Lubicie czytać książki? Nie? A co, gdyby w książce ukryta była gra przygodowa? Niewątpliwie gry paragrafowe łączą w sobie spore fragmenty do czytania i wybory, które kierują tym, co spotyka naszego bohatera. Nie inaczej jest w Fabled Lands: Rozdarte Królestwo. Ponieważ kilka gier paragrafowych jest za mną, a każda z nich była inna, sięgnęłam z chęcią po kolejną, by sprawdzić, co kryje się za ciekawą okładką.
Czym jest gra paragrafowa, czy też gra książkowa, pisałam wam w tekście o W mroku podziemi. To inna pozycja od Muduko. I jak tamta jest krótką rozrywką, w której jest do wypełnienia misja, tak Rozdarte Królestwo to przygoda pełną parą.
Spójrzcie na okładkę. Ona już sugeruje, czego możemy spodziewać się po książce. W środku znajdziecie mapę rozległych krain, w które może się zapuścić bohater. Ale po kolei.
Łotr czy Podróżnik?
Jak w każdej paragrafówce należy wybrać postać, którą będzie się grało. Mamy do dyspozycji: Kapłana, Łotra, Wojownika, Maga, Trubadura, Podróżnika. Dla miłośniczek feminatywów przewidziane są żeńskie odpowiedniki. Każdy z bohaterów opisany jest zestawem cech o różnych wartościach. Są one zróżnicowane, ale najwyższe związane są z cechą postaci, np. Wojownik najlepszy jest w walce, Podróżnik w tropieniu, a Trubadur w charyzmie. Początkowo nasza postać ma rangę I poziomu, którą będziemy rozwijać, w miarę zdobywania doświadczenia, udanego wykonania misji, dotarcia do określonych miejsc. I jak to w grach tego typu bywa, to my decydujemy o wyborach: miejsc, do których uda się bohater, ludzi, których spotka, rzeczy, których dokona.
Rozdarte Królestwo nie ma na początku określonego celu, którego osiągnięcie spowoduje, że wygramy. Wchodzimy do gry, czytamy paragrafy, wybieramy ścieżki losu bohatera. Niektóre wybory po prostu kierują nas w kolejne strony tego świata, gdzie mogą nas spotkać różne wydarzenia. Czasami takie, które mogą nas pokonać. Są też miejsca, gdzie spotykamy postacie obiecujące nam jakieś korzyści w zamian za wykonanie pewnego zadania. Tylko od gracza zależy dokąd się uda, czy zdecyduje się wejść w interakcje z napotkanymi postaciami, podejmie się wykonania określonych misji.
Niektóre wybory mogą spowodować zmniejszenie wartości naszych cech, a także wytrzymałości. Z pewnością walki osłabiają. Ale jaka jest satysfakcja, gdy się uda i dzięki temu zdobywamy profity!
Rozdarte Królestwo oferuje możliwość zdobywania haseł, w tym przypadku na literę A, które bywają pomocne w przechodzeniu między rozdziałami lub w jakiś przygodach. Oczywiście na kartach książki pozyskujemy wyposażenie, które ułatwia nam wykonywanie misji. Niektóre przedmioty dodają dodatkowe punkty do określonych cech, wzmacniając ich znaczenie. Im wyższa wartość cechy, tym łatwiej wygrać w starciu, gdy ta cecha jest porównywana z tą opisaną w książce.
A jak grać w tę paragrafówkę?
Potrzebujecie: dwie kości K6, ołówek i gumkę. Na końcu książki jest karta postaci, w której należy notować cechy, zdobyte przedmioty, hasła, osiągnięcia, posiadane pieniądze (kryształy). Dla mnie wertowanie stron i jeszcze wpisywanie czegoś na ostatniej stronie jest niewygodne. W przypadku paragrafówek biorę po prostu zeszyt i tam notuję wszystkie potrzebne informacje związane z grą i postacią. W ten sposób zapisuję też moje wybory rozdziałów, aby widzieć jakimi drogami już podążałam. Nie muszę więc bawić się w wymazywanie czegoś z karty postaci, gdy to tracę – po prostu skreślam w zeszycie. Gdy zdobędę nowe hasło notuję je przy rozdziale, w którym tego dokonałam. Podkreślam też te paragrafy, które oferują kilka wyborów. Dzięki temu, gdy gra kieruje mnie do już odwiedzonych miejsc, łatwiej mi zdecydować dokąd się udać.
A po co kości? Wykorzystuje się je podczas walki. Czasami też wymagane jest porównanie wartości określonej cechy z wartością poddaną w książce. W czasie potyczek rzucamy dwoma kośćmi, przy porównywaniu cech jedną. Na początku książki jest opisane jak wygląda walka, co robi nasz bohater i jak wróg symuluje atak.
Ojciec, grać?
Rozdarte Królestwo to jedna z kilku książek cyklu Fabled Lands. Widać to na stronach tej gry. W niektórych miejscach macie wybory, które odsyłają do innych pozycji z tej serii. Musicie więc posiadać te pozostałe tomy, by zawędrować w inne rejony Królestwa. Czasami konieczne jest posiadanie hasła, które można zdobyć w innej części. W tej mamy hasła tylko na literę A; w drugiej części będą na literę B. Nie wiem ile finalnie pozycji jest w serii, w książce znalazłam odnośnik do piątej części. Każda oferuje nowe przygody i miejsca, do których można przybyć. Pozwala też rozwijać naszą postać, zdobywać kolejne rangi.
Z jednej strony tak rozbudowana gra książkowa to gratka dla fanów RPG. Z drugiej może frustrować brak tomów pozwalających udać się w inne rejony po nowe przygody. Już pierwsza część jest pokaźnych rozmiarów i oferuje sporo rozrywki. To wiele godzin ciekawej gry. Nawet jeśli nasza postać zginie, to można rozpocząć grę od początku, np. wybierając innego bohatera, by zobaczyć jak mu pójdzie.
Czy mi się podobało?
Trochę tak, a trochę nie. Chyba za mało grałam w gry komputerowe tego typu, by grać dla samej rozrywki. Wolę jednak, gdy mam przed sobą konkretne zadanie i koncentruję się na jego wykonaniu. Samo podróżowanie po krainie i odkrywanie jej uroków i zagrożeń było dla mnie mało satysfakcjonujące.
Często moja postać wracała do tych samych paragrafów. Czasami miałam kolejne wybory przed sobą, bywało jednak, że nie mogłam pójść gdzie indziej, gdyż nie są dostępne kolejne tomy serii. Grało mi się dobrze, w ramach możliwości oferowanych przez tę część. Niemniej ciekawa jestem jak wygląda pełna rozrywka, gdy nic nie ogranicza wyborów. Jak sprawdza się takie skakanie między tomami i ich paragrafami.
Mapa w książce jest mała i czasami brakowało mi na niej miejsc, w które mogłam się udać, bo nie były uwzględnione na mapie. Ta kolorowa, którą dostałam wraz z książką do recenzji, jest zdecydowanie lepsza, choćby dlatego, że kolorowa i większa 😊. W dodatku może leżeć na stole w czasie rozgrywki. W moim przypadku sprawdził się zestaw: książka, mapa, zeszyt, telefon z aplikacją symulującą rzuty kośćmi.
Mimo pewnych ograniczeń, dobrze się bawiłam. Pograłam dwoma postaciami, przy czym jedna mi po jakimś czasie zginęła. Druga natomiast osiągnęła kolejną rangę i mogę ją nadal rozwijać. Z pewnością moja przygoda z Rozdartym Królestwem się nie zakończyła, a mojego bohatera czeka jeszcze wiele ciekawych przygód, gdy zawędruje na karty kolejnych części. Liczę, że Muduko umożliwi graczom poznanie kolejnych części.
Kawałek Rozdartego Królestwa przemierzyłam dzięki współpracy barterowej z Wydawnictwem Muduko.