Całkiem niedawno, bo w styczniu, Google Stadia została na dobre wyłączona, choć mówiono o tym już od września poprzedniego roku. Usługa nie zdobyła serc graczy i nie odniosła tak dużego sukcesu, jakiego się spodziewano, a jej wyniki finansowe nie były wystarczająco zadowalające. Mimo wielkich planów jej żywot zakończył się niecałe trzy lata po starcie.
Ogłaszając zamknięcie, obiecano zwrot kosztów poniesionych na zakup gier na Stadii, a niektóre studia zaoferowały przeniesienie postępów na wersje z innych platform. Niezależnie od zapowiedzi ze strony Phila Harrisona z Google o dalszym rozwijaniu wykorzystanej w usłudze technologii i kolejnych pomysłach, najnowsze informacje wskazują na to, że także on pożegnał się z pracą w firmie.
Google traci pracownika związanego z zamkniętą już Stadią
Harrison pełnił w Google stanowisko wiceprezesa od stycznia 2018, ale zrezygnował z niego według współpracowników, którzy wypowiedzieli się dla portalu Business Insider. Podobno miało to miejsce jeszcze w styczniu, wtedy, co zamknięcie Stadii. Odejście Harrisona potwierdza jego profil na LinkedInie, choć tam datą końcową pracy w Google jest kwiecień 2023. Póki co nie wiadomo, czym zajmie się w przyszłości – sam Harrison również tego jeszcze nie skomentował – możemy jednak spodziewać się, że pozostanie w tej samej lub podobnej branży. W końcu na swoim koncie ma już doświadczenia z pracy dla Atari, Sony czy Microsoftu.