PlayerUnknown’s Battlegrounds to jeden z pierwszych przedstawicieli gier z gatunku battle royale. W 2017 roku, gdy PUBG pojawił się na rynku, podobnych tytułów było niewiele i ludzie wprost oszaleli na jego punkcie. Po paru latach istnienia rywalizacji z innymi przedstawicielami tego typu rozgrywki oraz, co za tym idzie, spadku zainteresowania grą wydaje się, że znów będzie głośno o tym „Nieznanym Graczu”.
Model free-to-play to znany sposób twórców, aby tytuł, który stracił na atrakcyjności dla graczy, rozpoczął swoją drugą młodość. Ten rodzaj dystrybucji wiele razy sprawdził się jako wabik na ludzi, dla których „za darmo” to dobra cena. Niestety rzeczywistość nie jest tak kolorowa, jak się wydaje. Jeśli ktoś wam mówi, że coś jest darmowe, to w zdecydowanej większości przypadków tak nie jest. I takim przykładem jest właśnie PUBG.
PUBG w modelu free-to-play, tylko tak nie do końca…
Trochę ponad cztery lata po premierze, a konkretnie 12 stycznia 2022 roku, gra przechodzi na omawiany tryb. Trzeba dodać, że model ten obejmuje wszystkie platformy, na których pojawiła się produkcja, tj. Xbox One, Xbox Series X i S, PlayStation 4 i 5, a także w Google Stadia. Od wspomnianego dnia każdy będzie miał możliwość sprawdzenia tytułu, lecz niestety w jego okrojonej wersji.
Tak zwane konto Basic zapewnia graczom większość funkcji, ale by poznać grę w pełni, trzeba będzie wykupić opcję „premium”, nazwaną Battlegrounds Plus. W jej skład wchodzi m.in. premia 100% do zdobywanych Punktów Doświadczenia, tryby rywalizacji rankingowych, parę przedmiotów kosmetycznych czy 13 000 G-Coinów. Gracze którzy zakupili grę przed jej przejściem na F2P, w ramach rekompensaty otrzymają pełne rozszerzenie i bonusy bezpłatnie, co jest bardzo dobrą wiadomością.
PUBG to świetny przedstawiciel gatunku battle royale, jednak czy zmiana sposobu dystrybucji pomoże jej ponownie wejść na szczyty popularności? Trudno powiedzieć, biorąc pod uwagę, że konkurencja w postaci Fortnite i Call of Duty: Warzone ma się świetnie i łatwo podium nie odda. Na faktyczne konsekwencje tych zmian będziemy musieli jednak jeszcze cierpliwie poczekać.