Która historia trudnej miłości
Tak jak w przypadku DualSense Edge, gdzie nie byłem kompletnie przekonany do zakupu, tak tutaj nie miałem wątpliwości. Musiałem mieć PSVR2 na premierę. Jasne, źle zniosłem sesję w pierwszych goglach do PlayStation. „Kac” trzymał mnie do końca dnia, w którym grałem i jeszcze cały następny. Coś okropnego. Od tamtego momentu minęło jednak siedem lat, a ja byłem gotów na starcie numer dwa. Tym bardziej że sytuacja finansowa dużo bardziej pozwalała mi na zakup teraz niż wtedy. Nie obyło się jednak bez sceny jak z horroru, gdy w przeddzień premiery nowych gogli dostałem informację o anulowaniu zamówienia przedpremierowego. Na szczęście był to tylko błąd systemu.
Latałem po lokalnych sklepach w poszukiwaniu jakiegokolwiek, który dostałby gogle na stan. Bezskutecznie. Nagle dostałem wiadomość, że mogę się udać do wybranej placówki odebrać sprzęt. Nie wiedziałem, czy się cieszyć, czy wkurzać. Kiedy tylko chwyciłem dwa pudełka, od razu zapomniałem o złości i ruszyłem dziarsko do domu. Co było w drugim, zapytacie? Już spieszę z odpowiedzią. Zestaw PSVR2 zamówiłem razem z ładowarką do kontrolerów bezprzewodowych Sense. Jestem bardzo zadowolony z tej do padów DualSense i chętnie wziąłem też i tę.

Zawartość pudełka
Pierwszy przyszedł do mnie DualSense Edge, więc zachwycony sztywnym futerałem liczyłem na to, że VR będzie miał podobne. Niestety, futerału brak. Zamówiłem swój na dalekim wschodzie. To, co jednak wypakowałem to gogle z dołączonym na sztywno bardzo długim kablem USB-C. Dodatkowo w pudełku znalazły się dwa kontrolery Sense na prawą i lewą rękę. Zestaw dopełnia kabel USB-C do ładowania kontrolerów oraz słuchawki douszne na specjalnym pałąku, który montuje się do gogli. Jest tam nawet specjalne miejsce, żeby odłożyć pchełki, aby się nie majtały.
Oczywiście można podłączyć swoje słuchawki lub korzystać z bezprzewodowych. Ja nie posiadam swoich oficjalnych słuchawek do PlayStation 5, ale znajomi potwierdzają, że dobrze leżą na głowie i nie przeszkadzają w graniu. Do tej pory nie było okazji, żeby pograć samemu, zawsze ktoś oglądał rozgrywkę, więc korzystałem z dźwięku z soundbara bez jakichkolwiek słuchawek w uszach i ta opcja również się sprawdzała. Nie ukrywam natomiast, że mając dźwięk podawany prosto do uszu, potrafiłem się dużo bardziej zagłębić w świat rozgrywanego tytułu.

Konfiguracja PSVR2
Po zapoznaniu się z zawartością należy przejść do rzeczy przyjemniejszych. Zanim na dobre zatracimy się w wirtualnym świecie, należy wszystko podłączyć i skonfigurować. Ja zacząłem od sparowania kontrolerów Sense poprzez podłączenie ich do konsoli dołączonym kablem USB-C. Działa to identycznie jak w przypadku każdego nowego pada. Po podpięciu kabla z obu stron wciskamy przycisk PlayStation (znajduje się na obu kontrolerach). Wybieramy profil gracza i już możemy sterować konsolą za ich pomocą.
Gogle podpinamy kablem do portu USB-C w konsoli. Zakładamy je na głowę. Mamy dwie możliwości dostosowania ich do kształtu czaszki. Jedna to opaska, która będzie się opierać na naszym czole i zapierać z drugiej strony głowy. Druga to dystans soczewek od oczu. Dobrze jest w tym momencie ustawić wszystko dość ciasno, tak żeby nic się nie ruszało w trakcie zabawy. Jeśli gogle będą założone zbyt luźno, będziemy tracić ostrość, a tego nie chcemy. Ostatnią mechaniczną czynnością, jaką musimy wykonać, to ustawienie soczewek dostosowując je do optymalnej szerokości rozstawu naszych oczu. Jeśli zrobiliśmy wszystko, jak należy, mamy właśnie ostry obraz gotowy do grania.

Pierwsze poprawne założenie gogli zajęło mi chwilę, ale z każdym następnym razem trwało już krócej. Nie ma też problemu, żeby zmienić ustawienia pomiędzy osobami o różnych posturach. Chwila moment i już mamy wszystko zrobione pod siebie. Teraz należało włożyć kontrolery w dłonie, pamiętając o opaskach, które mają za zadanie uniemożliwić przypadkowe rzucenie nimi w TV. Tak przygotowany włączyłem gogle i otrzymałem pierwszy moment wow w postaci skanowania pomieszczenia w celu określenia przestrzeni do grania.
Czułem się jak w filmie science fiction. Oprogramowanie samo rozpoznaje kształty ścian i przedmiotów dookoła gracza. Można też dodatkowo wskazać przestrzeń, którą VR będzie określał jako bezpieczną dla nas. Przy pierwszym podłączeniu zestawu dostajemy też więcej opcji konfiguracji, które potem zapamiętywane są przez konsolę. Przy kolejnych razach PlayStation 5 upewnia się tylko co do przestrzeni roboczej, a i to robi w przyspieszonej formie, dostosowując się tylko do nowej osoby i jej możliwości fizycznych. Praktycznie błyskawicznie mamy wszystko gotowe.

Kilka słów więcej o przestrzeni roboczej
To, co ważne dla wszystkich myślących o zakupie gogli, to odpowiedź na pytanie, czy starczy mi miejsca w pokoju? PSVR2 pozwalają grać w trzech trybach. Siedzącym, kiedy ważne jest tylko to, czy możecie wyprostować ręce na boki i przed siebie. Stojącym, w którym idealnie jeśli macie dookoła siebie przestrzeń na długość ręki. Stojącym rozszerzonym, kiedy w każdą stronę do najbliższej przeszkody macie dwa metry odległości. Niestety nie wszystkie gry dobrze się sprawdzą w trybie siedzącym. Pavlov czy Star Wars: Tales from the Galaxy’s Edge są praktycznie niegrywalne w ten sposób.
Wydaje mi się jednak, że tryb stojący powinien być możliwy u wielu z was w domach bez problemu. Tym bardziej że nie potrzebujecie być w pokoju z telewizorem. Możecie cały sprzęt przenieść w dowolne miejsce i grać wyłącznie w zestawie konsola i gogle VR. Także są to same dobre wiadomości. Fajnie rozwiązane jest też to oprogramowaniem. Jeśli tylko wyjdziemy częścią ciała poza przestrzeń roboczą, zostaniemy o tym poinformowani, przełączając się na widzenie z kamer zamontowanych w goglach. Możemy się rozejrzeć, gdzie fizycznie jesteśmy, ustawić poprawnie i wrócić do rozgrywki. Sami możemy również włączyć ten widok w dowolnej chwili dzięki przyciskowi na dole gogli.

Odczucia z rozgrywki w goglach
Od pierwszych momentów grania dostałem choroby lokomocyjnej. Jest to o tyle dziwne, że w rzeczywistości takiej nie posiadam. Nie mam problemu z podróżowaniem samochodem, na dowolnym jego siedzeniu, pociągiem, samolotem, nawet podczas żeglowania mój organizm radzi sobie nieźle. Dlatego ubolewam strasznie, że mój mózg nie radzi sobie dobrze z VR. Najsilniejsze nieprzyjemne odczucia mam podczas poruszania się, co w wielu produkcjach mogę zmienić na teleportowanie się i jest mi lepiej i podczas szybkiej jazdy w Gran Turismo.
Wspinaczka w Horizon Call of the Mountain sprawiła, że o mało się nie wywróciłem. Uratował mnie stół, na który wpadłem, lecąc na ziemię. Coś jest więc na rzeczy. Próbuję się jednak z goglami i w tytułach takich jak Pavlov, Moss II czy wspomniane wcześniej Star Wars potrafię grać dużo dłużej. Dlatego wierzę, że i tam, gdzie, póki co wchodzi choroba lokomocyjna, dojdę do poziomu normalnej rozgrywki. Na pewno siedząc, jest mi dużo przyjemniej grać, ale i w tych tytułach ogrywanych na stojąco znaczenie mnie sposób przemieszczania postaci. Unikalne są odczucia, kiedy wasze ciało się buntuje i chce robić to co robi wasz mózg w grze i na przykład pracują mięśnie nóg przy wspinaczce.

Jak sobie radzić z mdłościami?
Jeśli obawiacie się mdłości lub macie takie doświadczenia z wcześniejszego użytkowania VR jest kilka sprawdzonych sposobów, które mogą wam pomóc, zanim przyzwyczaicie się na dobre do grania w goglach. Sam zbierałem te porady, wyszukując je w internecie, czy pytając znajomych i później testowałem je na sobie. Najważniejsza rzecz? Wasze ciało powinno być raczej schłodzone niż zagrzane. Widzicie zdjęcia powyżej? Tak, robiłem to źle, grając w bluzie. Także pamiętajcie, żeby nie dogrzewać salonu, czy nie ubierać się zbyt ciepło.
Jeśli chodzi o problemy w rozgrywce w Gran Turismo 7, to dobrze jest zacząć od wolniejszych samochodów. Podobno idealna jest Mazda w kabriolecie. Korzystajcie z grania na siedząco wszędzie tam, gdzie to możliwe. Gdy tytuł wymusza pozycję stojąco, polecam oprzeć się nogami o brzeg kanapy (dzięki, Rafał!). Jeśli tylko czujecie, że łapią was mdłości przestańcie grać Nie forsujcie się. Szybciej się pozbieracie i będziecie mogli ponownie pobawić się w wirtualnej rzeczywistości. Ja jeszcze próbowałem brać lek na chorobę lokomocyjną. Ogólnie pomagało, ale w zbyt małym stopniu, żeby traktować to jako rozwiązanie długofalowe.

W co grać przy użyciu PSVR2?
Kilka dużych tytułów zyskało darmowe aktualizacje i tak bez dodatkowych kosztów pojeździmy w Gran Turismo 7, czy to na zwykłym padzie, czy na kierownicy. Gra nie obsługuje natomiast kontrolerów Sense. Drugą produkcją jest Resident Evil Village, gdzie również całą grę będzie dane nam przejść w goglach VR. Nowością wśród dużych tytułów jest Horizon Call of the Mountain, który moim zdaniem został wyceniony niewłaściwie. 300 zł za tę grę, to zdecydowanie za dużo. Nie zrozumcie mnie źle, to produkcja AAA, tylko że raptem na kilka godzin.
Najwięcej frajdy i tak sprawiło mi Star Wars: Tales from the Galaxy’s Edge, które jest odświeżoną wersją produkcji dostępnej na zestaw VR Oculus Quest. Kupiłem również strzelankę wieloosobową – Pavlov, w której mam nabite wiele godzin, w samym trybie strzelnicy, a te są dwie. Jedna jest z bronią współczesną, a druga z karabinami, pistoletami i granatami rodem z II Wojny Światowej. Dźwięku przeładowania M1 Garanda mógłbym słuchać bez przerwy. Posiadam także grę o pływaniu kajakiem w różnych okolicznościach przyrody – Kayak VR: Mirage oraz Moss II, przygody pewnej rezolutnej myszki.

Największe bolączki drugiej wersji gogli od Sony
Zdecydowanie najbardziej rozpowszechnionym tematem do dyskusji jest cena. Sprzęt jest w cenie konsoli, a nawet odrobinę wyższej. Czy trzy tysiące złotych to dużo? Na pewno dla wielu osób taki wydatek jest nie do pomyślenia. Czy jednak ten sprzęt jest warty takich pieniędzy? Moim zdaniem tak. Jest tutaj wysoka jakość, bardzo wiele dobrych pomysłów, wymagających ekstra nakładów finansowych jak kamery w goglach pozwalające widzieć co znajduje się dookoła gracza, czy bardzo fajnie rozwiązane słuchawki dołączone do zestawu.
Kolejnym dużym tematem jest fakt, że gogle są na kablu. Jasne, to pewien minus, ale kabel jest długi, to wciąż tylko jeden kabel i zminimalizował trudności z podłączeniem zestawu VR1. Uważam, że jest to minimalny wymiar kary. Trzecim większym tematem jest długość pracy na baterii kontrolerów Sense. Ta wynosi pięć, do sześciu godzin. Nie osiągnąłem nigdy takiego długiego czasu grania i wydaje mi się, że mało kto da radę grać tyle na jednym posiedzeniu. Plus w tym czasie przejdzie się większość tytułów dla pojedynczego gracza oferowanych na PSVR2. Dodatkowo szybkość ładowania w stacji dokującej pozwala błyskawicznie wrócić do rozgrywki, a lekarze i tak zachęcają do robienia sobie przerw po godzinie grania.

A co się udało?
Mimo swoich problemów z mdłościami, dla mnie udało się wszystko. To jest niesamowity sprzęt. Bawi zatwardziałego gracza PlayStation, ale też ludzi, którzy grają okazyjnie, czy wręcz nie grają w ogóle. Przyszła do nas znajoma, która kompletnie nie trzymała nigdy pada w ręku. Z goglami i za kierownicą wykręcała czasy na Nürburgring szczęśliwa, że może być za sterami Ferrari. Koledzy, z którymi strzelam i jeżdżę na zawody, tak jak ja spędzają mnóstwo czasu w Pavlovie. Część łapie mdłości, część nie, ale wszyscy szczerze się uśmiechają po zdjęciu gogli z głowy.
Super działają możliwości dostosowania zestawu do własnych możliwości fizycznych. Cały zestaw łatwo skonfigurować, czy przestawić pomiędzy graczami. Kontrolery leżą dobrze w dłoni. Co prawda jedna osoba narzekała, że ma za duże ręce i ciężko jej było móc wcisnąć wszystkie przyciski. Ja jednak u siebie czegoś takiego nie zaobserwowałem. Gogle mają wibracje i czuć je. Działa też śledzenie oczu. Nie miałem okazji testować jeszcze horroru, który bardzo mocno opiera się na tej funkcjonalności, ale w pozostałych tytułach działa to bardzo dobrze. Ani razu kabel nie wypadł z portu USB, a trochę się ruszałem podczas rozgrywki.

Czy PSVR2 to sprzęt, którym powinniście się zainteresować?
Zdecydowanie tak! Podobno sprzęt nie sprzedał się za dobrze. Analitycy wieszczą obniżkę cen. Jeden z marketów w Polsce już obniżył ją o 200 zł. Gier jest bardzo dużo już teraz. Kolejne są w zaawansowanej produkcji. Nawet jeśli to miałyby być wszystkie gry na VR to i tak jest tego sporo, ale nie wierzę, że tak będzie. Myślę, że Sony sięgnie po swoje wpływy i nowe tytuły będą nadciągać. Sprzęt jest wysokiej jakości, więc tutaj też nie widzę zagrożeń.
Najgorzej jeśli posiadacie bogatą kolekcję gier na VR1, bo te w większości albo nie mają aktualizacji, a te, które mają, każą sobie za nią płacić. W przeciwnym razie to świetny start w VR dla was i moim zdaniem będziecie zadowoleni. Możliwości, jakie oferuje są ogromne. Już dla samego Gran Turismo warto, a to naprawdę tylko wierzchołek góry tytułów. Zatem wyciągajcie zaskórniaki, rozbijajcie słoiki z kasą za przekleństwa i kupujcie. Cała rodzina i wasi znajomi będą zachwyceni.
