fbpx

Microsoft i Activision przedłużyły termin podpisania umowy przejęcia do połowy października

19 lipca 2023,
17:30
Jacek Kowal

Micosoft i Activision Blizzard dali sobie więcej czasu. Czy tym razem uda im się podpisać umowę przejęcia?

Logo Microsoft w kafelku na ciemnym tle

Jak zapewne pamiętacie, poprzednia umowa o przejęcie Activision Blizzard obowiązywała do 18 lipca. Krótko przed tym terminem Microsoft wygrał w sądzie z Amerykańską Komisją Handlu, która praktycznie od razu złożyła apelację. Ta została jednak odrzucona, więc finał transakcji jest coraz bliżej. Kulą u nogi nadal pozostaje Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA), który kilka dni temu przedłużył okres wydania swojej decyzji.

Innym problemem Microsoftu byli gracze, którzy w poniedziałek złożyli do Sądu Najwyższego wniosek o zablokowanie fuzji. Ich argumenty były podobne do innych przeciwników tej transakcji, a mianowicie chodzi o możliwą szkodę dla konsumentów. Sąd jednak odrzucił petycję, a spory wpływ na taką decyzję mogła mieć ugoda, którą twórcy Xboxa zawarli z Sony w sprawie Call of Duty.

Microsoft i Activision Blizzard dają sobie więcej czasu

Jak wspomniałem, pierwsza umowa na przejęcie obowiązywała do 18 lipca. Przez ciągłe rozprawy sądowe, blokady wielu urzędów i inne problemy firmom nie udało się jednak sfinalizować transakcji, więc czas na złożenie podpisów minął. Jak się okazuje, nie jest to jednak problem, ponieważ korporacje przedłużyły ten okres do 18 października. Taką informacje przekazał na Twitterze Phil Spencer.

W notatce dla pracowników Microsoftu możemy przeczytać, że przedłużenie terminu podpisania oferty da firmom czas na uporanie się z CMA. Co prawda sprawa może być już zamknięta w USA, to jednak dodatkowy czas umożliwi uporanie się z urzędnikami z Wielkiej Brytanii.

Co ważne, w przedłużeniu umowy możemy też przeczytać o zmianie wysokości opłat, jeżeli transakcja nie dojdzie do skutku. Jeżeli do 29 sierpnia nie uda się sfinalizować zakupu i przejęcie zostanie anulowane, to Microsoft będzie musiał zapłacić Blizzardowi 3,5 miliarda dolarów (było 3 mld). Natomiast jeśli podpisy nie pojawią się do 15 września (i umowa zostanie anulowana), to kara wyniesie 4,5 miliarda dolarów (było 3,5 mld). Nic więc dziwnego, że gigantowi z Redmond zależy na zamknięciu sprawy.

Ta zabawa w kotka i myszkę pomiędzy korporacjami a ludźmi i urzędami pewnie jeszcze potrwa i niejedno nadal może się zmienić. Będziemy was informować na bieżąco, więc bądźcie z nami.