Myślę, że nikt się tego nie spodziewał. Oprócz masakrycznego reboota z 2016 roku i odświeżonej wersji jedynej w miarę znanej gry na podstawie serii, właściwie IP jest martwe. Co więc popchnęło IllFonic do ogłoszenia gry akurat teraz?
IllFonic to dość dziwny producent. Dlaczego? Stoją za takimi grami jak Evolve, Friday the 13th i Predator: Hunting Grounds. Wszystkie te gry łączy asymetryczny tryb PvP i bardzo krótki żywot. A jednak, znowu, produkują grę, która wydaje się podążać za resztą ubitą ścieżką. Bardzo prawdopodobne, że będzie to kolejna do kolekcji niezbyt udana gra albo rzeczywiście mają nosa.
Ghostbusters: Spirits Unleashed wydaje się łączyć cechy najpopularniejszych gier z ostatnich kilku lat. Tematyka Phasmophobii, kreskówkowy styl Fortnite, schemat rozgrywki podobny do trzymającego się bardzo dobrze Dead by Daylight. Jeśli połączymy to z, prawdopodobnie kosztującą grosze, licencją Ghostbusters, wykupionymi pewnie za jeszcze mniej, twarzą i głosem Dana Aykroyda, to dostaniemy mieszankę, która jest na tyle szalona, że akurat może być przepisem na sukces.
Gotową grę zobaczymy najwcześniej w ostatnim kwartale tego roku, jednak, pomimo dość zaawansowanego poziomu ukończenia, raczej powinniśmy się spodziewać okazji do przekornego krzyżowania strumieniów dopiero w następnym roku. A i będzie to „ekskluziw” na Epic Games Store przez pierwszy rok, tradycyjnie.