Opakowanie oraz zawartość zestawu
Mysz SteelSeries Rival 5 dociera do nas w niewielkim kartonowym opakowaniu. Wykorzystano tu charakterystyczną dla marki kolorystykę, czyli połączenie pomarańczowego i białego, a w tym przypadku także szarego. Na froncie opakowania widzimy samą mysz oraz informację o odznaczeniu od IGN.
Z tyłu opakowania natomiast podano najważniejsze zalety i cechy tego modelu. Zawarto tam informację o sensorze TrueMove Air, 9 programowalnych przyciskach, a także niskiej wadze, która wynosi 85 g. Na boku opakowania natomiast widać dodatkowo profil myszy i nieco więcej podstawowych danych.
Po otwarciu pudełka ukazuje się nam sama mysz w piankowym zabezpieczeniu. Pozostałe elementy zostały ukryte pod spodem, tak by wyeksponować sprzęt. Wewnątrz mamy tylko czarny kolor bez żadnych dodatkowych akcentów.
W pudełku znajdziemy dodatkowo instrukcję obsługi. Po wyjęciu myszy widzimy także sam 2-metrowy przewód. Producent wykorzystał tutaj zabezpieczenie w postaci supersiateczki – nie jest to standardowy oplot. Do jego produkcji wykorzystano mikrowłókno, co ma zmniejszać opór i zapewniać lekkość. Tak w istocie jest, jednak można odczuć, że wytrzymałość będzie również niższa niż w przypadku standardowego oplotu.
Design SteelSeries Rival 5, czyli gaming przez duże „G”
SteelSeries Rival 5 prezentuje dość typowy dla gamingowych akcesoriów design. Producent postawił tutaj na czarny kolor z jednym srebrnym przyciskiem, a także wszechobecnym podświetleniem. Mysz posiada kilka przezroczystych elementów – logo, boczne paski, a także środek rolki. To właśnie tam widoczne jest programowalne podświetlenie.
Po lewej stronie myszy widzimy aż 5 programowalnych przycisków oraz miejsce na kciuk. Niestety nie ma tutaj żadnej dodatkowej tekstury czy materiału. Kciuk trzymamy więc na śliskim plastiku. Przyciski rozłożono tak, by były wokół tego miejsca, jednak są one stosunkowo daleko od siebie.
Po prawej stronie natomiast nie mamy żadnych dodatkowych elementów. Pod podświetlanym paskiem RGB pozostaje tylko pole na kciuk. Warto zauważyć, że jest ono delikatnie wyprofilowane, ale tu również nie mamy żadnej dodatkowej tekstury czy materiału.
To oczywiście model przewodowy, więc nie możemy odłączyć kabla w oplocie – jest zintegrowany z myszą. Pod względem designu sprzęt prezentuje się iście gamingowo. To coś dla fanów wyrazistego podświetlenia RGB połączonego z klasyką bez żadnych dodatków. Rival 5 jest również dość spory – taki design nie każdemu się spodoba, a najlepiej pasuje do mniej minimalistycznych stanowisk.
Solidny sprzęt, lecz niestety z wszechobecnym plastikiem
Całe urządzenie zostało wykonane z trwałego tworzywa sztucznego. Materiał jest naprawdę solidny, lecz nie sprawia wrażenia akcesorium premium dla wymagającego gracza. Mysz zabezpieczono także przed takimi zagrożeniami jak zachlapania czy kurz. Producent zapewnia, że sprzęt otrzymał certyfikat IP54. Ten sam materiał wykorzystano na wszystkich elementach oprócz delikatnie gumowanej rolki.
Do wykonania bardzo ciężko mieć duże zarzuty. Najważniejsze wady to brak stabilnego chwytu, a także nieco śliski materiał. Istnieją także pewne obawy, że głęboka czerń z tworzywa sztucznego może stopniowo blaknąć – szczególnie u wymagającego użytkownika, którzy sporo korzysta z komputera.
Niesamowite podświetlenie SteelSeries PrismSync
SteelSeries Rival 5 wyróżnia się charakterystycznym podświetleniem RGB. Jest ono tutaj 10-strefowe i oferuje aż 16,8 miliona dostępnych barw. Warto zauważyć, że technologia PrismSync pozwala synchronizować podświetlenie z innymi urządzeniami SteelSeries (np. klawiaturą SteelSeries Apex 7). Możemy wybierać między kolorami, efektami, a nawet reaktywnymi interakcjami.
Wyraziste podświetlenie widzimy na logu SteelSeries, bocznych paskach, a także wewnątrz rolki. Całość można dowolnie konfigurować w programie SteelSeries GG. Mysz potrafi reagować na wydarzenia w grze (np. kill w Counter-Strike 2), a także między innymi zmianę profilu. Zapisane konfiguracje można dowolnie zmieniać i potem załadować „w locie” – dotyczy to podświetlenia, ale i DPI czy innych ustawień.
Aż 9 programowalnych przycisków i rolka
Każdy z przycisków myszy można przypisać do wybranych skrótów. Standardowo mamy lewi i prawy klawisz, rolkę z funkcją klikania, a także pomniejszy guzik poniżej scrolla, który służy domyślnie, by zmieniać DPI czy profile. Boczny panel natomiast zawiera 5 przycisków ustawionych w różny sposób.
Na przedzie mamy jeden srebrny „spust”. Nieco powyżej kciuka natomiast dostępne są 2 przyciski przód-tył. Nad nimi jest jeszcze dodatkowy przełącznik, który można klikać góra-dół. Całość daje aż 5 programowalnych przycisków – sposób naciśnięcia każdego z nich będzie inny.
SteelSeries Rival 5 oferuje przełączniki Golden Micro IP54. Producent zapewnia, że wytrzymają około 80 milionów kliknięć. Switche są także odporne na kurz czy zachlapania. Wykorzystano tu również system, który zapobiega przypadkowym podwójnym kliknięciom.
Mimo wszystko samo naciskanie wszystkich klawiszy jest nieco ciężkie. Każdy przycisk wymaga nieco siły, by go aktywować. O ile niekiedy może to być przydatne – często przeszkadza. Wiele zależy oczywiście od preferencji użytkownika, jednak należy mieć na uwadze, że przyciski nie działają tutaj gładko i lekko, a wymagają więcej siły.
Sensor TrueMove Air z prawdziwym śledzeniem 1:1
Mysz dla graczy powinna oferować między innymi precyzję. Dlatego też w SteelSeries Rival 5 wykorzystano wysokiej klasy podzespoły. „Sercem” myszy jest oczywiście sensor TrueMove Air stworzony we współpracy z PixArt. Zapewnia on prawdziwe optyczne śledzenie ruchów 1:1. To jednak nie wszystko, ponieważ producent oferuje 18000 DPI, 400 IPS, a także przyspieszenie aż 40G. Jakość sterowania satysfakcjonuje, lecz wciąż niepewny chwyt nieco odbiera z zalet, jakie drzemią w komponentach Rivala 5.
Producent wykorzystał tu również technologię Tilt Tracking. Ma ona eliminować niepożądane śledzenie podczas mikro-ruchów, które wynikają z przechyleń i innych „zakłóceń”. Funkcja sprawdza się dobrze – nie nadinterpretuje standardowych ruchów jako zakłócenia.
SteelSeries Rival 5 posiada 2 duże ślizgacze – na górze i na dole po jednym. Sprawdzają się dobrze, jeśli chodzi o stabilność. Mimo wszystko samo poruszanie myszą może być niekiedy dość „toporne” – mówiąc oczywiście o sytuacji, kiedy wykorzystujemy podkładkę. Bez niej Rival 5 jest mało wygodny. Poruszanie myszy to połączenie stabilności i precyzji. Niestety można odnieść wrażenie, że poślizg powinien być delikatnie lepszy.
Kabel z supersiateczki od SteelSeries
SteelSeries Rival 5 to przewodowa mysz, którą podłączamy do PC za pośrednictwem zintegrowanego przewodu. Wykonano go z supersiateczki od producenta. To nieco inne rozwiązanie niż standardowy oplot, które stawia mniejszy opór, a także jest nieco lżejsze. Mimo wszystko przy dynamicznych sytuacjach przewód może przypadkowo pociągnąć mysz za sobą. Supersiateczka będzie nieco wygodniejsza niż oplot, ale prawdopodobnie mniej wytrzymała przy dłuższym użytkowaniu.
Producent zadbał też o odpowiednią długość zintegrowanego przewodu. Ma on aż 2 metry, co wystarczy nawet dla bardziej rozbudowanego stanowiska. Pewnym minusem jest brak możliwości odłączenia przewodu (np. by podłączyć nieco krótszy).
Jak SteelSeries Rival 5 sprawdza się w praktyce?
SteelSeries Rival 5 to mysz dla graczy – tak więc była też testowana przede wszystkim podczas rozgrywki. Przetestowałem bardziej dynamiczne gry z ograniczonymi interakcjami (np. Counter-Strike 2) oraz rozbudowane produkcje, gdzie więcej przycisków rzeczywiście ma znaczenie (np. Path of Exile).
Na ile Rival 5 to rzeczywiście gamingowa mysz?
Sprzęt rzeczywiście najlepiej sprawdził się podczas gier. Konstrukcja jest bardzo stabilna i precyzyjna. Niekiedy trzeba nawet włożyć nieco siły, by rzeczywiście wykonać ruch. To spora zaleta np. przy niskim DPI czy też rozgrywce, gdzie nie są konieczne mikro-ruchy. Te drobne dostosowania mogą być dość trudne, ale nie przez precyzję samego sensora czy po prostu software’u urządzenia. Dzieje się tak z powodu konstrukcji urządzenia i braku odpowiedniego gripa. Przy większej dłoni ten problem nie występuje lub jest mocno ograniczony.
Sprzęt mimo niektórych wad sprawdził się dobrze. Nie miałem problemów podczas rozgrywki w dynamiczne oraz wolniejsze, ale bardziej rozbudowane tytuły. Mysz można polecić dla graczy FPS, MOBA czy też Hack’n’Slash, a nawet MMO (gdzie makra to klucz). Na wyróżnienie zasługuje tu zdecydowanie dokładny sensor TrueMove Air, a także opcja konfigurowania każdego przycisku. Przy niektórych grach bez problemu wykorzystamy wszystkie. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nie zawsze dosięgniemy konkretnego przycisku na czas.
Czy SteelSeries Rival 5 ma rację bytu jako mysz do pracy?
Odpowiedź brzmi: tak. Niestety są pewne „ale”, które niestety sprawiają, że znajdziemy ogrom lepszych myszek do pracy za nawet znacznie niższą cenę. Celem producenta było wydanie gamingowego sprzętu – tutaj się udało. W pracy mysz działa i spełnia zadanie, ale traci nieco pod względem ergonomii względem konkurencyjnych modeli.
Sprzęt jest bardzo funkcjonalny – posiada multum programowalnych przycisków, które można wykorzystywać również podczas pracy jako skróty klawiszowe. Mimo wszystko SteelSeries Rival 5 to dość duży sprzęt, gdzie nie zawsze ręka będzie ergonomicznie ułożona. Dotyczy to szczególnie wielogodzinnych sesji podczas pracy przy komputerze. W grach potrzebujemy precyzji i tutaj lepiej pasuje ta lekka „toporność”. Podczas pracy jednak jest ona delikatnie uciążliwa. Mysz powinna przede wszystkim wymagać mniejszej siły nacisku przy kliknięciu, a także oferować lepsze ślizgacze.
Oprogramowanie SteelSeries GG to połączenie wygody i funkcjonalności
SteelSeries udostępnia oprogramowanie, które jst kompatybilne z dowolnym urządzeniem tej marki. W tym jednym programie znajdziemy wszystkie potrzebne opcje – instaluje on też automatycznie sterowniki. SteelSeries GG można pobrać ze strony internetowej producenta.
Na ekranie głównym programu natychmiast rzucają się w oczy różne zakładki, które znajdziemy po lewej stronie. Każda z nich odpowiada za inną funkcję lub aplikację:
- Sonar – sterowanie dźwiękiem w komputerze. Działa jak dodatkowy i nieco bardziej rozbudowany niż „windowsowy” mixer;
- Moments – umożliwia nagrywanie klipów z gier (np. po wywołaniu funkcji kombinacją przycisków);
- 3D Aim Trainer – pozwala trenować celność do gier FPS;
- Engine – podłączone do komputera urządzenia od SteelSeries i ich konfiguracja;
- Giveaways – zakładka, gdzie znajdziemy konkursy i rozdawnictwa organizowane przez SteelSeries;
- Settings – ustawienia oprogramowania SteelSeries GG.
Kluczowa będzie zakładka Engine, ponieważ tam znajdziemy ustawienia myszy. Warto jednak sprawdzić wszystkie inne opcje – SteelSeries umożliwia nawet instalowanie dodatkowych aplikacji, które poszerzają możliwości sprzętu czy ułatwiają jego konfigurację pod konkretne gry.
Jak wygląda personalizacja i konfigurowanie myszy SteelSeries Rival 5?
W zakładce Engine znajdziemy wszystkie podłączone do komputera urządzenia SteelSeries. Z listy należy wybrać interesujący nas sprzęt.
Po wyborze konkretnego urządzenia otwiera się nowe okno, gdzie można przejść do konfiguracji. W przypadku Rivala 5 otrzymujemy niemal wszystkie ustawienia na jednym ekranie. Możemy tutaj zmieniać zastosowania wszystkich przycisków za pomocą panelu po lewej. Z prawej natomiast konfigurujemy profile, których jest 5. Możemy wybrać DPI, wygładzanie ruchu, częstotliwość próbkowania czy przyspieszenie i spowolnienie.
W drugiej zakładce konfigurujemy natomiast podświetlenie, co jednak sprowadza się tylko do wyboru koloru. Warto tutaj skorzystać z aplikacji Prism, którą uruchamiamy przez naciśnięcie odnośnika „Go to Prism” na górze. Wtedy otrzymujemy rozbudowane funkcje związane z podświetleniem PrismSync.
Użytkownik może wybierać różne zaprogramowane animacje, efekty czy kolory. Dostępne jest także strefowe podświetlenie, co oznacza, że konkretne elementy myszy świecą wtedy inaczej. SteelSeries GG umożliwia również synchronizowanie efektów między różnymi urządzeniami tej samej marki. Na zdjęciu widać przykład z klawiaturą Apex 7.
Dla kogo SteelSeries Rival 5 będzie dobrym wyborem?
To mysz przede wszystkim dla graczy, którzy chcą zapłacić nieco więcej za sprzęt, ale nie celują w najwyższą półkę. Otrzymujemy tutaj solidnie wykonaną mysz z zatrzęsieniem programowalnych przycisków, a także przepięknym podświetleniem PrismSync. Nie będzie to jednak propozycja dla każdego. Mysz jest stosunkowo duża i nawet mimo niskiej wagi może być nieco zbyt „toporna” oraz masywna. Dla graczy z mniejszą dłonią nie będzie to zalecana propozycja.
Sprzęt oferuje topowe podzespoły jak sensor TrueMove Air 1:1 czy przełączniki Golden Micro IP54. Dzięki temu można tutaj mówić o sporej precyzji. Konstrukcja myszy nie zapewnia jednak odpowiedniego gripu – tu tracimy, jeśli chodzi o dokładność szczególnie przy mikro-ruchach. Łącząc te zalety i wadę otrzymujemy dobrą mysz do gier, ale niekoniecznie klasę premium.
Personalizacja oraz możliwości konfiguracji tego modelu są naprawdę duże. Możemy zmieniać poszczególne parametry, ustawiać profile czy modyfikować podświetlenie, a nawet synchronizować je z innymi urządzeniami SteelSeries. To zdecydowanie plus tego modelu – oprogramownie SteelSeries GG jest również bardzo proste w obsłudze.
Przycisków mamy tutaj sporo i wszystkie możemy skonfigurować. Przydaje się to w niektórych tytułach, jednak przy większości nie potrzeba aż tyle funkcji. Oczywiście ciężko taką kwestię uznać za minus, ale wszystkie przyciski funkcyjne nie są ułożone najwygodniej. Ciężko z nich korzystać podczas dynamicznej rozgrywki. To sprawia, że bliżej im do wady niż rzeczywistej pomocy podczas rozgrywki. Można odnieść wrażenie, że zaledwie 2 przyciski byłyby w zupełności wystarczające.