Niemal każda produkcja, czy to filmowa, czy gra wideo nie otrzymuje wszystkich stworzonych treści do swojej ostatecznej formy. O ile w filmach niektóre sceny mogą trafić na płyty jako dodatki, o tyle w przypadku gier nie ma tak dobrze i z reguły usunięte rzeczy nigdy nie docierają do graczy. Teraz Paweł Sasko tłumaczy, dlaczego tak jest.
Niewykorzystane treści nie są usuwane bez przyczyny
W trakcie niedawnego streamu na Twitchu Paweł Sasko, czyli dyrektor misji CD Projekt Red, wyznał, że twórcy gier zawsze mają wyraźne powody do usuwania niektórych treści ze swoich produkcji. Skąd w ogóle taki temat? Jeden z widzów zapytał, jak powinno się prezentować usunięte fragmenty bez sugerowania, że są lepsze od finalnej wersji produkcji.
Paweł przyznał, że każdorazowe usunięcie treści jest podyktowane wyraźnym powodem. Proces tworzenia gry trzeba wykonywać wiele telefonów, odbyć wiele spotkań i cały czas trzymać rękę na pulsie. Jeżeli dany fragment jest słaby i niemal niemożliwe jest, by dorównał reszcie zadań lokalizacji, funkcji lub czegokolwiek innego, to nie ma sensu się nad nim męczyć. Jakość jest najważniejsza.
Sasko odwołał się tu do Cyberpunk 2077, który miał dość ciężki start. Tuż po premierze wiele elementów tej gry było, lekko mówiąc… niedopracowane. Dopiero po latach aktualizacji i poprawek produkcja osiągnęła aktualny wysoki poziom, ale i tak odbiega on od pierwszych założeń. Niezrealizowanych funkcji i pomysłów jest sporo: rozpisanie dzieciństwa V, bardziej rozbudowane hakowanie, a także zupełnie inne zachowanie postaci niezależnych. Do tego system metra, którego nigdy już nie zobaczymy.
Musimy pamiętać, że nawet twórcy gry są tylko ludźmi, a nie cudotwórcami. Po bolesnej nauczce, jaką dał środowisku deweloperów Cyberpunk 2077 nietrudno się dziwić, że dziś wiele tytułów jest opóźnianych.