Po chłodno przyjętym Battlefield 5 EA i DICE musiały ostrożnie zaplanować, w jakim kierunku podąży seria. Na ten moment wydaje się, że twórcy odrobili swoje zadanie domowe. Z nowej odsłony znikną nietrafione pomysły, jak tryb Battle Royale czy tworzenie własnego żołnierza. Z drugiej zaś strony twórcy nie chcą, by gra była „odgrzewanym kotletem” i w najnowszej odsłonie nie uświadczymy chociażby dobrze znanych klas postaci…
Scenografia konfliktu w Battlefield 2042
Produkcja zabiera nas w niedaleką przyszłość, do roku 2042, gra celuje więc w klimaty futurystyczne. Na polu bitwy zobaczymy między innymi powszechne użycie dronów. Podczas oglądania zwiastuna miałem lekkie déjà vu. Cały klimat rozgrywki przypomina nieco to, co widzieliśmy w Call of Duty: Advanced Warfare. Powrót w bardziej współczesne czasy może wyjść grze na dobre. W części trzeciej oraz czwartej bardzo duży nacisk kładziono na personalizację broni. W ostatnich dwóch odsłonach, czyli Battlefield 1 oraz Battlefield 5, funkcjonalność ta była nieco kulą u nogi. Z jednej strony twórcy nie chcieli jej usuwać całkowicie, ale przez realia historyczne przedstawionych konfliktów gracze zostali w tym zakresie mocno ograniczeni. Bardzo prawdopodobne, że w 2042 gracze będą mogli skorzystać z dobrodziejstw najnowszej techniki i dostosować broń do swoich potrzeb. Nowością będzie znany chociażby z serii Far Cry czy gry Steep wingsuit, czyli kombinezon ze skrzydłami, umożliwiający szybowanie na niewielkich odległościach.
Jeśli chodzi o mapy, na jakich rozegramy wirtualne starcia, te mają zabrać nas w podróż po niemal całym świecie. W trailerze zobaczyliśmy chociażby dynamiczną walkę poduszkowców na lodowej pustyni (być może było to koło podbiegunowe), walkę w ciasnych dokach, nieco cyberpunkowe, mieniące się neonowymi kolorami miasto czy kosmodrom z aktywną rakietą…
Mapy i tryby
No właśnie, wspomniany fragment z rakietą zwiastuje powrót technologii levolution events. Jeśli któryś z czytelników nie pamięta, są to widowiskowe wydarzenia, które gracze mogą wywołać swoimi poczynaniami podczas meczu i które w znaczny sposób zmieniają krajobraz pola bitwy. W Battlefield 4 była to chociażby możliwość zburzenia ogromnego wieżowca na mapie Oblężenie Szanghaju, który pokrywał znaczną część mapy pyłem i tworzył niewielką wyspę z gruzów budowli. W kolejnych odsłonach zrezygnowano z tej funkcji na rzecz bardzo dokładnej destrukcji mniejszych obiektów na mapie. W Battlefield 2042 wspomniana rakieta będzie mogła zostać odpalona bądź nie, co również wpłynie na przebieg i środowisko walki. Nowością mają być dynamicznie zmieniające się warunki pogodowe. Niektóre mapy będzie mogła nawiedzić ograniczająca widoczność burza piaskowa czy… trąba powietrzna, niszcząca wszystko na swojej drodze. Co ciekawe, elementy te nie będą oskryptowane, a zachowanie pogody na mapach ma być dynamiczne i wyglądać inaczej w każdym meczu.
Na premierę gra będzie oferowała siedem map pozwalających na zabawę jednocześnie aż 128 graczom (na PS4 i Xbox One zostanie to niestety ograniczone do 64 graczy). Mapy mają być rozległe, a największa z nich ma mieć rozmiar aż sześciu kilometrów kwadratowych. Dla porównania mapa Halvøy używana w trybie battle royale w BF5 miała rozmiar niecałych pięciu kilometrów kwadratowych. Twórcy chcą, by mapa była równomiernie pokryta przez graczy i w każdym jej zakamarku coś się działo. Na start dostępne będą dwa tryby zabawy: klasyczny Podbój i Przełamanie. Tryb Podboju został przebudowany. Od tej pory do przejęcia sektora nie będzie trzeba tylko przebywać przy fladze. W Battlefield 2042 do zajęcia obszaru niezbędne będzie wykonanie dwóch–trzech celów pobocznych. Ma to nadać większą dynamikę i ograniczyć tworzenie się walki pozycyjnej, jaka obecna była w poprzednich częściach. Z czasem w grze pojawi się więcej trybów. Pierwszy z nich ma się nazywać Strefa Zagrożenia, ale nic jeszcze o nim nie wiemy; zostanie on ujawniony „w późniejszym okresie roku”.
W nowej odsłonie serii został całkowicie wycięty tryb fabularny. Nie uświadczymy ani pełnej kampanii fabularnej, ani znanych do tej pory Opowieści Wojennych. Zamiast tego gra będzie oferować solową potyczkę z botami. Opcja ta powraca do gry po 15 latach nieobecności. Ostatni raz widzieliśmy ją w Battlefield 2142 z 2006 roku, a wraz z przejściem serii na silnik Frostbite została usunięta.
Klasy postaci… a raczej ich brak
Największą zmianą w mechanice gry jest usunięcie towarzyszących grze od samego początku klas postaci. Zamiast tego gracze dostaną pod swoją kontrolę Specjalistów, czyli predefiniowane postacie. Pełnią oni na polu bitwy jedną z czterech klasycznych ról (szturmowiec, wsparcie, medyk, zwiadowca), jednak każda z nich posiada unikalne gadżety czy zdolności. Najprościej porównać to do systemu Operatorów z gry Rainbow Six: Siege, czy oczywiście Czempionów z League of Legends. Na start dostępnych będzie dziesięciu specjalistów. Przykładowo, postać Casper będzie zwiadowcą. Jego gadżetem jest dron umożliwiający bezgłośny rekonesans, a jego cechą będzie możliwość wykrycia wroga próbującego się do niego podkraść. Borys reprezentuje natomiast rolę wsparcia. Jego gadżetem jest rozstawiana wieżyczka strażnicza, a umiejętnością automatyczne oznaczanie na mapie wrogów wykrytych przez wieżyczkę.
Kolejną fundamentalną zmianą jest usunięcie przypisania poszczególnych rodzajów uzbrojenia do ról postaci. Inżynier ze snajperką? Zwiadowca z karabinem maszynowym? W Battlefield 2042 jest to możliwe. Według twórców ma to zapewnić lepszą dynamikę i pozwolić graczom na częstsze korzystanie z klas, których do tej pory nie preferowali, chociażby ze względu właśnie na rodzaj dzierżonego oręża.
Pojazdy
W najnowszej części powracają oczywiście pojazdy. Ze względu na ogromne powierzchnie map ich użycie może być istotniejsze niż kiedykolwiek. W zwiastunie widzieliśmy między innymi czołgi, lekkie transportery, odrzutowce, śmigłowce, amfibie, poduszkowce czy… trzykołowe taksówki tuk-tuk (ktoś pamięta jeszcze Battlefield: Bad Company 2 – Vietnam?). Zwiększony rozmiar map zadowoli najbardziej pilotów, którzy będą mogli swobodniej manewrować na ogromnych obszarach. Powracającym dodatkiem jest możliwość przyzywania pojazdów w formie zrzutu.
Chociaż nie zostało to jeszcze potwierdzone, branżowe przecieki mówią o nowej mechanice, w ramach której skuteczność pojazdu będzie większa, jeśli poruszać się nim będzie pełna załoga. Każdy pasażer pojazdu ma odpowiadać za pewne elementy jego obsługi.
Cena gry i funkcjonalność na konsolach poprzedniej generacji
W zamówieniach przedpremierowych gra podzielona jest na trzy edycje: Standard, Gold i Ultimate. Ceny i zawartość owych pakietów prezentujemy w ramach listy poniżej:
- Edycja Standardowa
- Cena: 269,90 zł (PC – Steam, Origin, EGS), 299,90 zł (PS4, PS5), 299,90 zł (Xbox One), 349,90 zł (Xbox Series X|S)
- Zawartość:
- Wcześniejszy dostęp do otwartej bety
- Baku ACB-90 – nóż do walki wręcz
- Pan Gryzak – zawieszka na broń
- Tło karty gracza „Lądowanie” i nieśmiertelnik „Stara Gwardia”
- Złota Edycja
- Cena: 399 zł (PC – Steam, Origin, EGS), 449,90 zł (PS5, PS4), 449,90 zł (Xbox One, Xbox Series X|S)
- Zawartość:
- Zawartość edycji standardowej
- Wcześniejszy dostęp do gry
- Przepustka roku 1: 4 nowych specjalistów, 4 przepustki bojowe, 3 epickie zestawy skórek
- Pakiet multiplatformowy (tylko konsole)
- Edycja Ultimate
- Cena: 499,90 zł (PC – Steam, Origin, EGS), 549,90 zł (PS5, PS4), 549,90 zł (Xbox One, Xbox Series X|S)
- Zawartość:
- Zawartość edycji standardowej i złotej
- Pakiet Ultimate „Północ”
- Oficjalny cyfrowy artbook
- Oficjalna cyfrowa ścieżka dźwiękowa
Ze względu na słabszą moc obliczeniową konsol poprzedniej generacji liczebność graczy zostanie na mapach ograniczona do 64. Można się domyślać, że eliminuje to możliwość wspólnej zabawy posiadaczy starszych i nowszych konsol oraz komputerów. Jednak cała zawartość gry, jak nowe tryby, specjaliści, mapy czy zjawiska pogodowe, mają się pojawiać równocześnie na obu generacjach sprzętu. Szczegóły odnośnie do różnic w sferze wizualnej czy płynności działania gry na różnych konsolach powinniśmy uzyskać przed premierą tytułu. EA planuje rozwijać Battlefield 2042 jako grę-usługę, zapowiada długie wparcie dla tytułu. Pytanie brzmi, czy z czasem wsparcie dla starszych platform nie zostanie porzucone, tak jak to miało miejsce chociażby z GTA Online dla konsol PS3 i Xbox 360.