Recenzja serialu Invincible – Amazon rozpieszcza fanów bezkompromisowych komiksów

31 lipca 2021,
20:05
Strid

Invincible (Niezwyciężony) to kolejna adaptacja komiksu na Amazon Prime. Tym razem w formie animacji, która mimo stylu nie ustępuje mrokiem i brutalnością świetnemu The Boys.

Bohaterowie serialu

Jeśli drugi sezon przynajmniej utrzyma poziom, to będzie to moje ścisłe TOP 3 seriali superbohaterskich. Amazon nie idzie na łatwiznę i nie serwuje serialu dla każdego, dozwolonego od trzynastego roku życia. Krew, flaki, śmierć niewinnych. Czekam z niecierpliwością na nowy sezon.

9.5 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru
  • Bohaterowie
  • Fabuła
  • Ciężki klimat
  • Przemoc i animowane gore
  • Elementy humorystyczne
  • Obsada dubbingu
  • Omni-Man!!!
  • Na początku postacie bohaterów trącą sztampą i plagiatem

Mark Greyson nie ma łatwego życia… A nie, czekajcie, jednak ma. Kochająca rodzina, która wspiera go we wszystkim, przyjaciel służący radą i pomocą w każdej sytuacji oraz rosnące zainteresowanie płci przeciwnej, zwłaszcza buntowniczej Amber oraz uroczej Eve. Do tej beczki miodu dochodzą jeszcze supermoce, które pojawiły się u chłopaka w okresie zbliżających się osiemnastych urodzin.

You may have noticed, I’m not like normal dads

Marka nic z tego nie dziwi, jest synem Omni-Mana, najpotężniejszego superbohatera na Ziemi. Ojciec uprzedził go, jeszcze kiedy chłopak był mały, że wraz z dojrzewaniem jego siła, refleks czy zwinność zdecydowanie się poprawią, no i dojdzie umiejętność latania.
Greysonowie są Viltrumitami, choć Mark tylko w połowie, ponieważ jego matka to Ziemianka, ale połowa genów ojca wystarcza, aby przewyższyć większość ziemskich superbohaterów. Bo w uniwersum Niezwyciężonego (to imię, jakie przybrał Mark) jest pełne superbohaterów łączących się w drużyny. Tą główną są Obrońcy Globu, którym przewodzi Nieśmiertelny (tutejszy Superman), a w jej skład wchodzą Darkwing (Batman), War Woman (Wonder Woman jak się patrzy), Aquarius (Aquaman), Red Rush (Flash) oraz inni bohaterowie, których odpowiedniki łatwo można znaleźć w komiksach konkurencji. Na początku trochę koli w oko ta kalka superbohaterska i Invincible na podstawie serii komiksów Image Comics wydaje się nie być zbyt ciekawym.

Mark Greyson z przyjacielem

Kolejna historyjka o superludziach walczących ze złoczyńcami i młodziaku, który odkrył w sobie nowe zdolności. Do czasu, aż Obrońcy Globu spotykają się w tajnej bazie po otrzymaniu wezwania. Na miejscu spotykają Omni-Mana, który, jako niezależny bohater, nie tylko nie jest członkiem drużyny, ale również nie wydaje się przyjaźnie nastawiony. Spotkanie kończy się krwawą jatką, a jej szczegóły nie zostają nam oszczędzone. Omni-Man sprowadza zagładę na drużynę Obrońców i sam pada nieprzytomny. Koniec. Koniec zaledwie pierwszego odcinka z ośmiu w serii i bynajmniej to, co napisałem, nie jest wielkim spoilerem.
Resztę odcinków spędzimy na śledzeniu nie tyle oswajania się młodego Greysona z mocą, co na dochodzeniu agencji rządowych dowodzonych przez tajemniczego Cecila, dlaczego Omni-Man dokonał tego czynu, i jednoczesnym ukrywaniu przed światem i samym sprawcą, że o tym wiedzą. Bo dowody na winę Omni-Mana to jedno, ale na Ziemi nie ma siły, która mogłaby mu się przeciwstawić, a zniszczenie całej planety zajmuje mu kilka minut.

Guess who’s finally getting his powers?

Serial podzielony jest na dwa główne wątki. Młodzieńcze zmagania tytułowego Invincible z oswajaniem się z mocami oraz przypominająca klimatem kino noir, zwłaszcza dzięki postaci Blackblooda, demona detektywa (skojarzenie z Hellboyem jak najbardziej trafne), w którym śledzimy rozwiązanie intrygi i zbrodni, jakiej dopuścił się Omni-Man.
Invincible mimo tego, że jest animacją, nie powinien być mylony z kinem dla młodzieży. Bliżej mu do The Boys, innego superbohaterskiego serialu Amazona, niż do kreskówek Marvela. Krew leje się gęsto, trup ściele się równie często i to w oprawie gore, godnej wczesnych filmów Petera Jacksona. Twórcy nie przebierają w środkach, walka bohaterów w mieście niesie śmierć każdemu, kto znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Nie ma taryf ulgowych dla zwierząt, dzieci czy staruszek. To nie film o Avengersach, gdzie cierpią wyłącznie budynki, a na śmierci jednego cywila zbudowano cały konflikt między bohaterami w Civil War. Kiedy filmy Marvela nie tyle dozwolone są od 13. roku życia, co stają się zjadliwe do tego wieku, Amazon serwuje kolejna produkcję, która ciężarem i klimatem potrafi przygnieść widza nawet mimo formy animowanej.

Omni Man w walce

Mark na swojej drodze spotka nie tylko superbohaterów, ale i superzłoczyńców i ci są w serialu wyjątkowo dobrze zrobieni. Od najprostszego szaleńca z sejsmicznymi rękawicami, aż po trzęsącego całym miastem cyberzbira – każdy stanowi realne zagrożenie dla mniej doświadczonych bohaterów. A poza Ziemianami z niecnymi celami muszą oni stawiać jeszcze czoła inwazjom obcych cywilizacji i innym niewyobrażalnym zagrożeniom. Tymczasem matka Marka, Debbie, zacznie się domyślać, dlaczego jej mąż był jedynym ocalałym z masakry. Czuły i opiekuńczy Nolan, który przez dwadzieścia wspólnych lat był wzorowym ojcem i mężem, teraz okazywał się potworem stanowiącym zagrożenie nie tylko dla rodziny, ale i dla całej planety. A może ktoś nim sterował? Może to on został zaatakowany? Najdrobniejszy wątek w Invincible przykuwa do ekranu i nie pozwala się oderwać, aż nie poznamy rozwiązania.

Put some pants on and lets get into the sky, my boy

Invincible nie jest oczywiście pesymistyczny do przesady i mroczny jak Snyder i jego filmy, ma wiele elementów humorystycznych i przerysowanych, jak np. wspomniane odpowiedniki innych bohaterów będących wielokrotnie parodią flagowych postaci konkurencji. Jednak historia jest poprowadzona w taki sposób, że złożona ze znanych elementów ma swoją tożsamość i oryginalność. Na osiem odcinków, z których składa się pierwszy sezon Invincible, bardzo rzadko będziemy w stanie przewidzieć, co stanie się z naszymi bohaterami, a nawet jeśli uda nam się ogarnąć prowadzony wątek wcześniej, to jego rozwiązanie i tak może nas zaskoczyć, jak wizja autorów różni się od naszej rozkminki.

Omni Man z synem

Seans z Invincible zacząłem na telefonie, bo chciałem sprawdzić, o czym jest serial, z którego powstały popularne ostatnio memy. Zakończyłem go, kiedy dochodziła czwarta rano i zobaczyłem napisy ostatniego odcinka. Nie mogę się już doczekać następnego sezonu. Te osiem odcinków pozostawiło wiele otwartych wątków i pokazało, jak zrobić sezon, który jest zaledwie wstępem do większej całości, a jednocześnie pozostawić widza ze szczęka na dywanie sąsiada mieszkającego trzy piętra pod nami. Coś z czym nie poradził sobie Netfliksowy Jupiter’s Legacy uśmiercony po pierwszym sezonie. Amazon po raz kolejny dostarcza rewelacyjny superbohaterski serial i pokazuje, że nie mają sobie równych w tej formule. Invincible 2 dołoży jeszcze tylko do pieca, a nie mogę się już doczekać premiery, więc kupuje zeszyty od Image Comics. Niech mi nowy sezon The Boys ulży w oczekiwaniu na dalsze przygody Greysonów.

Strid

Recenzuje komiksy i gry Indie. Fanatyk gatunku soulslike.