Dotychczasowa architektura AMD nie była wprawdzie najlepsza pod kątem efektywności energetycznej czy wydajności względem topowych układów konkurencji. Oferowała natomiast duże wsparcie, przez co nawet leciwe modele dostawały najnowsze sterowniki, a co za tym idzie – oferowały wyższą wydajność niż karty, z którymi konkurowały za czasów swojej świetności.
Co oznacza koniec wsparcia GCN?
Na początku warto wspomnieć, że GPU, które bazują na architekturze Graphics Core Next, to układy z serii Radeon 7000, 200, 300 oraz Fury. Decyzja podjęta przez AMD skutkuje zaprzestaniem wydawania kolejnych wersji sterowników. Z pewnością nie była to łatwa decyzja, ponieważ w internecie pojawiło się nawet specjalne określenie dla utrzymywanej wydajności kart Radeon również po latach.

Mowa oczywiście o Fine Wine, dzięki któremu Radeon HD 7970 był w stanie znacząco wyprzedzić GTX 680 w grze Doom. Brak aktualizacji sterowników nie oznacza jednak zakończenia żywota karty graficznej. Użytkownicy wciąż będą mogli korzystać z modeli bazujących na GCN, jednak w perspektywie czasu ich wydajność będzie się pogarszać.
Historia architektury GCN oraz dalsze plany AMD
Radeony HD 7000, czyli pierwsze układy, których rdzeń został wyprodukowany zgodnie ze standardami Graphics Core Next, zostały wprowadzone na rynek w roku 2011. Trzeba zatem przyznać, że 10-letnie wsparcie może robić wrażenie. Należy również dodać, że sama architektura doczekała się wielu usprawnień, dzięki którym otrzymaliśmy takie karty, jak R9 290 czy R9 390.

Ostatnimi GPU, które wykorzystały GCN i nie otrzymają kolejnych sterowników, są Radeony R9 Fury. Jako ciekawostkę warto dodać, że karty z rodziny Polaris, czyli między innymi RX 470, również korzystają z Graphics Core Next, jednak AMD nie zdecydowało się na ich porzucenie. Można zakładać, że te decyzje były spowodowane nieustającymi pracami nad obecnymi modelami oraz ich przyszłymi następcami.