Codzienna dawka planszówkowych nowin!

Wracaj do nas regularnie i bądź na bieżąco!

D.E.I. Divide et Impera – postapokaliptyczny unfrozing

28 września 2023,
13:00
Daniel Brzost

Z otwartego pudełka D.E.I. Divide et Impera wieje chłodem. Klimat gry jest do szpiku kości subarktyczny. Paleta barw doznała rozległych odmrożeń i dochodzi do siebie po amputacji kolorów. Po Białej Śmierci nawet tęcza jest czarno biała.

Kafle terenu robią wrażenie

Kafle, z których powstanie krajobraz skutego lodem Starego Londynu zasługują na uczciwą dawkę chłodnego podziwu. One mają warstwy. Do dwóch pięter tektury tworzy pagórkowate pobojowisko klimatycznego brexitu. 

Tę scenerię „Mad Max on Ice” trzeba sobie pieczołowicie posklejać, lecz jest to raczej czysta przyjemność niedogodność. Każdy element jest dobrze oznaczony, jego miejsce na kaflu precyzyjnie opisane, nawet krążki dwustronnego lepiszcza nie odstawiają żadnych numerów.

Ucieszyłem się na widok dwuwarstwowych planszetek graczy z wycięciami na wszystko, co do szczęścia potrzebne, lecz szybko mój entuzjazm został ostudzony przez ewidentną oznakę cięcia kosztów. Dno planszetki jest cienkie jak forma skoczków narciarskich i potrafi wybrzuszyć się niby membrana. 

Figurki figurkom nierówne

Figureczkom scrappersów nie mam nic do zarzucenia, ale też nie mam powodu, żeby sypać pochwałami. Za to figurki dronów są odpowiednio roślejsze, prezentują się całkiem okazałe i nawet cieszą oko.

Żetony i karty trzymają poziom uczciwego planszowego rzemiosła, więc zarzutów zarówno do wykonania jak i czytelności podnosić nie będę.

Nieco kolorków na kartach i oszczędne ilustracje trzymają klimat

Instrukcja odstawia z początku jakieś eksperymentalne podziały stron na kolumny, lecz szybko zajmuje się tłumaczeniem co i jak bez zbędnych udziwnień. Gra zwodniczo wygląda na prostą. Szybkie zerknięcie na BGG udowadnia jednak, że diabeł tkwi w szczegółach. Wyjdzie w praniu.

D.E.I. Divide et impera prezentuje się bardzo dobrze. Utrzymany w mroźnej, postapokaliptycznej estetyce obszar gry jest czytelny i bardzo atrakcyjny przez swoje górki i dołki. Planszetki robią swoją robotę na tyle fachowo, że mogę przymknąć oko na fuszerkę w wykonaniu.

Gra przejrzana i przygotowana czeka na zebranie ekipy gotowej zostawić bliźniego na lodzie za kilka punktów zwycięstwa.

Zamrożony egzemplarz recenzencki został przekazany przez Ludus Magnus Studio w ramach współpracy barterowej.

Ciebie też fascynują planszówki? Zaobserwuj nasz portal na Facebooku i twórz razem z nami wyjątkową społeczność!

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze