Trudno jest nie zgodzić się z tym, że sztuczna inteligencja tworzy obrazy szybciej niż człowiek, co jest niewątpliwą zaletą, jeśli chodzi o branżę gier. Tym sposobem producenci mogą dzielić się większą ilością materiałów promocyjnych przed premierą danej gry lub rozbudowywać stworzone przez siebie uniwersum.
Studio Blizzard nie jest gorsze. Szef projektu, Allen Adham, przekazał pracownikom wieści o inicjatywie związanej właśnie z użyciem narzędzi sztucznej inteligencji. Miesiąc wcześniej wysłał maila, który ukazał się również w The New York Times. Wiadomość zawierała informacje o Blizzard Diffusion – jednym z najbardziej popularnych narzędzi do zmieniania tekstu w grafikę.
Napisał wówczas: „Oniemiejecie z wrażenia. Jesteśmy na skraju ewolucji tego, w jaki sposób budujemy i zarządzamy naszymi grami”.
Czy sztuczna inteligencja u Blizzarda to nie przesada?
Technologia ta jest niezwykle wydajna, potrafi przetworzyć mnóstwo danych w bardzo krótkim czasie i wygenerować nowe treści z podanego tekstu. Oczywiście, wielu badaczy uważa, że sztuczna inteligencja wyprze prace artystów lub w pewnym momencie wręcz ich zastąpi. Jednak producenci gier, którzy już polegają na sile sztucznej inteligencji, wierzą, że ujarzmienie tej technologii pomoże wyłącznie w przyspieszeniu procesów twórczych w studiach gier, które ostatnimi czasy mierzą się z nagminnymi opóźnieniami.
Narzędzie Blizzarda było do tej pory używane do generowania concept artów krajobrazów w grach, a także postaci i ich ubiorów. Adham wspomniał również, że tego typu technologia usprawnia tworzenie „autonomicznych, inteligentnych postaci NPC”, jak i jest używana do „procesu projektowania poziomów, klonowania głosów i kodowania”. Zatem rozwój prywatnej sztucznej inteligencji, należącej do konkretnego studia, może jak najbardziej przyczynić się do wzmocnienia pozycji na rynku poprzez szybsze tworzenie potrzebnych do gry materiałów.
