Dzisiaj temat wyjątkowy. Czas poruszyć kwestię, która budzi mnóstwo kontrowersji, jeżeli chodzi o gry planszowe. Negatywna interakcja w planszówkach to bowiem bardzo intrygujący aspekt. Na tapecie temat trudny, może nawet niewygodny. Niestety, podjąłem rękawicę i nie wiem, czy udźwignę to brzemię. Zapnijcie pasy, rozpoczynamy tekst o ujemnym ładunku.
Czym jest negatywna interakcja w grach planszowych?
Negatywna interakcja w grach planszowych to sposób wzajemnego oddziaływania decyzji podejmowanych przez graczy na pozostałe osoby biorące udział w rozgrywce. O dozie negatywnej interakcji wspominaliśmy przy okazji gry Władcy Ziemi, poradnik dostępny jest na łamach naszego portalu.
Powyżej wspominamy o grze wydawnictwa PHALANX. Jest to wręcz produkcja idealna, którą można wykorzystać na potrzeby tej publikacji. Na czym polega negatywna interakcja i jak się ona objawia? Mianowicie likwidując jakikolwiek zasób, uprzykrzamy życie innym. Czasem jednak spowalnianie czyjegoś tempa oraz agresywna ekspansja stanowi kluczowy element mechaniki.
Świetnym przykładem jest również imprezowa gra zręcznościowa pt. Palec Boży, która na naszym polskim rynku pojawiła się za sprawą wydawnictwa Fox Games. W tej zabawnej pstrykance uczestnicy rozgrywki zapominają tak bardzo o głównym celu, że totalnie zatracają się w dokuczaniu innym.
Wybierając gry planszowe, negatywna interakcja to często nieodłączny element
Niestety, gry planszowe z rozgrywką wieloosobową często opierają się na wspólnej rywalizacji, w skutek czego nasze decyzje będą przybliżać do zwycięstwa nas i oddalać naszych przeciwników. Taka jest kolej rzeczy. Nie każdy jednak czuje się dobrze, gdy musi wbić komuś szpilę.
Jeżeli jakiś tytuł nacechowany jest sporą dozą negatywnej interakcji, rozpoczynając rozgrywkę, obowiązuje nas pewnego rodzaju umowa. To, co wydarzy się na planszy, powinno na niej pozostać. Ewentualne szantaże emocjonalne są ciosami poniżej pasa, i o ile zdaję sobie sprawę, że mogą to być zagrywki psychologiczne, o tyle takie zachowanie kompletnie rujnuje sposób, w jaki funkcjonują poszczególne gry planszowe. Negatywna interakcja to zatem mechanika, w której nie ma miejsca na sentymenty.
Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Grając w gry planszowe naładowane po brzegi negatywną interakcją, musimy pamiętać o zasadach fair-play. Kopanie leżącego jest co najmniej nieeleganckie. Wnioskowałbym zatem o podejście racjonalne. Należy pamiętać, że w negatywnej interakcji nie chodzi o upatrywanie sobie ofiary, a o spowalnianie postępu rywali. A to spora różnica.
Negatywna interakcja to nie dla mnie. Co wtedy?
Jeżeli bardzo lubisz gry planszowe, negatywna interakcja cię irytuje albo po prostu chcesz pograć z kimś, kto nie przepada za agresywną rywalizacją, zbawieniem zdaje się być kooperacja. Gry oparte o współpracy często oznaczają, że albo wspólnie zwyciężymy, albo odniesiemy porażkę. Nie ma lepszych, nie ma gorszych. Pomoc drugiemu to klucz do sukcesu.
Nie czarujmy się, nie każdy odbiorca lubi gry, w których uprzykrzamy sobie wzajemnie życie. Nie oznacza to jednak, że każda gra planszowa jest nacechowana negatywną interakcją. Są gry, w których liczą się cyferki, a nasze wybory nie mają zbyt dużego wpływu na to, co spotka naszych przeciwników.
Przeciwnicy negatywnej interakcji powinni uważać na mechanikę area control w planszówkach. Co to ma do rzeczy? Przede wszystkim to, że podczas rozgrywki będziemy rywalizować o tereny. Podczas gier wieloosobowych często rodzą się pytania pokroju: dlaczego atakujesz mnie, a nie kogoś innego? Wprawdzie nie musi to stanowić reguły, jednakże osoby nazbyt wrażliwe mogą czuć się niekomfortowo.
Podsumowując
Negatywna interakcja w grach planszowych to cecha, która określa, czego możemy się spodziewać wewnątrz gry. Dla części graczy motyw dokuczania będzie stanowić wadę, jednakże jest to jedynie oddziaływanie naszych akcji na pozostałych. Próba ograniczenia czyjegoś manewru może być powodem podjęcia nieoptymalnych decyzji, co w znaczącym stopniu wpływa na rozgrywkę, niekoniecznie pozytywnie. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi, prawda?
