmuje dziewczynę i wprowadza w życie swój niecny podryw. W tym Czasie Enn musi spróbować podczas rozmowy ugrać dla siebie chwilę uwagi z pięknymi członkiniami imprezy, mimo iż ciągle myśli o tym co Vic robi z piękną Stellą na pierwszym piętrze rezydencji. Szybko okazuje się, że kobiety są niespotykanie chętne na pogawędkę z Ennem, choć w wyniku losowych zdarzeń partnerki rozmowy co chwila się zmieniają w najmniej odpowiednim momencie. Choć to nie martwi Enna, bo każda z nich wyda się być dziwniejsza od poprzedniej. Kto oglądał ekranizację tej historii z 2018 roku z Nicole Kidman i rewelacyjną Elle Fanning zapewne poczuje się mocno zaskoczony wymiarem opowiadania Gaimana, które w oryginale nie wychodzi poza parę pokoików rezydencji, w której odbywa się domówka, a jej czas wyda się nie przekraczać dosłownie kilku chwil. Do tego nic praktycznie jest tu dosłowne i wyjaśnione. Spektakl metafor i niedomówień, a może jednak historia nie z tego świata? Okraszona zwariowanymi rysunkami brazylijskich bliźniaków Fabio Moona i Gabriela Ba, które pasują do młodzieżowego i punkowego klimatu opowieści historia robi wrażenie inne, ale zupełnie tak samo mocne jak ekranizacja.

Szkło, śnieg i jabłka

Czy piękna kobieta musi rzucać na siebie urok, aby uwieść mężczyznę? Możliwe, jeśli on jest królem. Jak to już bywa z pięknymi wiedźmami, od wieśniaczki do królowej dzieli je tylko jeden krok, prowadzący przez alkowę władcy. Dostojne życie pełne upojnych nocy spędzonych w ramionach króla w czasie kolejnych miłosnych ekscesów wygłodniałej władczyni może zostać jednak zaburzone przez córkę małżonka pochodzącą z łona pierwszej żony, zmarłej tragicznie przy jej narodzinach. Czy niewinna dziewczynka może mieć coś wspólnego ze śmiercią matki? Jej czarne jak węgiel włosy, biała jak śnieg skóra i czerwone niczym krew usta nie zdradzają na pierwszy rzut oka mroku i perwersji jakie kryje w sobie dziewczynka. Królowa rychło jednak się przekona o jej naturze i posunie się do wszystkiego, aby pozbyć się zagrożenia nie tylko dla niej, ale i jej ukochanego ludu. To historia o Królewnie Śnieżce według Gaimana z doskonałymi rysunkami Colleen Doran, która zresztą została za nie wyróżniona nagrodą im. Brama Stokera. Nic dziwnego, bo groza w tej opowieści jest niesamowicie silna, a duch Draculi i kruki Edgara Alana Poe unoszą się nad nią przez cały czas. Królewna Śnieżka opowiadana z perspektywy królowej to zdecydowanie nie jest powieść, którą można przedstawić młodszym odbiorcom na dobranoc. Jak zresztą mówi sama autorka ilustracji, żeby młodzieżowa kreska została odrzucona przez nią i Neila na etapie tworzenia historii do albumu, aby nie zachęcać młodzieży do sięgnięcia po nią. Dorosłym polecam za to bez dwóch zdań tę ponurą wizję.

Recenzja ukazała się, dzięki uprzejmości Egmont Polska. Po zakup zapraszamy TUTAJ

Strid

Recenzuje komiksy i gry Indie. Fanatyk gatunku soulslike.