Błędy w Overwatchu 2 to chyba nic nowego. Wystarczy spojrzeć, ile ich już wam pokazywaliśmy. O ile jednak opierały się one głównie na złych teksturach w nowych skinach, przeniesieniach graczy pomiędzy drużynami i ich dobieraniu, to tym razem jedna z postaci otrzymała kontrolę nad czasem. I to dosłownie.
Mercy władczynią czasu
Błąd odkrył youtuber nsbunited, który sam siebie opisuje jako „łowcę usterek Overwatcha”. Problem pojawia się na mapie Paraiso w trakcie odliczania we wczesnej fazie gry. Zanim ta się rozpocznie, jesteśmy teleportowani do miejsca odrodzenia. Wystarczy, że nasza lekarka stanie w odpowiednim miejscu, trzymając pistolet, a to uruchomi zbugowaną animację. Jeżeli powtórzymy do około 9 razy Mercy wyciągnie dodatkowo swój kij, a liczba FPS-ów zacznie drastycznie spadać i to dla wszystkich graczy.
Co gorsza, jeżeli Mercy popełni samobójstwo poprzez skok poza mapę, to utrata klatek będzie jeszcze większa, ponieważ te mogą stać się jednocyfrowe. Wystarczy, że ten niezbyt anielski aniołek wyjmie wtedy swój pistolet. Jej FPS-y powoli zaczną wracać do normy, ale reszta graczy ma pokaz slajdów. Nie muszę chyba mówić, że jej przeciwnicy są wtedy równie mobilni, co te stacjonarne boty w obszarze treningowym. W takim układzie dostarczenie ładunku albo zbieranie eliminacji jest dziecinnie proste.
Jednak nie polecam wykorzystywać tego glitcha. Po pierwsze jest nieuczciwy, a po drugie tylko psuje wszystkim zabawę, ponieważ nasi kompani również odczuwają spadki płynności.
