Recenzja komiksu DC Liga Superpets. Wielka psota – Chochlik kontra pies i świnia

13 sierpnia 2022,
12:25
Ewa Chyła

Czasami na świecie pojawi się zło tak wielkie, że nawet Superman i Batman razem nie dadzą mu rady. Kogo wtedy wezwać? Superświnkę i psa!

Crypto z okładki

Lektura zdecydowanie dla młodszych czytelników, choć starsi fani uniwersum DC również nie będą zawiedzeni. Poręczne wydanie, które łatwo zabrać do torebki czy plecaka, idealna lektura na końcówkę wakacji.

8 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru

Ligę sprawiedliwości zna każdy z nas, Superman, Wonder Woman, Batman, Zielona Latarnia i inni. Czy łączy ich coś oprócz wspólnej walki z złem? Oczywiście! Każde z nich posiada swojego super czworonoga. Tych być może część z was też już zna za sprawą filmu, który niedawno trafił na ekrany. A tym którzy jeszcze nie mieli okazji poznać Ligi Superpets przedstawiam – Krypto, As (batpies), PB (Wonderświnka) Chip, czyli wiewiórka miotająca piorunami, Mark (puszysta kula ognia), Merton, najszybsza na świecie żółwica i… Keith. Tak, Keith, świnka morska. Razem stają do walki ze złem, z którym nie poradzili sobie nawet ich właściciele.

Wydarzenia opisane w komiksie Wielka psota, mają miejsce tuż po zakończeniu filmu DC Liga Super-pets, można jednak czytać opowieść niezależnie od obejrzenia filmu. Ja wersji ekranowej jeszcze nie widziałam, a nie czuję się zagubiona w historii obrazkowej. W Wielkiej Psocie miasto Metropolis zaatakowane zostaje przez chochlika z piątego wymiaru imieniem Mister Mxyzptik, siewcę chaosu i zniszczenia, który łapie Ligę Sprawiedliwości w pułapkę. Kiedy Superman i jego drużyna potrzebują pomocy, z odsieczą ruszają ich wierne zwierzęta.

Superpets – Superświnka ratuje świat

Historia jest oczywiście przystosowana do wieku targetowego czytelnika, nie znajdziemy więc tutaj typowego dla uniwersum mroku, pojawia się za to coś, do DC udaje się rzadko, czyli humor. Wydarzenia przestawione są w sposób, który nie raz wywoła uśmiech na twarzy. Graficznie za to komiks ten niczym nie odbiega od wydawnictw dla dorosłych czytelników, stylistyka DC jest w pełni zachowana i przez cały czas czujemy, że jesteśmy w tym samym, dobrze nam znanym Metropolis. Zakończenie zaś sugeruje, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie z Ligą Superpets.

Egzemplarz do recenzji dostarczył Egmont, po zakup zapraszamy TUTAJ

Ewa Chyła

Poetka z syndromem Piotrusia Pana, wytatuowana mama, lubi pizzę, seriale i smutne piosenki. Nocami nałogowo gra w Candy Crush Saga.