Jak się okazało, dziwactwa Elona Muska sięgają nawet polskiego game devu. W poświęconej najbogatszemu człowiekowi świata biograficznej książce autorstwa Waltera Isaacsona, której światowa premiera miała miejsce 12 września, znalazł się fragment opisujący spotkanie z CD Projektem.
W czasie sesji nagraniowej swojej partnerki Grimes do roli gwiazdy popu Lizzy Wizzy w Cyberpunku 2077 Musk wszedł do studia z dwustuletnim pistoletem i zagroził pracownikom CD Projektu, żądając, by deweloperzy umieścili go w grze. Podobno powiedział przy tym personelowi studia, że jest „uzbrojony, ale nie niebezpieczny”.
CD Projekt w efekcie zgodził się na gościnny występ Elona Muska w Cyberpunku 2077. Jak twierdzi w przytoczonych w książce wypowiedziach właściciel byłego Twittera, zależało mu na udziale w grze ze względu na to, że cybernetyczne implanty w futurystycznym świecie skojarzyły mu się z jego działalnością w firmie Neuralink i próbami stworzenia mózgowego chipu.
Musk co prawda osiągnął cel, jednak ten chyba nie zawsze uświęca środki.