Według doniesień informatorów Wiedźmin od Netflixa ma skończyć się na 5 sezonie

10 października 2023,
18:00
Jacek Kowal

Wiedźmin od Netflixa skończy się na pięciu sezonach? Takie informacje pojawiają się w internecie. Pozostaje pytanie: śmiać się czy płakać?

Henry Cavill jako Geralt z Rivii w serialu Netflixa Wiedźmin

Serial Wiedźmin od Netflixa miał być tym, na co wszyscy czekaliśmy. Niestety również wszyscy wiemy, jak finalnie wypadła produkcja. Teraz informatorzy donoszą, że prawdopodobnie serial zakończy się po piątym sezonie.

Upadek netflixowego Wiedźmina

Chociaż początki serialu były całkiem dobrze przyjęte, to niestety im dalej w las, tym więcej potworów. Pomińmy już zaburzoną chronologię, ubrania jak z outletu, słabe efekty specjalne i inne mankamenty, ale Henry Cavill świetnie spisał się w roli Geralta.

Niestety każdy kolejny sezon miał coraz gorsze wyświetlenia, czemu nie pomogła informacja o zmianie aktora odgrywającego rolę Białego Wilka. Teraz Redanian Intelligence informuje, że początkowe plany zakładały tworzenie czwartego i piątek sezonu jeden po drugim, ale przez strajki SAG-AFTRA i WGA twórcy musieli zmienić koncepcję.

Zdjęcia do czwartego sezonu rozpoczną się podobno w pierwszej połowie 2024 roku. Po nich ma nastąpić krótka przerwa, zanim zaczną pracować nad piątym sezonem. Co ciekawe, ten może być ostatnim, jaki przyjdzie nam obejrzeć.

W 2019 roku showrunnerka Wiedźmina Lauren Schmidt Hissirch ogłosiła, że w planach było nawet siedem sezonów, co popierał sam Cavill, twierdząc, że dopóki będą opowiadać wspaniałe historie, które uhonorują twórczość Sapkowskiego, dopóty może nosić wiedźmińskie miecze.

Niestety wszyscy wiemy, jak wyszło, i Henry zrezygnował z dalszego odgrywania Geralta, a zastąpić go ma Liam Hemsworth, który dociągnie historię przez kolejne dwa sezony. To w połączeniu ze strajkami, słabymi wynikami i wieloma innymi problemami znacząco utrudnia określenie finalnej liczby sezonów.

Tak czy inaczej, pozostaje nam czekać na efekty przyszłorocznych zdjęć, chociaż sam się już boję, czym „uraczy” nas Netflix.