Test Patriot Viper V360 – niedrogie słuchawki do gier z wirtualnym 7.1

5 maja 2020,
23:32
Maciej Żbik

Firma Patriot, znana z produkcji pamięci półprzewodnikowych, jakiś czas temu poszerzyła swoją ofertę o własną markę peryferiów komputerowych dedykowanych graczom. Jednym z ich bardziej okazyjnych cenowo produktów jest headset Viper Gaming V360 z wirtualnym dźwiękiem przestrzennym 7.1. Jak niedrogie słuchawki poradziły sobie w naszym teście? Zapraszamy na recenzję!

Zbliżenie na przyciski funkcyjne headsetu

Patriot Viper V360 to dobry sprzęt, jednak nie pozbawiony wad. Choćbym chciał, nie mogę tutaj przyznać najwyższej noty, bo tę rezerwuję dla produktów bezkonkurencyjnych, ale na „czwórkę z plusem” produkt Patriota zdecydowanie zasłużył. V360 to zadowalający headset w bardzo korzystnym stosunku ceny do jakości i myślę, że właśnie to jest jego największą zaletą: dobra jakość w bardzo dobrej cenie!

4.5 /5
  • Solidna i przemyślana konstrukcja
  • Niezwykle wygodne
  • Fenomenalnie sprawują się przy oglądaniu filmów i w grach dla pojedynczego gracza
  • Atrakcyjna cena
  • Nieco bezużyteczny tryb Ultra Bass
  • W grach multiplayer sprawują się w porządku… ale tylko w porządku

Konstrukcja: Nauszne

Łączność: Przewodowa

Złącze: USB

Długość przewodu: 2.2 m

Waga: 385 g

Specyfikacja Słuchawek:

  • Membrany 40 mm
  • Minimalne pasmo przenoszenia: 20 Hz
  • Maksymalne pasmo przenoszenia: 20000 Hz
  • Czułość: 97 dB/mW
  • Impedancja: 32 om

Specyfikacja Mikrofonu:

  • Minimalne pasmo przenoszenia: 100 Hz
  • Maksymalne pasmo przenoszenia: 10000 Hz
  • Mocowanie: Na pałąku

Jest takie powiedzonko wśród znawców audio, by „od wszystkiego, co gamingowe, trzymać się z daleka”. Dlaczego tak? Otóż najczęściej wychodzi się z założenia, że słuchawki oznaczane jako gamingowe są po prostu drogie, a w ich cenie można kupić znacznie lepszej jakości słuchawki „muzyczne”. Cóż, również i ja się kierowałem tym poglądem, więc od lat korzystam z moich ukochanych Sennheiser 4.40BT zarówno przy korzystaniu z komputera, jak i telefonu. Dlatego też, otrzymując paczkę, w której zapakowany był omawiany w niniejszej recenzji headset, nie wiedziałem do końca, czego się spodziewać. Oczywiście wcześniej zdarzało mi się posiadać gamingowe headsety, takie jak kultowe Creative Fatal1ty HS-800 czy później Trust GTX Radius. Z tych ostatnich korzystałem w okresie grania konsolowego, ze względu na zunifikowane złącze jack wpinane do pada. Oczywiście niewątpliwą zaletą słuchawek gamingowych jest zintegrowany mikrofon, dlatego też wcześniej z takich korzystałem (wspomniane Creative Fatal1ty). Jednak od czasu, kiedy składając sobie nowy komputer, zakupiłem samodzielny mikrofon na USB, to pozbawione mikrofonu Sennheisery stały się jedynym, czego mi potrzeba. Jak na tle takich przyzwyczajeń wypadną słuchawki Viper Gaming V360? Przekonajmy się!

Opakowanie słuchawek Viper V360

Słuchawki zapakowane są w proste, czarno-karmazynowe kartonowe pudełko z niewielkim plastikowym okienkiem pokazującym wnętrze. W środku znajdziemy tak naprawdę niewiele. Same słuchawki, nieduży woreczek do ich przechowywania bądź przenoszenia w razie potrzeby oraz kopertę z twardej tektury, w której ukrywa się skrócona instrukcja quick start guide oraz zestaw naklejek Viper Gaming. We wnętrzu nie znajdziemy fizycznego nośnika z oprogramowaniem dla słuchawek – to trzeba pobrać ze strony producenta. Jest to logiczna decyzja producenta. Po pierwsze nie każdy już dzisiaj ma nawet w komputerze napęd optyczny, a po drugie słuchawki nie wymagają sterowników. Podpina je się do komputera złączem USB w trybie plug & play. Oferowane przez producenta oprogramowanie zawiera jednak kilka przydatnych funkcji, jednak o nim opowiem nieco później.

Słuchawki Patriot Viper Gaming V360 - wygląd pudełka

Konstrukcja headsetu od Patriota

Słuchawki Viper V360 wykonane są głównie z czarnego, matowego plastiku z czerwonymi akcentami. Nauszniki z zewnątrz wyposażone są w mocne, jarzące się czerwonym blaskiem diody LED zakryte, zdaje się, metalową siatką. Te można wedle uznania włączyć albo wyłączyć suwakiem na lewym nauszniku. Ja akurat trzymałem podświetlenie wyłączone, gdyż nie jestem zwolennikiem świecących akcesoriów. Niemniej jeśli ktoś gustuje w takiej stylizacji, to słuchawki z włączonym podświetleniem na pewno przykuwają uwagę. Warto zauważyć, że nie są to popularne obecnie konfigurowalne diody RGB – słuchawki świecą się jedynie na czerwono.

Podświetlenie LED headsetu patriot Viper V360

Wracając, wszelkie elementy kontrolne znajdują się na wspomnianym, lewym nauszniku. Oprócz przełącznika włącz/wyłącz dla podświetlenia znajdziemy również taki sam przełącznik dla trybu Ultra Bass oraz pokrętło sterowania głośnością. W lewym nauszniku znajduje się również chowany mikrofon w postaci sztywnego pałąka. Wnętrza nauszników obite są bardzo miękkim materiałem oraz rodzajem delikatnej siatki. Muszę tutaj pochwalić producenta, że nie zdecydował się na popularne, tanie, skóropodobne obicie, które w tego typu intensywnie eksploatowanych peryferiach ma tendencję do łuszczenia się i odrywania, co sprawia, że sprzęt po czasie wygląda po prostu paskudnie.

Opakowanie i zawartość pudełka od headsetu

Nauszniki łączą dwa elementy. Od góry mamy parę sztywnych, prawdopodobnie metalowych, pałąków otoczonych plastikowymi koszulkami. Poniżej mamy natomiast dwie giętkie, plastikowe listewki złączone usztywnioną osłoną z materiału skóropodobnego. Ten element odpowiada za komfortowe osiadanie słuchawek Viper V360 na głowie użytkownika. Słuchawki nie są regulowane jednorazowo, nie ma tu klasycznego łączenia, które sprawia, że pałąk można ręcznie rozsuwać bądź wsuwać zależnie od rozmiaru głowy. Wewnętrzny pałąk słuchawek każdorazowo rozsuwa się do optymalnej wielkości, a po zdjęciu słuchawek z głowy te wracają do pierwotnego rozmiaru. O komforcie użytkowania szczegółowo opowiem w późniejszym akapicie, jednak już teraz mogę wspomnieć, że jest to bardzo dobrze przemyślane rozwiązanie. Całość głównej konstrukcji spełnia wrażenie produktu solidnego i dobrego jakościowo. Ze słuchawek wychodzi dosyć długi kabel obity w czarno-czerwony materiał i zakończony pojedynczym, standardowym złączem USB typu A. Ponownie chciałbym pochwalić producenta, tym razem za to, że zdecydował się umieścić przyciski na samych słuchawkach, a nie w pilocie na kablu. Z doświadczenia wiem, iż słuchawki z takim rozwiązaniem mają tendencję do psucia się właśnie w miejscu umieszczenia pilota.

Oprogramowanie producenta Viper Audio Center

Dostarczane przez producenta oprogramowanie nazywa się Viper Audio Center i jest przejrzyste oraz intuicyjne. Znajdziemy tutaj takie podstawowe funkcje, jak equalizer, ustawienia wirtualnego dźwięku przestrzennego, który jest główną „atrakcją” omawianego produktu, preferowany format dźwięku czy ponownie suwak głośności, ustawienie głośności mikrofonu czy jego akcelerację. Jest też trochę mniej przydatnych funkcji typu efekty dźwiękowe zarówno dla słuchanego dźwięku, jak i nakładane na dźwięk z mikrofonu. Podczas testów zapomniałem ustawić equalizer zachowałem domyślne ustawienia equalizera.

Słuchawki Viper Gaming V360 - widok ogólny z prawej

Wygoda i komfort podczas użytkowania

Moje wrażenia z użytkowania słuchawek podzielę na kilka akapitów, ponieważ wrzucenie wszystkiego do jednego długiego wywodu wprowadziłoby w tekście straszny chaos. Słuchawki Viper Gaming V360 sprawdzałem w różnych zastosowaniach i różnie się w tych próbach wypadały.

Recenzowane słuchawki - widok ogólny z lewej

Słuchawki są po prostu niesamowicie wygodne. Gąbka w bardzo dobry sposób otacza małżowiny, jednak nie zapewnia tłumienia dźwięków otoczenia. Zapewnia natomiast wentylację, uszy nie pocą się, co zdarzało mi się na niektórych wcześniejszych słuchawkach. Słuchawki Viper V360 nie uciskają też na uszy, dzięki czemu trzymanie ich na głowie dłuższy czas nie powoduje bólu małżowin i dyskomfortu. Wspomniany wyżej samoregulujący się pałąk to świetne rozwiązanie. Słuchawki komfortowo i pewnie osiadają na głowie, nie powinno dzięki temu dojść do sytuacji, kiedy będą zbyt luźne albo za bardzo ściśnięte. Słuchawki są dosyć lekkie, całkiem szybko można zapomnieć, że ma się je w ogóle na głowie. Długie sesje przed komputerem na pewno nie będą z omawianym produktem męczące czy niekomfortowe. Mikrofon w razie potrzeby elegancko chowa się w całości we wnętrzu lewego nausznika, więc nie będzie „majtał się” użytkownikowi koło twarzy. Zaznaczę tutaj, że mam dosyć dużą głowę, ale pałąk i tak nie rozciągnął się na niej do swojej maksymalnej długości, tak więc trudno mi wyobrazić sobie osobę, dla której byłyby zbyt ciasne.

Muzyka i filmy na YouTube, czyli zastosowanie „mniej gamingowe”

Jakość dźwięku jest zadowalająca. Nie jestem wyszukanym audiofilem, ale słuchawki grają na mój gust po prostu bardzo dobrze. Nie miały większych problemów z żadnym z gatunków muzyki, jakie słucham, nieważne, czy to elektronika, czy metal, czy też folk. Średnie i wysokie tony headset oddaje bardzo dobrze, basy są natomiast dosyć płytkie. Absolutnie nie jest tak, że nie słychać ich całkowicie, są jak najbardziej wyraźne, po prostu w niektórych utworach z mocną linią basową chciałoby się nieco je podkręcić. Tutaj wchodzi do gry największy mój zawód ze strony słuchawek Viper V360, czyli reklamowany na pudełku tryb Ultra Bass, który zresztą ma własny przełącznik aktywacyjny na słuchawkach. Spodziewałem się czegoś w stylu znanej z produktów firmy Sony technologii Mega / Extra Bass. Niestety Ultra Bass… to zupełnie coś innego. Podczas włączenia tego trybu słuchawki zaczęły się zachowywać, jakby nagle dostały silniczków haptycznych i po prostu całe wibrowały w rytm muzyki, ale sam dźwięk nie zmienił się w żaden sposób. Dodatkowo, subiektywnie oczywiście, te wibracje były niesamowicie irytujące, więc wyłączyłem ten tryb raz na zawsze. Próbowałem też w takim razie szukać rozwiązania w programowym equalizerze, ale niestety tamtejszy preset Bass sprawiał jedynie, że muzyka zaczęła brzmieć, jakbym jej słuchał przez ścianę. Ręczne ustawianie korektora przynosiło jedynie podobne skutki, więc powróciłem do ustawień domyślnych. Z niezobowiązującymi filmami w takich serwisach, jak YouTube, słuchawki również radziły sobie dobrze, dźwięk był czysty i wyraźny, nawet filmy nagrane już z niskiej jakości dźwiękiem brzmiały akceptowalnie.

Słuchawki Viper Gaming V360 - zbliżenie na przyciski sterujące

Jakość dźwięku i mikrofonu podczas rozmów

Podczas testu słuchawek używałem ich przy moich zajęciach online na studiach oraz w rozmowach głosowych ze znajomymi i również sprawowały się wyśmienicie. Przyjaciele mówili, że słychać mnie czysto i wyraźnie, chociaż w nagranych programem Audacity próbkach słychać było nieco szumów, jednak jest to całkowicie akceptowalne. Również ja nie miałem najmniejszych problemów ze zrozumieniem rozmówców. Mikrofon wycisza się po złożeniu, co parę razy sprawiło, że zapomniałem go rozłożyć i nie było mnie słychać. To jednak wyłącznie kwestia przyzwyczajenia się.

Headset Patriot Viper V360 w grach multiplayer

Tutaj robi się znacznie ciekawiej. Przede wszystkim paradoksalnie trudno mi było znaleźć do testów gry, które w ogóle wspierają dźwięk w standardzie 7.1. Może inaczej: gier, które wspierają ten standard dźwięku, jest krocie, jednak są to w znacznej większości produkcje singleplayer, a w swoim toku rozumowania zakładałem, że najwięcej korzyści z dobrze oddanego dźwięku przestrzennego będą mieli gracze gier multiplayer.

Zbliżenie na przewód z oplotem i złotą wtyczką USB

Tych gier, jak okazało się, jest niewiele. Najpierw spróbowałem Valorant – pomyślałem, że to w miarę nowa gra nastawiona na e-sport, więc powinna wspierać taki standard dźwięku. Niestety do wyboru był tylko dźwięk mono i stereo. Mimo wszystko zagrałem parę meczy i muszę przyznać, że w trybie stereo słuchawki Viper V360 sprawują się bardzo dobrze. Dźwięk był czysty, dobrze było słychać kroki czy strzały przeciwników. Następnie jako idealnego kandydata do dokładniejszych testów wyłoniłem popularną grę Counter Strike: Global Offensive. Ustawienia dźwięku w tej grze są dosyć rozbudowane, więc zagrałem kilka standardowych meczy Trybu Turniejowego z ustawieniami głosu: Stereo, Przestrzenny 5.1 i Kwadrofoniczny dźwięk przestrzenny. Wyniki testu okazały się dosyć zróżnicowane. W standardowym ustawieniu Stereo dźwięk był wyraźny, różne odgłosy wyraźnie zrozumiałe. Między obydwoma trybami dźwięku przestrzennego natomiast nie widziałem dużej różnicy, więc opiszę je równocześnie: dźwięk przestrzenny faktycznie robi znaczącą różnicę w rozgrywkach kompetytywnych. Z dźwiękiem przestrzennym o wiele lepiej mogłem lokalizować potencjalną pozycję przeciwnika zarówno wokół mnie, jak i odległość oponenta ode mnie. Chociaż muszę przyznać, że momentami było to zwodnicze, zdarzało się, iż słyszałem przeciwnika w innym miejscu, niż znajdował się faktycznie.

Testowałem też Rainbow Six: Siege sygnowane wsparciem dźwięku przestrzennego DTS. Tutaj wyszedł na jaw inny problem: w R6 gra w przeciwieństwie do raczej płaskich map CS: GO toczy się na wielu poziomach budynków. Przez to, że dźwięk przestrzenny w słuchawkach oddawany jest w jednej płaszczyźnie, kilka razy zdarzyło się, że słyszałem przeciwnika za sobą albo gdzieś obok, chociaż tak naprawdę tuptał nade mną bądź pode mną. Może to być nieco rozpraszające, ale w opcjach dźwiękowych nie znalazłem dokładnych ustawień dźwięku przestrzennego, więc inne słuchawki mogą się w tym tytule zachowywać podobnie.

Logo marki Viper na pałąku headsetu

Moim zdaniem dźwięk przestrzenny jest przydatnym narzędziem, jednak nie powinno się na nim zbytnio polegać. Niewielka popularność headsetów z takim rozwiązaniem może też tłumaczyć, dlaczego nie wszystkie gry wspierają dźwięk przestrzenny – chodzi o wyrównanie szans między graczami z różnymi słuchawkami.

Gry singleplayer oraz filmy i seriale

I tutaj dochodzimy do punktu, gdzie omawiane słuchawki Viper V360 naprawdę brylują. Na potrzeby tej recenzji użyłem po raz pierwszy mojego czytnika Blu-Ray w komputerze i jestem zachwycony. Seans trylogii Hobbita nagranego z dźwiękiem 7.1 to było coś cudownego. Na początku obawiałem się, czy popularny odtwarzacz Cyberlink Power DVD w ogóle obsłuży wirtualny dźwięk przestrzenny, ale ostatecznie nie było żadnych problemów. Część każdego z trzech filmów obejrzałem w trybie stereo, a część w trybie przestrzennym „ośmiu głośników” i muszę przyznać, że różnica jest piorunująca. Dźwięk przestrzenny w takich filmach po prostu wgniata w fotel. Jest o wiele głębszy, bardziej przeszywający i imersyjny. Jeśli ktoś jest kinomanem i szuka słuchawek mogących zastąpić zestaw głośników kina domowego, to słuchawki Viper Gaming V360 zdecydowanie są godne polecenia. To samo w grach singleplayer wspierających tę technologię. DOOM z 2016 czy Castlevania: Lords of Shadow pochłonęły mnie bez reszty. Gracz może zanurzyć się w świecie gry, który od tej pory otacza go całkowicie. Było to, przyznaję, świetne doświadczenie.

Rozkładany, wbudowany mikrofon słuchawek Patriot

Podsumowanie recenzji headsetu Patriot Viper V360 – czy warto się skusić?

Headset Viper V360 7.1 to naprawdę fajny sprzęt. Nie chcąc sugerować się półką cenową słuchawek, specjalnie sprawdziłem ich cenę, dopiero kiedy całość tekstu miałem gotową i jestem pozytywnie zaskoczony, jak mało mogą kosztować dobre słuchawki. Chociaż producent na swojej stronie wycenił je na niecałe 45 $ (ok. 170 zł), to w popularnej porównywarce cen można je znaleźć już za ok. 130 zł w różnych sklepach. Słuchawki w grach multiplayer sprawowały się poprawnie, ale nie jakoś wybitnie, za to z filmami czy grami singleplayer radziły sobie wyśmienicie. Ogromną zaletą jest również ich fenomenalna wygoda i solidna konstrukcja. Jeśli ktoś poszukuje niedrogich słuchawek do codziennej pracy, które również dobrze sprawdzą się w grach, to mając do wyboru produkt w tak korzystnym stosunku ceny do jakości, nie powinien być zawiedziony zakupem.

Maciej Żbik

Miłośnik retro zafascynowany technologią starszą niż on sam. Kolekcjonuje konsole do gier oraz gry, o każdej z osobna stara się umieć powiedzieć to i owo. Jego ulubioną rozrywką jest zgłębianie wiedzy na interesujące go tematy, potrafi przesiadywać godzinami na dedykowanych portalach Wiki. Z gier lubi wszystkie gatunki poza sportowymi i strategicznymi. Król parkietu w „Just Dance”.