Codzienna dawka planszówkowych nowin!

Wracaj do nas regularnie i bądź na bieżąco!

Recenzja Viticulture Essential Edition – zbuduj najlepiej prosperującą winnicę

28 lipca 2023,
14:41
Kamil 'Furiusz’ Grotek

Czy marzyliście kiedyś, aby na stare lata rzucić wszystko w diabły, wylecieć do Włoch i spędzić resztę życia we własnej winnicy? Już nie musicie, zamiast tego wystarczy rozsiąść się przy stole i rozłożyć planszę do gry. Zapraszam do recenzji wcale nie tak suchego euro o produkcji wina, czyli Viticulture Essential Edition od wydawnictwa Phalanx.

Obrazek wyróżniający Viticulture

Viticulture Essential Edition to lekka gra strategiczna, przy której można spędzić miło czas zarówno w duecie jak i większym gronie. W mojej opinii zdecydowanie jest to najmniej suche euro w jakie grałem. Akcje, które tutaj wykonujemy, nie są jakimś abstrakcyjnym przestawianiem komponentów, rzeczywiście możemy się tu poczuć jakbyśmy produkowali swoje wina. Osobiście preferuję cięższe euro, ale Viticulture, mimo że proste, nie jest prostackie, więc zostanie u mnie w kolekcji jako gra drugiego kroku przy wprowadzaniu nowych ludzi w świat planszówek i lżejszy tytuł po ciężkim dniu. Owszem, gra ma swoje mankamenty, ale nie jest to coś, co rujnowałoby całą przyjemność z obcowania z nią, zwłaszcza że jakość wykonania całości jest na bardzo wysokim poziomie. Z tego co mi wiadomo minusy w mechanice, które opisałem powyżej, naprawia dodatek Toskania Essential Edition tworząc z Viticulture prawdziwą petardę. Mam nadzieję, że w przyszłości będę miał okazję przekonać się o tym na własnej skórze.

7 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru
  • Jakość wykonania
  • Mechanika spójna z tematem
  • Talia generująca asymetryczne zasoby startowe
  • Proste zasady zostawiające pole do kombinowania
  • Tytuł, który oferuje możliwość gry nawet do 6 osób
  • Gra dobrze się skaluje
  • Gra oferuje tryb jednoosobowy
  • Twarze postaci na kartach
  • Funkcjonalność fabrycznego insertu
  • Brak skutecznych mechanik pozwalających walczyć z losowością w dociągu kart
  • Mała interakcja między graczami

Nie będę ukrywał, że do sprawdzenia Viticulture przekonał mnie fakt, iż jest to gra Jameya Stegmaiera, osoby odpowiedzialnej za Scythe, produkcji, do której wracam z przyjemnością. Czy współpraca Stegmaiera z Alanem Stonem wyszła na dobre? Musiałem przekonać się osobiście.

Pierwotnie panowie wydali Viticulture w 2013 roku. Rok później światło dzienne ujrzał dodatek o podtytule Toskania, który zawierał 12 modułów rozszerzających podstawową rozgrywkę. Rozszerzenie to bardzo zachwyciło fanów, w opinii wielu graczy jest to wręcz nieodłączny element, aby w pełni czerpać radość z gry. Niewiele później wydano drugą edycję gry i to właśnie tej wersji chcemy się dziś przyjrzeć.

viticulture druga edycja

W efekcie twórcy wprowadzają na stałe część modułów znanych z Toskanii do gry podstawowej. Za wybór tych rozszerzeni opdowiadała prawdziwa legenda – projektant Uwe Rosenberg, autor gier takich jak Agricola, Uczta dla Odyna czy Kawerna: Rolnicy z jaskiń. To, czego nie dodano do drugiej edycji Viticulture, wydano jako Toskania Essential Edition. Jak widać ewolucja tego tytułu była dosyć burzliwa.

Podstawowe informacje o Viticulture

W Viticulture wcielamy się we właścicieli winnic na północy Włoch. Będziemy tu pozyskiwać szczepy winogron, sadzić je, zbierać plony, z kolei w tłoczniach wytworzymy z nich wina, których następnie będziemy doglądać podczas dojrzewania w naszych piwnicach. Wszystko po to, aby zdobywać prestiż w postaci punktów zwycięstwa za realizowanie zamówień na konkretne typy win. W naszej ciężkiej pracy wspomagać nas mogą goście przybywający latem, bądź zimą, którzy to będą nam dawać różnorakie bonusy i pozwalać wykonywać lepsze akcje.

Viticulture jest jak Cztery pory roku Vivaldiego

Viticulture to gra typu worker placement. Rozgrywka podzielona jest na rundy. Każda z nich to jeden rok, z kolei owe lata podzielone są również na wiosnę, lato, jesień i zimę. Charakterystyczne dla tej produkcji jest przypisanie poszczególnych akcji do konkretnych pór roku. Wiosna i jesień są pomniejszymi przystankami podczas rundy. To właśnie wtedy, gdy przyroda budzi się do życia, ustalamy kolejność wykonywania ruchów, korzystając z toru pobudki. Z kolei główna część rozgrywki odbędzie się latem i zimą.

Zaczynając od osoby ze znacznikiem pierwszego gracza będziemy zajmować pozycje na wspomnianym torze. Im bliżej początku, tzn. im wcześniej wstaniemy do pracy, tym wcześniej przed innymi będziemy wykonywać nasze ruchy, aczkolwiek finalnie dostaniemy mniej bonusów. Możemy też zdecydować się wykonywać nasze akcje później, ale za to otrzymać z toru pobudki większe premie. Z podobnym mechanizmem spotkałem się już choćby w grze Alchemicy.

Podczas fazy lata będziemy wykonywać akcje skupione na pozyskiwaniu i sadzeniu różnych szczepów winogron, oraz rozbudowie naszej winnicy. Z kolei jesienią każdy z graczy będzie miał możliwość pozyskania nowych kart gości (letnich, lub zimowych) do późniejszego wykorzystania w nadchodzących rundach.

W Viticulture rozsądne zarządzanie zasobem ludzkim to klucz do sukcesu

Zima to czas zbioru plonów z pól i wytwarzania z nich win. To właśnie w tej fazie będziemy mogli realizować zamówienia od kupców i zatrudniać dodatkowych pracowników, którzy w kolejnych rundach pozwolą nam wykonać więcej akcji. Jest to bardzo istotny aspekt, ponieważ każdy pracownik może wykonać tylko jedną akcję na rundę, w związku z czym musimy mądrze organizować pracę naszych robotników.

meeple na planszy

Jeżeli zatem zużyjemy wszystkie meeple na akcje letnie, zimą nie zrobimy już nic. Warto mieć to na uwadze podczas planowania obecnej rundy. Gdy dojdzie do tego rywalizacja oraz działania innych graczy, robi się emocjonująca przepychanka.

Recenzja Viticulture – rzut okiem na wykonanie

Jak przystało na Stonemaier Games, w Viticulture znajdziemy bardzo ładne i oryginalne meeple. Notabene jest ich sporo. Każdy z graczy otrzyma koguta do zaznaczenia kolejności na torze pobudki. Butelkę przeznaczoną na zaznaczenie pozycji na torze wypłaty. Jest również korek, który będzie naszym licznikiem punktów zwycięstwa. Znajdziemy również konstrukcje, które możemy wznosić na naszych planszetkach winnic. Całość dopełnia komplet pracowników, pięć małych pionków oraz jeden duży. Większy pracownik oferuje nieco większe pole manewru.

viticulture meeple

Jedno trzeba przyznać, drewniane elementy wykonane są starannie i podkreślają klimat produkcji. Nie są to surowe, abstrakcyjne bryły geometryczne, na jakie decydują się czasem inni wydawcy. Jedyny zarzut, jaki do nich mam to czytelność niektórych meepli konstrukcji. Domek gościnny, średnia i duża piwnica są do siebie na tyle podobne, że nie raz będziecie musieli się im dokładniej przyjrzeć, by wybrać właściwy.

viticulture akrylowe znaczniki

Oprócz drewnianych meepli, drugim, a zarazem często używanym przez graczy typem komponentów będą szklane kaboszony. Za ich pomocą będziemy oznaczać nasze grona oraz wina. Tu ponownie wielkie brawa dla wydawcy za pomysłowość.

Instrukcja wydrukowana jest na grubym, fakturowanym papierze, co od razu przywodzi na myśl obcowanie z produktem premium. Pod kątem graficznym i merytorycznym nie mam jej nic do zarzucenia. Ładna i czytelna, a na każdej stronie znajduje się masa ilustracji komponentów, odnośniki, opisy, uwagi i ikonografika. Wszystko jest opisane prostym językiem, bez zbędnego komplikowania tematu. Klasa sama w sobie. Na ostatniej stronie dodatkowo znajdziemy słowniczek objaśniający potencjalnie problematyczne terminy.

Wizualnie Viticulture prezentuje się równie dobrze

Za oprawę graficzną Viticulture odpowiada Beth Sobel, której prace możecie znać z takich gier jak Kaskadia, Calico, Doniczki, czy Na skrzydłach. Ilustracje na planszy głównej i planszach graczy wpasowują się w klimat śródziemnomorskiej winnicy, są ładne, czytelne i nie wpływają na przebieg całej rozgrywki. Nieco gorzej wypadają portrety ludzi na kartach gości, a mianowicie ich twarze. Z niektórych kart na graczy spozierają niepokojące uśmiechy i spojrzenia, aczkolwiek jest to wyłącznie kwestia kosmetyczna, ewentualnie rzecz gustu.

wypraska viticulture

Wydawca w pudełku z grą umieścił plastikowy insert na komponenty. Zawsze jest to dużo wygodniejsze niż woreczki strunowe latające luzem po pudle, jednak jeżeli ktoś tak jak ja musi mieć wszystkie karty zakoszulkowane, to tak czy tak trzeba będzie zwrócić swój wzrok ku insertom zewnętrznych firm. Fabryczny insert nie został zaprojektowany z myślą o koszulkach i niestety trzeba pobawić się trochę w tetrisa, żeby optymalnie „upchnąć” karty w środku.

Co więcej, i tak wszystkie planszetki i plansza główna będą wisieć pod skosem oparte z jednej strony na taliach. Pudełko co prawda dalej się domyka, ale po otwarciu wyglada to mało estetycznie. Ogromna szkoda, ponieważ na wielu płaszczyznach widać, jak bardzo przyłożono się do tej planszówki.

Recenzja Viticulture – moje wrażenia z gry

Viticulture to przyjemna, nieskomplikowana gra z mechaniką worker placement, która zmusza nas do podejmowania różnorodnych decyzji strategicznych. Począwszy od ustalania kolejności graczy, przez zaplanowanie co chcecie osiągnąć w danej rundzie i jak rozdysponujecie swoich pracowników w skali całego roku, po walkę o dostępne pola akcji, których jest zawsze mniej niż graczy. Nie jest to wprawdzie poziom, który przepali zwoje mózgowe do granic możliwości, jednakże możliwości, jakie oferuje w zupełności satysfakcjonują.

viticulture meeple

Każdy dysponuje też jednym dużym pracownikiem, którego specjalna zasada pozwala mu wykonać jakąś akcję nawet jeśli zajęte są wszystkie jej dostępne pola, jednakże możemy go użyć tylko raz na rundę. Zatem musimy się dobrze zastanowić, czy warto go zużyć w danym momencie, czy jednak może bardziej się przydać na późniejszym etapie bieżącej rundy.

Czy wina jest po stronie wina?

Do gustu przypadł mi szczególnie proces produkcji wina, czyli oś całej gry. Każdy gracz zaczyna z trzema polami, na których może sadzić różne szczepy winogron. Odmiany te różnią się kolorem i jakością (wyrażoną przez wartość liczbową) gron, które otrzymamy. Dostępne są grona białe i czerwone o wartościach od 1 do 4. Lepsze, a co za tym idzie, bardziej wartościowe szczepy winogron podczas sadzenia mogą dodatkowo wymagać posiadania w naszej winnicy konkretnych konstrukcji.

Kiedy już mamy obsadzone pola możemy przeprowadzać na nich akcję zbiorów, która polega na zsumowaniu z jednego pola wartości osobno wartości białych i czerwonych gron, a następnie umieszczeniu szklanych znaczników na odpowiednich polach w naszej tłoczni. Jeśli posiadamy jakieś zbiory w kadziach, możemy wysłać naszego robotnika na pole akcji odpowiedzialnej za produkcję wina.

Przerabianie gron na wino jest banalnie proste, białe i czerwone wina tworzysz z pojedynczych znaczników gron przelicznikiem jeden do jednego. To znaczy, że z białego grona o wartości 5 możesz zrobić białe wino o wartości 5 itd.

Produkcja win różowych i musujących wymaga od nas wcześniejszego rozbudowania naszych piwnic, następnie możemy je tworzyć łącząc ze sobą białe i czerwone grona. Twórcy gry nie zapomnieli o tym, że dobre wino z wiekiem dojrzewa i tak też jest w Viticulture. Na koniec każdej rundy postarzamy nasze grona w tłoczniach i wina w piwnicach zwiększajac ich wartość, dzięki czemu słabsze zbiory z początkowych etapów gry mogą stać się z czasem znacznie cenniejsze.

viticulture matka i ojciec

Ciekawym elementem, który wprowadzony został w drugim wydaniu tego tytułu są karty matek i ojców, których losową parę otrzymuje na starcie każdy z graczy. Określają one początkowe zasoby generując co grę nowe asymetryczne warunki na początku rozgrywki.

Czasem wino może skwaśnieć

Niestety w tej beczce miodu znalazła się też łyżka dziegciu. Istotnym elementem gry są karty podzielone na cztery rodzaje: szczepy winogron, goście letni, goście zimowi i zlecenia. Szczególnie w przypadku kart winorośli i zleceń wprowadza to do gry pewien element walki z losowością.

karty

O ile korzystanie z kart gości nie jest niezbędne do wygranej (aczkolwiek potrafi ją ułatwić), o tyle jeśli będziemy mieli zwyczajnie pecha i nie będą nam dochodzić potrzebne karty pozostałych dwóch typów, rozgrywka może zrobić się frustrująca. Miewaliśmy już przy stole sytuacje kiedy któremuś z graczy wpadały na rękę same szczepy dające białe znaczniki gron, a dobierane raz za razem zlecenia uparcie wymagały od niego wszystkich rodzajów wina oprócz białego.

W takiej sytuacji gracz może liczyć na to, że przy odpowiednio intensywnym dobieraniu kart w końcu los się odwróci, albo że dojdzie mu na rękę karta gościa ratująca go chociaż odrobinę. Jedno i drugie rozwiązanie opiera się na zużywaniu do skutku jak największej liczby pracowników na polach pozwalających dobrać karty, co odbije się na rozwoju winnicy.

Nie są to częste sytuacje, ale jednak mogą się zdarzyć. Oprócz tego podczas gry może dojść do efektu kuli śnieżnej. W miarę upływu rund, nasze winnice będą się rozwijać, finanse rosnąć, a co za tym idzie zwiększać się będzie zdolność generowania punktów zwycięstwa. Niekiedy pieniędzy będziecie mieć na koniec gry tyle, że wykupione zostanie już wszystko, a obok waszej planszetki będą zalegać stosy monet, które będą mogły jedynie rozstrzygać potencjalne remisy.

karty

Jeśli reszta graczy będzie się ociągać z rozwijaniem swojej machiny produkcyjnej, a jedna osoba wystrzeli do przodu, szanse na zwycięstwo będą nikłe. Powodem takiego stanu rzeczy jest znikoma możliwość interakcji między graczami, która ogranicza się do zajmowania pól akcji i efektów niektórych kart gości. Nie ma tu zbyt dużej możliwości, by spowolnić rywali.

Wino najlepiej smakuje w gronie przyjaciół

W Viticulture możemy grać od 1 do 6 osób, tym samym może to być remedium na przewagę tytułów dla czterech osób, zwłaszcza w połączeniu z przystępnymi, łatwymi do wytłumaczenia zasadami. Przy tym gra bardzo prosto się skaluje poprzez zmianę ilości dostępnych pól dla wszystkich akcji, zawsze jednak zostawiając ich mniej niż jest graczy. Dzięki temu rozgrywka nie rozluźnia się nadmiernie, przeciwnicy często będą wchodzić sobie w drogę.

Na trzy i cztery osoby gra się bardzo przyjemnie, a w przypadku gry dwuosobowej robi się nieco luźniej, ale nie zabija to rozgrywki. Prawdopodobnie dlatego, że pola akcji z przypisanymi bonusami dostępne są dopiero od trzech graczy w górę, a więc nie robi się zbyt prosto. Niestety nie udało mi się jeszcze zagrać w wariantach pięcio- i sześcioosobowym, więc nie wypowiem się na ten temat.

Na podstawie opinii graczy, które do mnie dotarły, wynika że gra w grupie 5-6 osób robi się zbyt długa. Z kolei inni uważają, że nie ma to jakiegoś większego znaczenia. Zachęcam zatem do wyrobienia sobie swojej opinii na ten temat. Prawdopodobnie różnice w odbiorze dwóch najliczniejszych wariantów wynikają ze stopnia zaznajomienia ekipy z tytułem.

Co do wariantu solo! Cóż… Nie porwał mnie. Jest to zwykły wyścig, w którym mamy 7 rund na zdobycie ponad 20 pkt zwycięstwa, a rola Automy sprowadza się do tego, że co rundę zajmuje swoimi pracownikami inne pola akcji wskazane przez wylosowaną kartę. Nie jest to zatem tryb, do którego chętnie powrócę.

Dobijając do brzegu, Viticulture Essential Edition to bardzo przyzwoity tytuł, który z pewnością nie raz trafi na nasz stół. Mierzy się z paroma mankamentami, aczkolwiek liczba zalet zdecydowanie przeważa, co sprawia, że gra mimo wszystko spełnia moje oczekiwania.

Kącik koszulkoholika

Jestem typem osoby, która kompulsywnie koszulkuje wszystkie karty w posiadanych grach. Postanowiłem sporządzić dodatkowo ten segment dla osób, które zechcą zakupić powyższy tytuł, dzięki czemu informacja ta pozwoli oszczędzić czas na szukaniu właściwego rozmiaru koszulek.

Do zakoszulkowania Viticulture będziecie potrzebować:

  • 78 koszulek w formacie 63,5×88 mm na karty pól, matek i ojców, oraz talię automy
  • 154 koszulki w formacie 44×68 mm na karty winorośli, zamówień, oraz letnich i zimowych gości

Kamil 'Furiusz' Grotek

Osobnik głodny wiedzy z dowolnych dziedzin, ciagle szukający nowych doznań, nieco choleryczny, o specyficznym poczuciu humoru. W sferze zawodowej wyznaje niemiecki ordnung, za to w życiu prywatnym zamienia go na kontrolowany chaos. Najchętniej wolny czas spędza poświęcając się malarstwu figurkowemu, lub graniu w gry planszowe z bliskimi, co stara się dokumentować na swoich profilach na instagramie. Miłośnik wszystkiego co włoskie, m.in. kuchni, języka, motoryzacji, malarstwa i ciężkich planszówek.

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze