Wydany pod koniec zeszłego roku Watch Dogs Legion mamił graczy naprawdę wielkimi obietnicami. W końcu w której grze mogliśmy zagrać jako (prawie) każdy NPC? Premiera zweryfikowała niestety, że ta możliwość jest okupiona płytkimi wątkami fabularnymi większości postaci. Mimo to tytuł zebrał ciepłe, choć nie wybitne opinie. Wygląda na to, że teraz liczy na drugą, lepszą młodość.
Legion czteroosobowy
Historycznie w starożytnym Rzymie legion składał się z około 5000–6000 żołnierzy. W debiutującej dzisiaj aktualizacji sieciowej nie możemy co prawda liczyć na tak spektakularny wynik (w zasadzie żadna gra nie obsługuje jeszcze rozgrywek na tyle osób), ale czterech graczy może stworzyć już drużynę do zadań specjalnych. A trzeba przyznać, że może to być zespół niezwykle wyjątkowy.
Tryb kooperacyjny ma szansę pokazać Watch Dogs Legion w świetle, w jakim gra chciała być postrzegana od początku istnienia. Teraz nie będziemy ograniczeni do jednej postaci, której wybór zdefiniuje sposób rozgrywania misji. Łączenie unikalnych zdolności poszczególnych londyńczyków pozwoli na rozgrywanie niepowtarzalnych scenariuszy. Podział na wyspecjalizowane role, gdzie każdy członek drużyny ma przydzielone swoje zadanie do wykonania? Pewnie. Komando cienia, które pojawia się i znika, zostawiając za sobą stygnące ciała? Jasne, czemu nie? A może oddział uderzeniowy złożonych z czterech Johnów Rambo? Też super.
Watch Dogs Legion otrzyma drugie życie
Z punktu widzenia Ubisoftu to ogromna szansa na nowy sukces. Kooperacja ma to do siebie, że najlepiej wychodzi w gronie znajomych, zatem istnieje spora szansa, że premiera trybu online napędzi nową falę sprzedaży. Wystarczy jeden przekonujący znajomy, który namówi trzech innych, by spróbowali razem z nim, o co chodzi z tym APC (ang. All Playable Characters – nazwa, którą twórcy sami wymyślili, by zastąpić termin NPC). I miejmy tylko nadzieję, że będzie to multi w stylu Ghost Recon Wildlands, a nie Breakpoint.