Test chłodzenia Arctic Liquid Freezer II 360 RGB – bezkonkurencyjny lider?

29 kwietnia 2022,
04:47
Kamil Lubelski

Niedawno recenzowaliśmy klasyczny powietrzny model chłodzenia A35 RGB producenta zza naszej zachodniej granicy. Dzisiaj przyszedł czas na AiO Arctic Liquid Freezer II 360 RGB. Jest to nowa, poprawiona wersja tego coolera, która miała premierę około pół roku temu i zdążyła już zadomowić się na rynku podzespołów komputerowych. Co więcej, model ten zbiera bardzo pozytywne oceny od użytkowników oraz recenzentów. Czy w naszym teście także okaże się takim świetnym wyborem i dotychczasowe opinie się potwierdzą? Zapraszamy do testu oraz recenzji jednego z najnowszych produktów niemieckiej firmy.

Test Arctic Liquid Freezer II 360 RGB. Recenzja - blokopompka z wentylatorem
Nagroda GAMESGURU - "Najlepszy wybór"

Nie ma chłodzeń idealnych i to także nie jest, ale Arctic Freezer II 360 ARGB jest tak blisko perfekcji, że w zasadzie trudno oczekiwać jeszcze więcej. Jest mi bardzo miło ogłosić, że oficjalnie jest to jak na razie najlepszy cooler, jaki mieliśmy okazję przetestować – wydajny, cichy, przemyślany, niedrogi, łatwy w montażu, a do tego ładny. Ocena jest w pełni zasłużona i pierwszy raz tak naprawdę nie musiałem się dłużej zastanawiać jaką końcową notę przyznać recenzowanemu produktowi. Wybór był oczywisty, gdyż Arctic stworzył sprzęt, któremu szalenie trudno zarzucić jakąkolwiek poważniejszą niedoskonałość.

5.0 /5
Nagroda GAMESGURU - "Najlepszy wybór"
  • Niewygórowana cena w stosunku do konkurencji
  • Dobra jakość wykonania i wykończenia
  • Bardzo łatwy i szybki montaż na AM4
  • Kultura pracy na wysokim poziomie
  • Intuicyjnie zaprojektowane pudełko
  • Fabrycznie założone wentylatory na chłodnicę
  • Interaktywna instrukcja online (mniej zbędnych rzeczy w pudełku)
  • Przydałaby się dodatkowa ochrona elementów w pudełku
  • Możliwy kontrowersyjny odbiór wyglądu pompki
  • Trochę za mało elastyczne przewody

Kompatybilność:

  • LGA2066/1700/1200/115x/2011-3
  • AM4/AM5

Radiator:

  • Rozmiar radiatora: 398 × 38 × 120 mm
  • Materiał radiatora: Aluminium

Wentylatory:

  • Liczba wentylatorów: P12 PWM 3 × 120 mm
  • Kontrola obrotów: 4 – pin PWM
  • Prędkość obrotowa: 200 – 1800 obr./min.
  • Maksymalny przepływ powietrza: 48,8
  • Rozmiar wentylatora: 120 × 120 × 25 mm
  • Złącze: 4 – pin PWM
  • Napięcie zasilające: 12 V
  • Podświetlenie: RGB

Pompa:

  • VRM Fan: 1000-3000 RPM
  • Napięcie zasilające: 12 V
  • Pobór mocy: 0.5 W – 2.7 W

Dołączone akcesoria:

  • Zestaw montażowy Intel i AMD
  • Śrubki montażowe

Gwarancja: 24 miesiące (producenta)

Pudełko i jego zawartość, czyli pierwszy raz z Arctic Freezer II 360 RGB

Wiedziałem czego się spodziewać, ponieważ zdążyłem się już przyzwyczaić do wyglądu pudełek Arctica, ale tym razem, gdy pierwszy raz zobaczyłem na żywo opakowanie od Liquid Freezer II 360 RGB, to poczułem się trochę zaskoczony ilością kolorów. Szczególnie rzucają się w oczy niebieskie barwy wentylatorów, które jasno sugerują z czym mamy do czynienia. Jak na Arctica przystało, wszystko jest opisane jasno, wyraźnie i zrozumiale. Nie ma zbędnego przesytu, ani rażących braków, jeżeli chodzi o informacje o produkcie. Dzięki np. kodom QR możemy się dowiedzieć dużo o chłodzeniu bez konieczności jego otwierania.

Żeby dostać się do zawartości kartonu, wystarczy wysunąć trzy tekturowe języki, to wszystko. Pod kątem zabezpieczenia nie jest to zbyt szczęśliwe rozwiązanie, ale w kategorii użyteczności można zdecydowanie przyznać medal.

Zawartość pudełka:

  • radiator z zamontowanymi fabrycznie wentylatorami (genialne rozwiązanie).
  • elementy montażowe dla podstawek AMD oraz Intela.
  • kontroler RGB przydatny, gdy nie mamy odpowiedniego złącza w płycie.
  • pasta termoprzewodząca Arctic MX-5.

Poziom zabezpieczenia elementów wewnątrz opakowania

W przypadku ochrony zawartości opakowania także nie zostałem zaskoczony. Ani negatywne, ani pozytywnie. Zobaczyłem dokładnie to, czego się spodziewałem. Jedynym szkieletem jest tak naprawdę tektura pomiędzy radiatorem i wentylatorami, a resztą części, czyli pompą, kontrolerem i elementami montażowymi. Oczywiście każdy z tych elementów znajduje się w osobnym kartoniku lub jest osłonięty dodatkową warstwą sztywnego i grubego papieru, ale nadal mam wrażenie, że to wszystko jest niewystarczające. Daje poczucie takiej „zwykłości”, ale skoro taka forma jest w obiegu, to znaczy, że prawdopodobnie jest wystarczająca i się sprawdza. Na pewno zaletą takiej prostej formy ułożenia i zabezpieczenia jest to, że dostęp do zawartości jest szybki oraz intuicyjny.

Wprowadzenie do testów

Zanim przejdę do najważniejszej części recenzji, czyli do testów, krótko przedstawię i opiszę platformę, która służy u mnie wyłącznie do testowania chłodzeń oraz zaprezentuję parę przemyśleń dotyczących wykonania testów i montażu.

Platforma testowa – specyfikacja techniczna

  • Płyta główna: Gigabyte B450 Gaming X (BIOS F61a)
  • Procesor: AMD Ryzen 7 1800x (OC: 3,9 GHz, 1,35 V)
  • RAM: Goodram DDR4 4 GB GR2400D464L17S/4G
  • SSD: Samsung 256 GB NVMe MZVLB256HAHQ-000H1
  • Karta graficzna: Gainward 9500 GT DDR2 512 MB passive (+ dodatkowe radiatory)
  • Obudowa: Deepcool Matrexx 55 Mesh (brak wentylatorów)
  • Zasilacz: Thermaltake BX1 450W
  • Pasta termoprzewodząca: Arctic MX-5
  • Sonometr: Benetech GM1352
  • System operacyjny: Windows 10 20H2 (19042.1081)
  • Oprogramowanie: Gigabyte SIV + HWiNFO + ycruncher + (testy normalizacji) NZXT CAM dla Krakena Z63

Metodologia testowa oparta na AM4

Procesor po OC udało mi się ustawić na stabilnym poziomie 3,9 GHz przy napięciu 1,35 V. Pastę nakładałem metodą na krzyż, bez rozsmarowania, bez wygrzewania. Obciążenie syntetyczne wykonywałem za pomocą programu ycruncher (jeden pełny przebieg BKT, BBP, SFT, N64, HNT, VST). Cały zestaw obciążeń trwał około 20 minut i po każdym takim sprawdzeniu komputer był wyłączony również na około 20 minut w celu wystudzenia i wyrównania temperatur podzespołów. W zależności od testu (idle lub load) zostały użyte profile zasilania Windowsa: oszczędzanie energii oraz wysoka wydajność. Ma to szczególne znaczenie w przypadku ustawień stokowych, ponieważ schemat wysokiej wydajności automatycznie powoduje ustawienie najwyższego dostępnego domyślnego taktowania.

Temperatura otoczenia w pomieszczeniu zawsze wynosiła 26°C, a szum tła bez jakiegokolwiek dźwięku to około 31,5 dB. System posiadał zainstalowane wyłącznie podstawowe wymagane sterowniki oraz wymienione wcześniej oprogramowanie. Nie był podłączony do internetu, więc nie występował efekt „mielenia” w tle. Odczyt m.in. temperatur odbywał się za pomocą HWInfo64, Gigabyte System Information Viewer oraz NZXT CAM (wyłącznie w przypadku NZXT Kraken Z63 do pomiaru normalizacji).

Wszystkie testy odbywały się oczywiście w zamkniętej obudowie, aby jak najbardziej odwzorować realną sytuację w każdym komputerze. Każdy pomiar był wykonywany za pomocą PWM. Profil (schemat) krzywej wentylatorów na płycie Gigabyte B450 Gaming X, który był domyślnie na sztywno ustawiony w UEFI oraz SIV, to Podstawowy. Zestaw posiada kartę graficzną chłodzoną całkowicie pasywnie (z dodatkowymi radiatorami, które zmniejszyły ryzyko zwiększenia ciepła w środku obudowy), a także nie został w nim zamontowany żaden wentylator, ponieważ zależało mi na sprawdzeniu wyłącznie samej czystej wydajności, bez jakichkolwiek „przeszkadzaczy” i wspomagaczy. Dodatkowe wentylatory po pierwsze powodowałyby zakłócenie akustyki poprzez zwiększenie szumu, a po drugie prawdopodobnie obniżyłyby dodatkowo poziom temperatury w środku skrzynki (np. radiatora lub pompy).

W porównaniu do poprzedniej recenzji chłodzenia od Arctica, udało się dołożyć kilka nowych wyników, więc aktualnie jest jeszcze lepszy pogląd na cały wykres.

Sposób i system montażu chłodzenia

Oczywiście, jak na Arctica przystało, dostęp do instrukcji mamy za pomocą kodu QR. Kiedyś nie byłem fanem tego rozwiązania, ale z czasem to się zmieniło właśnie dzięki niemieckiemu producentowi. Powód jest bardzo prosty – interaktywność. Oprócz zwykłych klasycznych obrazków, możemy zobaczyć w jaki sposób zamontować dany element, ponieważ udostępnione są animacje. Jedyny minus, to moment, w którym serwer ma problem z załadowaniem pliku. Właśnie to stało się w tej chwili, podczas pisania tekstu 🙂

Na szczęście, w przypadku LF II 360 bardzo możliwe, że będzie konieczne użycie jej tylko częściowo, bo montaż radiatora jest bardzo intuicyjny i nieskomplikowany. Głównie z powodu, można napisać, kompleksowego sprzętu, czyli „plug&play” – wentylatory są fabrycznie zamontowane na chłodnicy, więc jedyne co musimy zrobić, to podpiać jeden (dosłownie, jeden) kabelek PWM do złącza w płycie głównej. Uwielbiam takie rozwiązanie. Maksymalne ułatwianie życia użytkownikowi przy jednoczesnym zachowaniu porządku i świetnego wyglądu.

Jeżeli chodzi o samą pomkę, to także nie jest to skomplikowane (jak to przeważnie bywa w przypadku AiO), ale wymaga według mnie już skorzystania z manuala. Calość polega wyłącznie na przykręceniu czterech śrubek do podstawki płyty głównej przy użyciu odpowiednich elementów, w zależności od socketu. Jednak w przypadku AM4 trzeba koniecznie pamiętać o o kilku krokach, ponieważ Arctic wprowadził rozwiązania poprawiające wydajność i kompatybilność. Na tzw. „czuja” prawie na pewno będziecie musieli powtarzać czynność. Najważniejsze, to użycie odpowiednich dziurek, gdy montujemy na procesorze Ryzen 3000/5000. Podyktowane jest to innym ułożeniem elementów, które bardziej się nagrzewają pod IHS. Pompka jest wtedy optymalnie zamontowana, więc może efektywniej odbierać ciepło. Rozwiązanie to jest nazywane jako offset mounting, czyli można przetłumaczyć jako zrównoważony montaż.

Jakość wykonania oraz wygląd

Wykonanie według mnie jest na wysokim poziomie. Nie doświadczymy tutaj poczucia tandety, taniości i oszczędzania. Mimo tego, że chłodzenie ma bardzo atrakcyjną cenę w porównaniu do konkurencji. Chłodnica jest starannie pokryta czarnym kolorem, nic nie odstaje, nie ma odprysków ani niedociągnięć. Wentylatory to dobrze znane P12, więc również po nich możemy się spodziewać dobrej jakości wykonania i uważam, że wyglądu też (chociaż to oczywiście kwestia gustu). Łopatki są wykonane z przyjemnego w dotyku, grubego plastiku. Bardzo podoba mi się natomiast oplot węży, który jest bardzo dokładny i starannie wykonany. Zdecydowanie zwiększa to poziom elegancji całego modelu.

Oczywiście najbardziej kontrowersyjnym elementem całej układanki jest pompka, która mnie się od zawsze kojarzy (nie wiem czemu) z Predatorem. Jej wygląd albo komuś pasuje albo całkowicie nie akceptuje. Z pewnością może się podobać pod kątem oryginalności, ponieważ nie znajdziemy chyba na rynku podobnego wyglądu pompy. Użyte w niej plastiki również są dobrej jakości, więc całość oceniam wyłącznie pozytywnie.

Podświetlenie LED w Arctic Freezer II 360 RGB

Efekty świetlne w przypadku Liquid Freezer 360 RGB nie są przesadzone, ani irytujące. Udało mi się uruchomić wszystkie tryby dostępne w aplikacji Gigabyte RGB Fusion. Oczywiście z racji tego, że nie mamy do czynienia z adresowalnymi ledami, to nie uświadczymy bardzo dokładnych i wielobarwnych widoków, ale nadal efekt może być zadowalający. Barwy płynnie rozkładają się na całej powierzchni wentylatora zamiast tylko w kilku miejscach i to jest jak najbardziej na plus. Jeśli ktoś jest fanem kolorowych efektów, to nie powinien być zawiedziony, ale pod warunkiem korzystania z rozbudowanego oprogramowania.

Oczywiście zestaw posiada kontroler, który będzie nieoceniony, gdy użytkownik nie posiada płyty głównej, która wspiera RGB. Minusem takiego rozwiązania jest brak możliwości sterowania kolorkami bezpośrednio z poziomu aplikacji w systemie, ponieważ do tego konieczne jest bezpośrednie połączenie z płytą główną. Natomiat najważniejsze, że dzięki temu urządzeniu, będzie w ogóle jakakolwiek możliwość kontrolowania i personalizowania barw wentylatorów.

Wyniki testów – ustawienia domyślne wentylatorów oraz głośności

Nadszedł czas na najważniejszą część, czyli testy wydajnościowe. To przede wszystkim one finalnie decydują o tym, który model wybierze użytkownik. Wyniki składają się z testów w spoczynku oraz pod obciążeniem, zarówno przed, jak i po OC. Nie zabrakło także normalizacji pod kątem głośności, prędkości i temperatur.

Pomiary temperatur w spoczynku przed i po OC

Na początek spokojnie, bez podkręcania i bez obciążenia. LF II 360 RGB wylądował na pierwszym miejscu, ale nie jest to jeszcze powód do dumy i swiętowania, ponieważ pomiary w idle w większości przypadków są podobne i niewiele mówią użytkownikowi, ale fakt warty odnotowania – pierwszy test i już najwyższe miejsce z przewagą prawie jednego stopnia nad młodszym kolegą.

Ten sam stan, ale już z procesorem na sztywno ustawionym na 3,9 GHz i pierwsza wyraźna przewaga. Różnica między naszym AiO, a środkiem wykresu, to aż prawie 5 stopni, ale najciekawiej jest na dole, ponieważ ostatni w zestawieniu (jak się później okaże również najgorszy chyba model) od Alpenfohn utrzymuje się na poziomie 40 stopni Celsjusza, więc aż 10 więcej! To już jest ogromna przewaga. Świadczy to zarówno o świetnej wydajności LF, jak i o słabej Ben Nevisa. Ciekawszy jest fakt, że na przedostatnim miejscu znalazł się A35, czyli ten model, który przed chwilą był tuż za LF II 360 w idle przed OC.

Testy syntetyczne – pomiar temperatur pod obciążeniem przed i po OC

Pierwsze ciekawe wyniki, czyli temperatury po obciążeniu, ale jeszcze na domyślnych nastawach. Podejrzewam, że niektórzy mogli się tego spodziewać, że będzie pierwsze miejsce. Freezer wygrywa nawet z NH-D15, która jest uznawana za królową powietrznych chłodzeń. Przewaga nad najlepszym produktem SPC na tym wykresie, czyli Fortis 5 Dual Fan, to 8°C.

Patrząc na wyniki po OC, widzimy, że na drugie miejsce wskoczył mniejszy brat, czyli wersja 240 mm. Czołówka cały czas bez zmian jeżeli chodzi o skład. Najważniejsze jest to, żeby zwrócić uwagę na ogromną przewagę czołówki nad trzeba ostatnimi miejscami – ponad 20 stopni. Obydwa Spartany oraz Ben Navis ledwo co utrzymaly się przy życiu podczas obciążenia po OC. Ten wykres to dowód na to, jak świetnie radzą sobie z ciężką pracą dwa Liquid Freezery i klasyk od Noctua. Bardzo blisko są także Fortisy od SPC.

Testy syntetyczne – głośność pracy przed i po OC

Przyszedł czas na prezentacje poziomów głośności. Wydawałoby się, że testowane AiO jest najgorsze, ale to tylko pozory, bo wystarczy spojrzeć na pierwsze i ostatnie miejsce – stosunek to 32,3 do 33,8, czyli w praktyce różnica ledwo słyszalna.

Po podkręceniu procesora sytuacja nieco się zmieniła. Interesująca jest obecność niemieckiego produktu na pierwszym miejscu zarówno po OC, jak i przed. Zdecydowanie warte odnotowania, ale raczej nie ma co się tym sugerować – wszystkie modele są bardzo, bardzo ciche.

Pierwszy poważny test hałasu przewraca wszystko do góry nogami, bo mamy do czynienia z kompletnie innymi wynikami niż w przypadku temperatur. Testowany All-in-One znajduje się tylko i aż w połowie stawki. Oczywiście nie oznacza to niczego złego, ponieważ 1,5 stopnia mniej niż Kraken Z63 czy 1,3 stopnia niż NH-U12S z adapterem, to żaden wstyd, nawet jak tak wydajne chłodzenie jakim jest LF II 360. Wniosek może być tylko jeden – pod kątem głośności coolerów jest bardzo wyrównana walka. Znacznie gorzej wygląda dolna część zestawienia. Do tej pory, niestety król głośnej pracy, czyli Gelid Phantom Black CC, nie jest już najgorszym modelem. Został wyprzedzony przez AiO od Silverstone, ale nie ma w tym niczego dziwnego, bo układy o wielkości 120 mm raczej w każdym przypadku są mało wydajne i zdecydowanie za drogie w zamian za to co można otrzymac. SST-PF120-ARGB jest tego idealnym przykładem.

Po OC roszady są, ale niewielkie. Nasz główny bohater nadal w środku stawki, a na szczycie pojawił się niedawno testowany na łamach GamesGuru.pl CM ML240L RGB v2. Top 3 najgorszych wyników także bez większych zmian. Pod maksymalnym obciążeniem Liquid Freezer II 360 nie jest takim mistrzostwem jak w przypadku schładzania, ale nadal jest bardzo cichy. Zdecydowanie warto go wziąć pod uwagę podczas wyboru.

Testy syntetyczne – prędkość wentylatorów przed i po OC

Ostatnie wykresy dotyczą prędkości obrotowej oraz hałasu wentylatorów. Na pierwszy ogień idzie pomiar w spoczynku przed OC, czyli całkowity spoczynek. Muszę przyznać, że wykres przy takiej ilości modeli prezentuje się bardzo ciekawie. Biorąc pod uwagę poziom hałasu (albo raczej jego brak), to Arctic wypada świetnie. Jest to jedyne AiO, którego wentylatory obracają się z prędkością nie większą niż 600 rpm – wartość niesłyszalna dla większości. Po piętach depcze mu chociażby NH-D15, ale nie powinno to być raczej zaskoczeniem. Z pewnością należy docenić NH-U12S za absolutnie bezszelestny poziom szumu. Aerocool Mirage, nie po raz pierwszy zresztą, okazał się niestety chłodzeniem typowo „pod wygląd”.

W tym przypadku oczywiście poziomy wzrosły praktycznie wszędzie, lecz nadal są to dokładnie te zakresy wydawanego dźwięku. Wentylatory LF działały tylko o 50 rpm szybciej.

Pierwszy poważny sprawdzian, czyli test ciężkiej pracy na domyślnych zegarach. Freezer w środku stawki z wynikiem 1340 i w tej kwestii przegrywa zdecydowanie np. z Krakenem Z63, ale oczywiście nie oznacza to, że jest o wiele gorszym chłodzeniem AiO.

W stosunku do poprzedniej sytuacji zmieniło się niewiele i jest to jak najbardziej pozytywny wniosek dla naszego bohatera. Wyższe temperatury są bardzo wymagające i to często w ich przypadku bardzo ładnie jest widoczna czysta wydajność danego coolera. Zwróć uwagę na mała jest różnica względem procesora bez OC – tylko 160 rpm. Świadczy to o fakcie, że LF II 360 ma bardzo duży zapas mocy, którą może obsłużyć.

Wyniki testów – normalizacja prędkości wentylatorów oraz głośności

Przyszedł czas na, według mnie, najciekawszą część testów, ponieważ normalizacja pozwala w wielu przypadkach ujawnić prawdziwe wady i zalety chłodzeń procesorów. Takie, których nie będziemy w stanie dostrzec w klasycznych sprawdzianach. Zapraszam na znormalizowane wyniki pod kątem szumu, stałych obrotów wentylatorów oraz maksymalnej prędkości RPM. Sprzęty sprawdziłem wyłącznie po OC.

Testy syntetyczne – normalizacja głośności na poziomie 34 dB po OC

Krótko – rewelacja. Można napisać, że razem z II 240 i Krakenem Z63. Cała trójka przebija najbliższą konkurencję o 5-6 stopni.

Przy stałym poziomie decybeli możemy zaobserwować ciekawą sytuację, bo LF II 360 zbliżył się poziomem obrotów do chociażby Gelida Phantom czy Fortisa 5.

Testy syntetyczne – normalizacja prędkości wentylatorów przy 1200 RPM po OC

To chyba mój ulubiony test, bo łatwo go wykonać i można wysnuć szybkie oraz proste wnioski. Nasz Liquid znajduje się w ścisłej czołówce, praktycznie na równi z około dziesięcioma innymi modelami, nie tylko AiO. Poziom 33 dB jest na tyle niski, że wedlug mnie nie wymaga głębszego komentarza. Pragnę tylko zwrócić uwagę na to, gdzie znalazła się Fuma od Scythe i niestety, z jakim wynikiem.

W tym teście wszystko widać jak na dłoni. Analogicznie do obciążenie po OC, LF II 360 RGB znajduje się w pierwszej trójce wśród tego samego grona. Po normalizacji obrotów i z takimi wynikami, można śmiało stwierdzić, że dane chłodzenie sprawuje się znakomicie. Interesujące, że A35 osiągnął prawie 91 stopni, a przy maksymalnych obrotach aż od 9 mniej.

Testy syntetyczne – normalizacja prędkości wentylatorów po OC – 100% RPM

Porównanie, które przedstawia tylko AiO, ponieważ przy ustalonych ustawieniach domyślnych nie ma szans, żeby wentylatory osiągnęły pełną prędkość. Konieczne było wydzielenie osobnych wykresów.

W teście temperatur król może być tylko jeden i po raz kolejny jest nim sprawdzany dzisiaj LF II 360 RGB.

Jak to się ma do obrotów? Trochę zaskakująco, bo gorszy jest tylko Silverstone, ale na szczęście nie przekłada się to na poziom głośności…

… ponieważ tutaj ustępuje tylko LF II 240 mm, który pracuje ciszej z oczywistych wzgledów (jeden wentylator mniej).

Arctic Freezer II 360 RGB – porównanie do pozostałych modeli

Porównanie do pozostałych egzemplarzy wypadałoby tak naprawdę zrobić wyłącznie z innymi AiO i kilkoma powietrznymi, ponieważ swoją wydajnością, jakością wykonania i kulturą pracy przewyższa zdecydowaną więszkość. Według mnie (oprócz AiO 120 mm) jedynymi konkurentami mogą być wszystkie przetestowana układy wodne oraz powietrzne Noctuy i Fera 5 oraz Fotis 5 od Silentium PC. Zdecydowanie najczęściej te właśnie modele są zbliżone do LF II 360, w zależności od testu.

Jako ciekawostkę odnotować można, że takie chłodzenia jak Alpenfon Ben Nevis, Silverstone SST-PF120-ARGB czy Aerocool Mirage 5 ARGB są tłem z oczywistych powodów. To tylko pokazuje, jak wielka może być różnica i jakimi wydajnymi sprzętami są AiO 360 mm, ale jednocześnie widzimy, że chłodzenia powietrzne za około 100-150 zł (najczęściej) nie mają żadnych szans. Wyjątkiem są układy wodne w wersji 120 mm, które mimo tego, że w teorii są z tej samej rodziny, to jednak wielkość ma znaczenie. Można stwierdzić, że temperatury są na akceptowalnym poziomie, ale już szum wentylatorów odbiegać może od jakichkolwiek norm spokojnego funkcjonowania.

Podsumowanie, wnioski, opinia – kto będzie zadowolony z tego modelu?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę całokształt, to Arctic Freezer II 360 RGB jest zdecydowanie najlepszym chłodzeniem pod praktycznie każdym względem, spośród tych, które do tej pory przetestowałem i znalazły się w zestawieniu. Niesamowicie ciche oraz wydajne, szczególnie pod maksymalnym obciążeniem. Oprócz samej wydajności i kultury pracy, koniecznie muszę wspomnieć o sposobie montażu, który jest według mnie uproszczony do maksimum (przynajmniej na AM4). Świetnym rozwiązaniem (które ostatnio podłapało także SilentiumPC) jest fabryczny montaż wentylatorów do chłodnicy. Ułatwia to niesamowicie pracę i skraca czas. Dodatkowo mamy tylko jeden kabelek do podłączenia. Bardzo fajny pomysł z interaktywną instrukcją na stronie. Przydatne i ułatwiające życie rozwiązanie.

Dla kogo jest ten model? Przede wszystkim dla osób, które szukają ciszy i wydajności. W tej kwestii nie powinny być zawiedzione. Szczególnie jeżeli posiadają nowszy i mocniejszy procesor niż Ryzen 7 1800x. Druga rzecz, to zastanowienie się nad bardzo ważną kwestią – chłodzenie powietrzne czy wodne. Chociażby z tego powodu, że bardzo często bezpośrednim konkurentem jest Noctua NH-D15. Nie tylko wydajnościowym, ale też cenowym (podobna półka). Trzeba wziąć pod uwagę własne preferencje, ale także to czy dany model zmieści nam się do obudowy albo czy płyta pozwoli na zamontowanie danej sztuki. Jeśli szukasz kolorów, cichej pracy, wysokiej wydajności i ciszy, to zdecydowanie warto wziąć pod uwagę ten produkt Arctica.

Kamil Lubelski

Ponad połowę swojego cudownego życia związany ze sprzętem komputerowym. Przez ostatnie kilka lat w szczególności z chłodzeniami procesorów. Irytują go regularnie powtarzane błędy w mowie oraz piśmie – czasami wręcz pedantycznie i do przesady. Mentalnie związany z kotami, czego efektem jest posiadanie jednego z pędzelkami. Nie przepada za tym, co masowe i popularne, więc jego opinie czasami mogą być niewygodne.