Codzienna dawka planszówkowych nowin!

Wracaj do nas regularnie i bądź na bieżąco!

Recenzja Ciapki – wesołe turlanie na zawołanie

28 sierpnia 2024,
19:38
Piotr Borlik

Niech pierwszy rzuci kością ten, kto nigdy nie kupił gry pod wpływem impulsu wywołanego ładną okładką. Niby mówi się, by nie oceniać książki po okładce, ale jakoś łatwiej jest zainteresować się atrakcyjnym produktem. Tak jak wielu z nas nacięło się na wydmuszki przykuwające oczy wykonaniem, ale nie oferujące ciekawej rozgrywki, tak równie wielu odpuściło dany tytuł z powodu nieciekawego wyglądu. O mały włos, a w moim przypadku tak właśnie stałoby się z Ciapkami. Infantylna okładka i tytuł sugerujący produkt dla dzieci sprawiły, że automatycznie wrzuciłem ją do jednego worka z tysiącem podobnych gier zalegających na półkach w marketach.

Sprytna, angażująca i emocjonująca rozgrywka idealnie sprawdzi się na wakacjach czy luźnych spotkaniach. Dzięki prostym zasadom i krótkim czasie rozgrywki może również posłużyć jako rozgrzewka przed głównym planszówkowym daniem dla bardziej doświadczonych graczy. Tylko ta nieszczęsna okładka…

8.5 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru

Dużo wyborów do podjęcia

Ogromna regrywalność dzięki kartom sztuczek

Świetnie działa w każdym składzie osobowym

Jakość wykonania (gdy już się człowiek przyzwyczai do infantylnej kreski)

Krótki czas rozgrywki

Może zrazić okładką i tytułem

Porażająca wręcz losowość

Zasady Ciapek można streścić dosłownie w minutę. Wybierasz jedną z dostępnych sztuczek, wykonujesz jej opis, rzucając określoną liczbą kości, i starasz się zapełnić nimi pola na kartach swoich psów. Wygra ten, któremu uda się zapełnić sześć kart. Koniec i kropka. Yyy tzn. ciapka. Jak to często bywa, ogar tkwi w szczegółach.

Sztuczki

Po pierwsze rzeczone sztuczki, ich różnorodność i możliwości, jakie oferują, dają graczom duże pole do główkowania. W pudełku znajdziemy 22 kafelki sztuczek, z czego zaleca się, by dwie podstawowe sztuczki brały udział w każdej rozgrywce. W praktyce przekłada się to na ogromną regrywalność i kombinowanie, jaka sztuczka w danym momencie da mi największe szanse na powodzenie. Może chcę zwiększyć swoją pulę kart z psami, bym miał więcej pustych pól na kości? A może zaryzykować i rzucić większą pulą kości? A może po prostu wezmę sztuczkę, która akurat przypasowałaby mojemu rywalowi, bo i tak najprawdopodobniej zaliczę w swojej turze zaliczę wtopę i będę musiał pozbyć się wszystkich kości?

Push your luck

Po drugie element ryzyka. O ile kości z wynikami pasującymi do naszych kart psów możemy ulokować na odpowiednich polach, tak pozostałe trafiają do naszego ogródka. I tu zaczyna się zabawa. Gdy tylko wyniki kości zakopanych w ogródku przekroczą sumę 7, zaliczamy wtopę i musimy pozbyć się wszystkich kości zarówno z ogródka, jak i kart psów. Prowadzi to do ciekawych dylematów, czy lepiej wykorzystać pełną turę, by odwrócić psa ze wszystkimi zapełnionymi polami i tym samym sprawić, że już go nie stracimy, czy zaryzykować i wykonać kolejną sztuczkę w nadziei, że uda nam się zapełnić kolejnego psa, wszak wówczas bez straty ruchu będziemy mogli odwrócić karty i wesoło zamerdać ogonem. Jest to oczywiście obdarzone ogromną losowością, ale czy nie o to chodzi w radosnym turlaniu kostkami?

Smakołyki

Po trzecie smakołyki. Każda szanująca się turlanka powinna dawać graczom iluzję kontrolowania sytuacji. Najprostszą i sprawdzoną metodą są przerzuty kości, gdy otrzymane wyniki nie będą nas satysfakcjonowały. W Ciapkach umożliwiają to Smakołyki, które możemy otrzymać w ramach wykonywania niektórych sztuczek, co znów pogłębia nam rozgrywkę i zwiększa ból głowy, którą sztuczkę wybrać. By było ciekawiej, musimy przerzucić wszystkie kości wyrzucone w danej turze, a nie tylko te nam nieodpowiadające. Na szczęście niektóre sztuczki dzielą rzuty na obowiązkowe i dodatkowe, gdzie przerzuty stają się bardziej efektywne.

Wygląd i wykonanie

Po czwarte wygląd i staranne wykonanie. Może to trącać lekką hipokryzją tudzież niekonsekwencją, o ile jednak okładkę uważam za nietrafioną i odstręczającą, tak ta sama kreska zastosowana na kartach psów i sztuczkach już tak nie razi, a nawet ma swój urok, gdy kostka z jednym oczkiem znajduje się tuż pod ogonem czworonoga. Dużym plusem jest liczba kości (40). Przyjemnie jest turlać dużą pulą kości, a i na stole prezentuje się to bardzo ładnie. Kafelki sztuczek wykonane są z solidnej, grubej tektury, dzięki czemu całość oceniam bardzo pozytywnie.

Sztuczki wykonywaliśmy we współpracy barterowej z wydawnictwem Rebel, co nie miało wpływu na treść recenzji i wystawioną ocenę.

Piotr Borlik

Polski pisarz, autor popularnych powieści kryminalnych, znany przede wszystkim z serii „Boska proporcja”. Urodził się w 1986 w Bydgoszczy. Absolwent Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, z tytułem inżyniera. W trakcie studiów zaczął tworzyć pierwsze opowiadania, interesował się także grami logicznymi. Został mistrzem Holandii oraz laureatem trzeciego miejsca w otwartych mistrzostwach Czech w grach logicznych. Najlepiej czuje się mieląc jedne surowce w drugie i ścigając się na torach. Tam, gdzie inni wytykają brak klimatu, on skupia się na temacie i spójnych z nim mechanikach. Bynajmniej nie oznacza to, że odmówi epickiej przygody, zwłaszcza gdy ma okazję poprowadzić sesję RPG.

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najpierw najnowsze Najpierw najstarsze
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze