Niecały miesiąc temu na pierwszym w tym roku pokazie State of Play studio Rocksteady zaprezentowało długi, piętnastominutowy materiał w rozgrywki w Suicide Squad: Kill The Justice League. Reakcje na materiał okazały się na tyle nieprzychylne, że niedawno pojawiły się doniesienia o opóźnieniu premiery tytułu. Możliwe, że produkcję spod szyldu DC zobaczymy w drugiej połowie 2023 roku lub nawet w 2024 roku. Oficjalnych informacji od dewelopera na ten moment brak, ale istnieje ryzyko, że gra faktycznie zadebiutuje znacznie później, niż oryginalnie planowano, czyli 26 maja.
Niezadowolenie fanów w związku z Suicide Squad dotyczyło dotąd kilku aspektów, w tym wymaganego stałego połączenia z internetem nawet przy solowej rozgrywce oraz elementów gry-usługi. Jak w trakcie lutowego pokazu potwierdziło Rocksteady, w planach jest dodatkowo płatna przepustka bojowa, której zawartość obejmie jednak jedynie elementy kosmetyczne.
Dziennikarz Bloomberga Jason Schreier w czwartkowym tweecie poinformował, że decyzja twórców dotycząca przełożenia premiery wynika z potrzeby dopracowania tytułu, ale główne założenia nie zostaną zmienione. To oznacza, że Rocksteady nie zrezygnuje z mikrotransakcji. Według zapewnień studia zakup battle passów ma jednak nie wpływać na rozwój postaci, a pełny progres będzie możliwy bez ponoszenia dodatkowych kosztów.