Blizzard nie miał ostatnio łatwo. Pomijając przesunięcia premier nowych gier (co w tej branży powoli przestaje mnie szokować i zaczynam przyjmować kolejne takie wiadomości ze zrozumieniem), to producent musi mierzyć się z licznymi kontrowersjami na temat molestowania i rasizmu, z powodu których aż 40 pracowników odeszło z firmy. O zwolnieniach twórców Diablo i usunięciu nawiązać do byłego prezesa w World of Warcraft mogliście już poczytać we wpisach Maćka.
Microsoft przejmuje Activision Blizzard. Gigant ratuje kolosa
Plotki w końcu się potwierdziły i Microsoft faktycznie wykupił Activision Blizard i to za niemałą kwotę, bo prawie 70 miliardów dolarów. Za jedną akcję zapłacą około 95 $. Celem przejęcia jest „sprowadzenie radości i gamingowej społeczności na każde urządzenie”. Jednym z „oficjalnych” powodów podanych w tekście jest też chęć jeszcze większej ekspansji na „olbrzymim rynku, którym są gry wideo”.
Czy coś się zmieni w Blizzardzie?
Activision Blizzard jest producentem licznych kultowych serii, takich jak Call of Duty, Diablo, World of Warcraft, Overwatch, Starcraft i wiele innych. Wiadomo, że nowy właściciel może mieć inne podejście do tematu, ale póki co prezesem pozostanie Bobby Kotick, jednak nie będzie on już niezależny. Od teraz będzie musiał podlegać dyrektorowi generalnemu Microsoft Gaming – Philowi Spencerowi. Głównym zadaniem Koticka będzie poprawienie kultury pracy w firmie oraz przyspieszenie rozwoju. Tu warto zaznaczyć, że razem z Blizzardem Microsoft przejął prawie 10 000 pracowników z biur na całym świecie.
Połączenie światowej klasy deweloperów pracujących w Activision Blizzard z technologią, zapleczem dystrybucyjnym, ambitną wizją i zaangażowaniem w branżę gamingową, którą wnosi Microsoft, sprawi, że studio będzie odnosiło dalsze sukcesy i stanie się bardziej konkurencyjne.
Komentarz Bobbiego Koticka na temat przejęcia.
Wielu graczy ucieszy to wchłonięcie, ponieważ wszystkie gry Blizzarda zostaną udostępnione w subskrypcji Xbox Game Pass, a to w połączeniu z możliwością grania „w chmurze” na pewno przyciągnie wielu nowych klientów, którzy albo często podróżują, albo nie posiadają odpowiednio mocnych komputerów.
Przyszłość pod znakiem zapytania
Nikt jednak nie jest w stanie przewidzieć, co się będzie teraz działo. Jaki kierunek obierze firma? Czy Microsoft będzie drastycznie ingerował w tworzone gry? Na te pytania odpowie tylko czas.
Z finansowych ciekawostek warto też wspomnieć, że akcje Blizzarda wzrosły już o ponad 30% w porównaniu do dnia przed przejęciem. Dodatkowo akcje naszego rodzimego CD Projekt Red też wzrosły, ale „zaledwie” o 6,5%.
Po więcej informacji z pierwszej ręki zapraszam na oficjalną stronę Microsoft oraz na blog Phila Spencera.