Czwórka kanadyjskich nastolatków nie jest inna pod względem zapędów do zabaw z mrocznymi mocami. Będąc świadkami samobójstwa kolegi ze szkoły i słysząc jego ostatnie słowa brzmiące „Damo Pik, ukaż się”, szybko znajdują legendę o demonicznej postaci i w pogoni za wyświetleniami na YouTube wykonują rytuał przywołania. I zgadnijcie, co się stało? Okazało się, że zagrożenie jest realne. Teraz wystarczy się rozsiąść i podziwiać, jak grupka dzieciaków staje się coraz mniej liczna. Szkoda, że nie ma czego podziwiać.
Wątpliwej jakości dama
Kanadyjski horror cierpi na dolegliwość bardzo wielu filmów grozy, czyli chroniczny brak budżetu na cokolwiek. Niestety twórcy również mają problem z brakiem jakiejkolwiek umiejętności wykorzystania przynajmniej tak skromnych środków. Historia zna wiele przypadków, kiedy bez pieniędzy dawało się stworzyć film tak zły, że aż dobry lub wręcz wielki hit. Nie tym razem. Poza żałosną gra aktorską, cienkim scenariuszem i charakteryzacją powodującą, że wszystkie kobiety w filmie mają białe szyje i pomarańczowe twarze mamy jeszcze przyjazne dla nastolatków krwawe efekty, które ukazują groźne… zadrapanie, jakie może zadać Dama Pik, aby oznaczyć swoją ofiarę, oraz nastolatków umierających od ran zadanych np. nożem, z których żadna nie powinna być śmiertelna.
Żeby nie jechać filmu tak z góry na dół, to przyznam, że wygląd samej Damy Pik jest ok. Jeśli oglądałeś takie filmy, jak Zakonnica, Panna Młoda czy Dama w czerni, to w sumie Dama Pik mogłaby z nimi usiąść do stołu i wyglądałyby wszystkie jak siostry, prawie bliźniaczki. Nie pomoże to jednak beznadziejnemu scenariuszowi, w którym logika bohaterów przeczy wszelkim zasadom. Postacie nagle zapominają o tym, że widzieli już Damę Pik i byli świadomi jej istnienia. Stosują jakiś mechanizm wyparcia pozwalający im prowadzić spokojne rozmowy i odzyskiwać pogodę ducha w czasie bezpośredniego zagrożenia, a nawet będąc bezpośrednio pod wpływem działania Damy Pik, próbują uzasadnić to atakiem epilepsji. Twórcy też ciągle stawiają bohaterów przed lustrem – mimo iż od samego początku dostają informację, aby zakryć wszelkie przedmioty odbijające kształty w domu, bohaterowie mają tendencję do zamykania się samemu w pomieszczeniach ze zwierciadłami. Zupełnie jakby śmierć była mniejszym problemem niż umycie zębów bez patrzenia w lustro. Czy Kanadyjczycy nie potrafią inaczej trafić szczoteczką do ust? Takich bzdurek jest znacznie więcej i jeśli kogoś to bawi, może sprawdzić samemu.
Przerażająco słaby film
Horror można by polecić nastolatkom początkującym w temacie kina grozy, bo raczej nikła szansa na to, że po seansie będą się bali spojrzeć w lustro. Jest jednak zdecydowanie wiele lepszych horrorów dla młodych fascynatów grozy i w sumie jeśli tylko nie są pozbawieni wyczucia dobrego smaku, to dzieciaki same wolałyby pouczyć się na sprawdzian z matmy niż oglądać Damę Pik. Film bezczelnie marnuje czas widza. Unikać.