Nie trzeba chyba przypominać, że wydany w 2019 roku Anthem należy do jednej z mniej udanych gier BioWare. Produkcja miała zdobyć serca graczy m.in. dzięki trybowi wieloosobowemu, ale wiele elementów pozostało niedopracowanych i tytuł nie zyskał zbyt dużej popularności. Później także studio w niego zwątpiło i zaprzestało wspierania gry. Jej oceny, choćby na Metacriticu, nie są więc szczególnie wybitne.
Anthem nieudany, ale nadal pamiętany
Mimo to nadal znajdzie się grono osób, którym tytuł przypadł do gustu, a ostatnie komentarze jednego z twórców Anthema, Iana Saterdalena, przypomniały im o produkcji. Deweloper odniósł się do tematu najniżej ocenianej gry w swoim dorobku, odpowiadając na pytanie na Twitterze. Chodziło oczywiście o Anthema, w czasie pracy nad którym Saterdalen nauczył się naprawdę dużo. Jednocześnie przyznał, że zespół wiedział, że produkcja była niegotowa, a jej przygotowanie zajęło zaledwie 15 miesięcy.
Nie znaczy to, że wcześniej nie trwały prace nad Anthemem. Jak podaje Saterdalen, projekt był rozwijany już kilka lat wcześniej w preprodukcji, jednak brakowało w tym wszystkim spójnej wizji i dopiero ostatnie miesiące przed premierą okazały się decydujące. Nie dziwi więc, że finalna wersja pozostawała wiele do życzenia i brakowało w niej słynnej „magii BioWare”.
Tweet dewelopera wywołał krótką dyskusję, w której wiele osób zauważyło, że jak na tak krótki czas rozwoju projektu efekt i tak robił wrażenie. Saterdalen rzucił jeszcze więcej światła na warunki pracy w tamtym okresie, przywołując 90-godzinny tydzień pracy i crunch.
Pozostaje tylko domyślać się, jak mogłaby wyglądać gra, gdyby studio dostało na jej dopracowanie więcej czasu. Co więcej, Saterdalen nadal ma dla niej sporo sympatii. Jak przyznaje w jednym komentarzu, gdyby doszło do produkcji Anthema 2, chętnie by się w niego zaangażował, mimo że nie pracuje już w BioWare.
