Codzienna dawka planszówkowych nowin!

Wracaj do nas regularnie i bądź na bieżąco!

Za co lubię Bloodborne’a autorstwa Erica M. Langa

9 września 2023,
15:00
Łukasz Małek
Bloodborne obrazek wyróżniający

Bloodborne – Gra Planszowa to adaptacja ekskluzywnej produkcji z Play Station, której autorem jest Hidetaka Miyazaki. Za planszową wersję odpowiada Eric M. Lang. Tytuł pierwotnie wydało CMON, zaś polski nakład trafił na rynek dzięki Portal Games.

Osobiście lubię Bloodborne’a! To gra typu easy-to-play & hard-to-master, zasady są banalnie proste, a wszystko sprowadza się tu do jednego. Gdyby nie to, że dybie nade mną licznik czasu oraz sprawy związane z kampanią, mógłbym siekać kolejne zastępy wrogów godzinami. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by czasem zmodyfikować sobie rozgrywkę i wprowadzić drobne homerules.

Yharnam pochłania bez reszty

Wielokrotnie pytano mnie, co tak naprawdę urzeka mnie w tej grze. Gdy przejdzie się kampanię raz, to przy drugim podejściu już wiemy, co nas czeka. Przecież w pewnym momencie czytanie fabuły mija się z celem! Ale wiecie co? Kevin zostaje sam w domu niemal co roku. Co roku też w tym samym samolocie, ta sama matka przypomina sobie, że o czymś… A nawet o kimś zapomnieli.

Bloodborne Plansza

A co z osobami, które uczestniczyły w wielu sezonach kultowego Path of Exile? Co z tymi, którzy biegają kolejny sezon w Diablo, bijąc te same stwory, szukając coraz to rozmaitszego uzbrojenia? Tak samo jest tu – na planszy! Nie ma już tego elementu zaskoczenia, ALE jest wciąż ten sam dreszczyk emocji.

Łukasz o Bloodborne:

Fabuła w Bloodborne jest jak powracający koszmar, chcesz się od tego uwolnić, a mimo to ciągle w nim tkwisz.

Ilekroć wprowadzam nowych Graczy, mój sen zaczyna się na nowo. Trafiam na planszę, nie wiem co mnie czeka, czy grupa podoła wyzwaniu, a także czy uda nam się pokonać ostatecznego Bossa. Wbrew pozorom rozgrywka do najprostszych nie należy. I prawdę mówiąc, nie obchodzi mnie to, że znam wątek już prawie na pamięć. Bo mimo kilkunastu partii na moim koncie, ta gra wciąż potrafi zaskoczyć!

Gdzie w tym wszystkim tkwi radość?

Choć finalnie wstawki fabularne zaskoczą tylko raz, to w dalszym ciągu Bloodborne nie jest książką, a przygodą, którą my sami możemy napisać, a przede wszystkim przeżyć. Z tym drugim zresztą bywa nieco trudniej, ponieważ groteskowy bruk często ścieli się truchłem padających jak mucha tropicieli. Wystarczy jeden nieprzemyślany ruch, by pozornie niewinny sen przemienił się w piekielny koszmar.

Bloodborne - Bestia Kleryka

Teoretycznie po dwóch, trzech sesjach fabuła kampanii nie zaskoczy już niczym. Wiemy z kim będziemy walczyć oraz z jakimi wyzwaniami będziemy się mierzyć. Ale wiecie co? Dostrzegam w tym wszystkim pozytyw. Choć z pozoru brzmi to absurdalnie, uważam, że znajomość scenariusza to nieodłączny element rozgrywki. Dzięki temu, że wiemy, co nas czeka, możemy opracować strategię, by pokonać finałowego Bossa. Co, wierzcie lub nie, jest prawdziwym wyzwaniem!

Realnie rzecz ujmując, grając pierwszy raz w Bloodborne’a, przegraliśmy z kretesem i nie mieliśmy ochoty prędko wracać do tej planszówki. Podeszliśmy do tej produkcji na chłodno, bez emocji, z nieco większą pokorą. I zaiskrzyło. A niewiele było trzeba, klimat wylewał się ze stołu. Poświęcenia, śmierć, widmo nadciągającej porażki, desperacja, dreszcz emocji, pościgi przeciwników. To wszystko w pewnym momencie spowija gracza niczym mgła.

Bloodborne - Zakazany Las - Boss

Bo historia w tej grze stanowi jedynie ukłon w kierunku fanów. Choć jej głównym celem jest prowadzić rozgrywkę krok po kroku, to mimo, że śnimy ten sam koszmar nieustannie, nigdy nie wiemy, jakie drogi utka nam nasza wyobraźnia tym razem. Taki właśnie jest Bloodborne! A my, jako aktorzy w tym przedstawieniu znamy scenariusz, a mimo to wciąż improwizujemy.

Ciebie też fascynują planszówki? Zaobserwuj nasz portal na Facebooku i twórz razem z nami wyjątkową społeczność!

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze