Codzienna dawka planszówkowych nowin!

Wracaj do nas regularnie i bądź na bieżąco!

Recenzja Scythe – witajcie w powojennej Europii

11 lipca 2023,
00:57
Łukasz Małek

Jedni uwielbiają, inni nienawidzą. Postanowiliśmy więc dołożyć naszą cegiełkę, czemu dowodzi dzisiejsza recenzja. Scythe to gra planszowa, której autorem jest Jamey Stegmaier. Planszówka ta w języku polskim pojawiła się za sprawą wydawnictwa PHALANX. Za ilustracje odpowiada polski artysta, Jakub Różalski. Według światowego rankingu, Scythe klasyfikuje się w ścisłej czołówce, zatem grzechem byłoby nie zrewidować tej gry w obliczu faktów.

Recenzja Scythe gra planszowa od wydawnictwa Phalanx

Scythe to bezapelacyjnie bardzo dobra gra. Z tego miejsca przyznaję się bez bicia, żałuję, że nie dałem tej produkcji szansy dużo wcześniej. Ten tytuł mocno mnie oczarował i spełnił oczekiwania. Mechanicznie planszówka ma się dobrze. Przyswojenie wszystkich zasad nie stanowi problemu, a nawet odniosłem wrażenie, że ikonografia prowadzi nowego gracza za rękę. Podobają mi się grube, solidne planszetki, w których wytłoczono miejsce na drewniane komponenty w kolorze gracza. Sprawiają wrażenie, jakby miały posłużyć długo. Ogromną zaletą jest możliwość gry solo, jednakże rekomenduję zasiadać do Scythe w większą liczbę osób.

8.5 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru
  • Intuicyjna ikonografia
  • Klimatyczne ilustracje
  • Losowość, która nie ma zbyt dużego wpływu na wynik gry
  • Asymetryczne frakcje
  • Przystępne zasady, które błyskawicznie się przyswaja
  • Ogromna regrywalność
  • Gra skaluje się lepiej w większej grupie osób
  • Konfrontacja nie popłaca
  • Początkowa faza gry daje poczucie powtarzalności

Wydarzenia w Scythe osadzone są w 1920 roku w powojennej Europii. W powietrzu czuć unoszące się widmo bitwy, a śnieg udekorowany jest krwią poległych. Kapitalistyczne państwo-miasto Fabryka, główna siła napędowa konfliktu zbrojnego, zawiesza działalność. Oczywiście ten fakt nie umknął uwadze państwom znajdującym się w bliskim sąsiedztwie. Najwyraźniej pokój nigdy nie był brany pod uwagę.

Zarys ogólny

Recenzja Scythe plansza startowa, zaczynamy rozgrywkę

Scythe to strategiczna gra planszowa od wydawnictwa PHALANX osadzona w dieselpunkowej rzeczywistości. Tytuł umożliwia rozgrywkę w gronie od 1 do 5 osób. Każdy z graczy wcieli się w rolę przywódcy jednej z pięciu frakcji. Głównym zadaniem zgromadzonych nacji jest zdobycie chwały, fortuny i sławy.

Zwycięzcą zostanie ten, kto zgromadzi jak najwięcej monet. Będziemy mogli pozyskać je zarówno podczas rozgrywki, jak i pod jej koniec. Naturalnie im większa popularność i uwielbienie tłumu, tym lepszy ostateczny przelicznik. Warto zatem zatroszczyć się o to, aby nasza reputacja nie upadła zbyt nisko. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wciągać przeciwników w konflikty, zmuszając ich do agresji.

Recenzja Scythe popularność

Mechanika z popularnością bardzo pasuje do panującego klimatu. To od nas zależy, czy proletariat będzie nas postrzegał jako wyzwolicieli, czy też jako władzę absolutną. Rządy totalitaryzmu i kultywowanie konfliktu zbrojnego nie spodoba się ludziom, a nasza popularność na tym ucierpi. Niestety czasem jest to nieodłączny element rozgrywki, a poświęcenie paru punktów na torze uwielbienia może stanowić klucz do sukcesu.

Podczas walki o serca ludności Europii nie pomogą także najazdy z Mechami w tle. Przepędzając rolników, wieści szybko rozniosą się po okolicznych wsiach, a my będziemy postrzegani jako tyrani i dyktatorzy. Należy jednak pamiętać, że Scythe to gra, w której kontrola obszarów ma ogromne znaczenie, zatem pasywność i bierność mogą przynieść niewymierne korzyści. W taki oto sposób dochodzi do częstych zwad oraz przepychanek. W szczególności, gdy na planszy zrobi się ciasno.

Scythe bogate jest w różne elementy

Recenzja Scythe - druki 3d od Printed Bones, planszetka gracza

Kiedy otworzymy pudełko, znajdziemy tam mnóstwo różnorodnych elementów. W grubych, tekturowych planszetkach graczy wytłoczono miejsca, w których osadzimy drewniane znaczniki. Mamy również bohaterów oraz po cztery mechy z każdego koloru. Wszystko skomponowano tak, by charakterem do siebie pasowało. Po rozłożeniu kompletu na stole, całość robi wrażenie. Spora plansza ma dwie strony. Niestety, by cieszyć się tą z większymi heksami, musimy kupić rozszerzenie mapy.

Ponadto w sieci jest sporo modeli 3D, które możemy wydrukować na własną rękę, lub komuś to zlecić. W rezultacie na planszy możemy dodatkowo postawić fabrykę, która wzmocni klimat i zwiększy doznania. Przyznam szczerze, że to chyba pierwsza taka gra, którą podkręciłem do granic możliwości. Naturalnie tego typu dodatki to jedynie czysta kosmetyka.

Recenzja Scythe, czyli czas żniwa

Recenzja Scythe Stadium Zaawansowane

Tytuł ten bardzo przypadł mi do gustu i osobiście uważam, że jest to planszówka w którą warto zagrać przynajmniej raz. Stegmaier nie zostawił zbyt wiele przestrzeni do ponarzekania. Choć gra planszowa Scythe naszym zdaniem jest fenomenalna, na świecie gromadzi nie tylko zwolenników, lecz także przeciwników. Mamy zatem nadzieję, że nasza recenzja Scythe pozwoli odpowiedzieć na kilka ważnych kwestii.

Podczas rywalizacji o tereny Europii na planszy pojawiają się potężne mechy. Maszyny te mogą zarówno transportować robotników, jak i stawać w szranki z rywalami. Naturalnie, jak już zresztą wyżej wspomnieliśmy, ofensywna ekspansja kosztować nas będzie popularność. Podoba mi się możliwość przenoszenia naszych ludzi, przez co rozpraszamy nasze wpływy w błyskawicznym tempie.

Ma to sens szczególnie wtedy, gdy chcemy ograniczyć zakres manewru naszego przeciwnika do absolutnego minimum. Nawet, jeżeli może przepędzić naszych chłopów, to w dalszym ciągu musi za to słono zapłacić. Poza tym, że nasz rywal musi pofatygować się osobiście za pośrednictwem bohatera lub mecha, przepędzenie rolników kosztować go będzie popularność. To potrafi być bolesne, jednakże stanowi także element strategii. Zagrywek taktycznych w Scythe jest bowiem mnóstwo.

Co w szczególności przykuło moją uwagę

Recenzja Scythe Diagram bitewny

Gdy dojdzie do starć pomiędzy mechami lub bohaterami, rozpatrujemy siłę militarną, zwycięzca okupuje dany obszar, przegrany cofa się do swojej bazy. Nie ma tu mowy o stratach w ludziach, a nasze maszyny nie ulegają zniszczeniu. Z jednej strony trochę szkoda, z drugiej – jestem w stanie to zrozumieć, ponieważ utrata armii mogłaby kosztować nas grę, a po druzgocącej porażce ciężko byłoby się podnieść.

Przy kolejnych rozgrywkach zaobserwujemy również pewien stały schemat, który powtarza się na przestrzeni wszystkich partii. Gracze na początku zawsze wykonywać będą ruch lub produkcję. Uczestnicy rozgrywki bardzo często gonią w kierunku spotkania, które zapewnia łatwy zysk i nierzadko umożliwia stworzenie przewagi. Niektórym osobom, z którymi miałem przyjemność grać, nie podobał się ten istotny fakt. Tworzyło to wizję powtarzalnej, nudnej rozgrywki, która nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Jednak gdy udało nam się przebrnąć przez pierwsze trzy rundy, zwykle to uczucie mijało.

Ogromną zaletą jest krótki czas oczekiwania na swoją turę. Po rozpatrzeniu akcji górnego rzędu, kolejny gracz może wykonywać swój ruch. W tym samym momencie, symultanicznie, poprzedni uczestnik rozgrywki może wciąż rozpatrywać akcję rzędu dolnego. W efekcie rzadko kiedy mamy sytuację, że czyjaś tura strasznie się dłuży.

Jak to działa na dwóch graczy

Recenzja Scythe batalia o Fabrykę

Nie ma się co oszukiwać, jest to gra z mechaniką area control. W planszówkach tego typu wszystko działa sprawniej szczególnie wtedy, gdy na planszy jest więcej stron konfliktu. Fakt ten uwzględnia recenzja Small World of Warcraft. W drodze przypomnienia, gra osadzona w świecie Azeroth również bazuje na mechanice kontroli obszarów.

Sprawdzaliśmy, pojedynek dwóch graczy jest możliwy. Brakowało nam jednak licznych negocjacji, czy nawet kruchych sojuszy. W dwuosobowym gronie gra przypominała nam pasywny wyścig o kolejne, jeszcze nieokupowane obszary lub wręcz na odwrót – ofensywne przepychanki i walkę do upadłego. Wszystko zależne było tak naprawdę od tego, kto zasiadał do stołu.

W przypadku Scythe mapa jest zdecydowanie większa, a do potyczki dochodzi rzadziej. Głównie dlatego, że na planszy jest względnie sporo miejsca. Według wielu opinii internautów, problem ten rozwiązuje modularna plansza, która wznosi popularną Kosę na inny poziom.

Losowość w Scythe

Z pewnością wiele osób zastanawia się, co z losowością w tej grze. Owszem, występuje. Nie zmienia to jednak faktu, że nie ma ona zbyt dużego wpływu na rozgrywkę. Podczas partii dobieramy karty spotkań, które oferują zwykle trzy wybory. Decyzję podejmujemy, gdy karta jest odkryta.

Recenzja Scythe karty spotkań

W grze są także karty, które będziemy wykorzystywać podczas bitew o terytorium. Posiadają one różne wartości, zarówno wyższe, jak i niższe. Te będą dopalać nasz diagram mocy, na którym oznaczamy siłę militarną, jakiej chcemy użyć podczas walki. Im więcej jednostek wejdzie w szranki o konkretny obszar, tym więcej kart w sekrecie zagramy. Wniosek nasuwa się sam – mimo pewnej losowości, mamy dość spory wpływ na rezultaty naszych poczynań.

Recenzja Scythe – Podsumowanie

Recenzja Scythe tor osiągnięć i monety

Skłamałbym, gdybym powiedział, że gry nie polecam. Moim zdaniem tytuł jest naprawdę dobry. Dodam tylko, że broniłem się przed nim dosyć długo. Wizualnie, Scythe totalnie mi nie pasowało, zatem gdy miałem okazję spróbować tej produkcji, postanowiłem dać jej szansę. Sceptycyzm szybko uległ, a gra trafiła do mojej osobistej czołówki.

Scythe polecam zwłaszcza tym, którzy lubią planszówki z mechaniką area control. Produkcja dobrze siedzi w trzy i czteroosobowym składzie. W późniejszym etapie gry, plansza dla trzech i czterech osób robi się naprawdę ciasna, a nad stołem nie brakuje nieformalnych sojuszy, negocjacji oraz zdrad. W grze dwuosobowej raczej tego nie uświadczymy. To klasyczne wbijanie szpili za szpilę, co ostatecznie ogranicza zakres możliwości do minimum.

Łukasz Małek

Na ogół pogodny i twardo stąpający po ziemi człowiek, który lubi od czasu do czasu pobujać w obłokach. Nie pogardzi Tiramisu lub partią w grę planszową oraz dobrą premierą kinową. W wolnym czasie warto szukać go w kuchni, gdzie w towarzystwie swojej ukochanej pisze rozmaite kulinarne rozdziały. Choć lubi jeść, ciężko trawi spóźnialstwo, ale gdy tylko odpali mu się tryb działaj – niejednokrotnie traci poczucie czasu, dopóki nie uzna, że uzyskał zadowalające rezultaty.

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze