Mieliśmy dwie wojny światowe na armie, czołgi i samoloty. Następnie wyniszczającą psychicznie zimną wojnę, w trakcie której państwa atakowały się agentami i groźbami nuklearnymi. Wydaje się, że i obecnie na świecie trwa nieustający konflikt, jednak dużo subtelniejszy niż poprzednie. Tym razem bowiem trwa walka o informacje i wpływy ekonomiczne. A Tencent zdaje się być jednym z kluczowych graczy w tych zmaganiach.
Stunlock Studios, czyli skromni Szwedzi w chińskich rękach
Licząca zaledwie 28 osób (informacja ze strony studia) firma nie stanowi światowej czołówki i w świadomości wielu graczy mogła się do tej pory nawet nie pojawić. Jej najbardziej rozpoznawalnymi produkcjami są Battlerite i Battlerite Royale, będące odpowiednio arenowym brawlerem i mobową wersją battle royale. Firma miała też stworzyć grę MOBA w uniwersum Dead Island, ale tytuł nie dotrwał nawet do premiery. Obie wspomniane wcześniej produkcje uzyskały raczej średnie noty, nie wyróżniając się z tłumu, więc dlaczego zainteresował się nimi Tencent?
Chiński wydawca nawiązał współpracę ze Szwedami jeszcze w 2016 roku, kiedy Stunlock wprowadzał Battlerite na rynek Państwa Środka. Tencent nabył wtedy pakiet mniejszościowy w firmie, stając się też lokalnym wydawcą gry. Jak widać, współpraca obu firm układała się pomyślnie, co potwierdzają swoimi słowami członkowie zarządu Tencentu.
Tencent prze naprzód i nie zamierza się zatrzymać
Jak mówi szef Stunlock Studios, Rickard Frisgård, chińsko-szwedzka kolaboracja ma umożliwić deweloperom zrealizowanie wielkiej wizji związanej z ich kolejną grą V Rising. Tytuł ma być wampirzym survivalem osadzonym w otwartym świecie, a gracz będzie rozwijał swoje zamczysko i rósł w potęgę. Jak łatwo się domyślić, twórcy niewątpliwie planują spieniężenie swojego tytułu na rynku Państwa Środka, który wciąż wydaje się być nienasycony i pochłania każdą kolejną grę-usługę jak czarna dziura.
To już dwunasta firma w portfolio Tencentu, w której spółka posiada całość lub większość udziałów. Jeśli możemy wyciągać jakieś wnioski z obydwu wczorajszych przejęć, to zdaje się, że chiński gigant przestał zadowalać się pakietami mniejszościowymi. Czy to oznacza, że w niedalekiej przyszłości dowiemy się o kolejnych przejęciach w pozostałych 21 firmach związanych z Tencentem? Bardzo możliwe, w końcu Chiny oferują ogromne pieniądze przy przejęciu oraz największy na świecie rynek gier. A niestety w ostatnich latach wielokrotnie mogliśmy zobaczyć, jak skutecznie juany zatykają uszy, blokują gardła i zasłaniają oczy.