Sprawa zakupu Activision Blizzard przez Microsoft ciągnie się od zeszłego. Choć początkowo wielu regulatorów obawiało się utworzenia monopolu (zwłaszcza po protestach Sony, które bało się utracić serię Call of Duty). Pod koniec marca Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków zmienił zdanie i zaakceptował transakcję, a teraz jego śladem poszedł kolejny kraj.
RPA nie widzi przeciwwskazań, by Microsoft przejął Activision Blizzard
W poniedziałek urzędnicy z Republiki Południowej Afryki wydali oświadczenie, w którym ogłosili, że ich zdaniem ewentualne przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft nie powinno zmonopolizować rynku, a zwłaszcza serii Call of Duty. Warto zauważyć, że niemal od samego początku Amerykanie chcieli dogadać się z Sony, ale to odtrącało ich oferty. Dodatkowo udało się podpisać umowę z Nintendo, dzięki czemu CoD będzie dostępny na Switcha przynajmniej przez 10 następnych lat.
Dodatkowo zarówno Activision Blizzard, jak i Microsoft zobowiązały się, że seria Call of Duty nadal będzie dostępna na innych platformach, a nie tylko komputerach i Xboxach. RPA nie jest osamotnione w braku obaw. Aktualnie transakcja została zatwierdzona między innymi przez Arabię Saudyjską, Serbię, Brazylię, Chile, i co ciekawe: Japonię.
Czekamy jeszcze na werdykt Komisji Europejskiej, który może być najważniejszym komentarzem w tej sprawie. Początkowo miał on zapaść do 11 kwietnia, ale niedawno ostateczny termin ogłoszenia decyzji został przesunięty na 22 maja. Czy transakcja dojdzie do skutku? I jeżeli tak, to jak wpłynie na rynek gier? Tego dowiemy się całkiem niedługo (mam nadzieję).