Pudełko oraz jego zawartość, czyli pierwsze wrażenia
Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre. Czarne pudełko z wyróżniającymi się kolorami wentylatorów i tyle, nic poza tym. Na tyle ktoś pomyślał bardzo sensownie, bo wykonal szczegółowy opis właściwości chłodzenia na białym tle. Według mnie ciekawy zabieg, bo rzuca się w oczy i jednocześnie jest czytelny. To, co bardzo lubię w chłodzeniach AiO, czyli bardzo praktyczny sposób otwierania, został tutaj jeszcze bardziej uproszczony. Sprowadza się wyłącznie do jednego ruchu – podniesienia w lewo całych „drzwiczek”. Zero jakiegokolwiek wysuwania, przesuwania, wkładania, odpinania (tak jak to miało miejsce chociażby w przypadku coolera od Silver Monkey, czyli X Snowy ARGB 240). Oprócz tego, pudełko jest po prostu niewielkie biorąc pod uwagę, że kryje w sobie AiO 360 mm. Bardzo miły akcent, lubię dbałość o szczegóły.
Zawartość zestawu Fractal Lumen S36 RGB v2:
- karton spełniający funkcję ochronno-wizualną
- trzy wentylatory 120 mm
- biały kartonik ochronny na radiator
- blok wodny połączony z wężami i radiatorem zawierającym pompkę
- folie z akcesoriami i częściami
- gąbka ochronna na wierzchu
- tektura wewnętrzna
- instrukcja użytkownika
- kartka informacyjna opisująca dodatkową zawartość
Poziom zabezpieczenia elementów wewnątrz opakowania
Chciałbym (bo lubię), ale nie za bardzo mogę się do czegoś doczepić w tej kwestii. Wszystkie elementy są według mnie odpowiednio rozmieszczone i ochronione. Każdy jest w folii lub kartoniku, a ułożone są tak, jak pozwala na to kształt tektury, czyli stabilnie oraz bezpiecznie. Blok od spodu posiada plastikową nakładkę, natomiast na samym wierzchu znajdziemy grubą gąbkę.
Wprowadzenie do testów chłodzenia Fractal Lumen S36 RGB v2
Zanim przejdę do najważniejszej części, czyli do testów, krótko przedstawię i opiszę platformę, która służy u mnie wyłącznie do testowania chłodzeń oraz zaprezentuję parę przemyśleń dotyczących wykonania testów, a także montażu.
Specyfikacja techniczna platformy testowej
- Płyta główna: Gigabyte B450 Gaming X (BIOS F61a)
- Procesor: AMD Ryzen 7 1800x (OC: 3,9 GHz + 1,35 V)
- RAM: Goodram DDR4 4 GB GR2400D464L17S/4G
- SSD: Samsung 256 GB NVMe MZVLB256HAHQ-000H1
- Karta graficzna: Gainward 9500 GT DDR2 512 MB passive (+ dodatkowe radiatory)
- Obudowa: Deepcool Matrexx 55 Mesh (brak wentylatorów)
- Zasilacz: Thermaltake BX1 450W
- Pasta termoprzewodząca: Arctic MX-5 (wycofana ze sprzedaży)/MX-4
- Sonometr: Benetech GM1352
- System operacyjny: Windows 10 22H2
- Oprogramowanie: Gigabyte SIV + HWiNFO + ycruncher + (testy normalizacji) NZXT CAM dla Krakena Z63
Metodologia testowa oparta na AM4
Procesor po OC udało mi się ustawić na stabilnym poziomie 3,9 GHz przy napięciu 1,35 V. Pastę nakładałem metodą na krzyż, bez rozsmarowania, bez wygrzewania. Obciążenie syntetyczne wykonywałem za pomocą programu y-cruncher (jeden pełny przebieg BKT, BBP, SFT, N64, HNT, VST). Cały zestaw obciążeń trwał około 20 minut i po każdym takim sprawdzeniu komputer był wyłączony również na około 20 minut w celu wystudzenia oraz wyrównania temperatur podzespołów. W zależności od testu (idle lub load) zostały użyte profile zasilania Windowsa oszczędzanie energii oraz wysoka wydajność. Ma to szczególne znaczenie w przypadku ustawień stokowych, ponieważ schemat wysokiej wydajności automatycznie powoduje ustawienie najwyższego dostępnego domyślnego taktowania.
Temperatura otoczenia w pomieszczeniu zawsze wynosiła 25-27 °C, a szum tła bez jakiegokolwiek dźwięku to około 31,5 dB. System posiadał zainstalowane wyłącznie podstawowe wymagane sterowniki oraz wymienione wcześniej oprogramowanie i nie był podłączony do internetu. Odczyt m.in. temperatur odbywał się za pomocą HWInfo64, Gigabyte System Information Viewer oraz NZXT CAM (wyłącznie w przypadku NZXT Kraken Z63 do pomiaru normalizacji).
Wszystkie testy odbywały się oczywiście w zamkniętej obudowie, aby jak najbardziej odwzorować realną sytuację w każdym komputerze. Każdy pomiar był wykonywany za pomocą PWM. Profil (schemat) krzywej wentylatorów na płycie Gigabyte B450 Gaming X, który był domyślnie na sztywno ustawiony w UEFI oraz SIV, to profil Podstawowy. Zestaw posiada kartę graficzną chłodzoną całkowicie pasywnie (z dodatkowymi radiatorami, które zmniejszyły ryzyko zwiększenia ciepła w środku obudowy), a także nie został w nim zamontowany żaden wentylator, ponieważ zależało mi na sprawdzeniu wyłącznie samej czystej wydajności, bez jakichkolwiek „przeszkadzaczy” i wspomagaczy. Dodatkowe wentylatory po pierwsze powodowałyby zakłócenie akustyki poprzez zwiększenie szumu, a po drugie prawdopodobnie obniżyłyby dodatkowo poziom temperatury w środku skrzynki (np. radiatora lub pompy).
Fractal Lumen S36 RGB v2 – system montażu elementów
Montaż był bardzo przyjemny i raczej bezproblemowy. Raczej, ponieważ jedynym „kłopotem” było układanie węży, które nie są wybitnie sztywne, ale jednocześnie także nie są mistrzowsko giętkie. Dodatkowo muszę zaznaczyć, że w moim przypadku po zamknięciu obudowy, dotykały one szyby i lekko się naginały, czyli prawdopodobnie są trochę dłuższe niż u dotychczasowej konkurencji 360 mm (sposób montażu był dokładnie taki sam, na froncie). Oprócz tego, wszystko odbyło się jak najbardziej poprawnie. Montaż bloku (nie blokopompy, bo Fractal umieścił pompę w radiatorze) na AM4 klasycznie oraz banalnie na fabrycznych „trzymaczach”. Podłączenie kabelków intuicyjne oraz uproszczone do maksimum, głównie dzięki zastosowaniu szeregowego systemu łączeń wentylatorów, czyli daisy chain. Uwielbiam taką prostotę. Od bloku wychodzi tylko jeden kabelek zasilający, a największa kablologia znajduje się bardziej od strony serwisowej obudowy (dzięki zastosowaniu pompki w odpowiednim miejscu w chłodnicy).
Mam taki nawyk – zanim zacznę cokolwiek robić, to sprawdzam dokładnie instrukcję. Nie inaczej było tym razem. Może być przydatna, ale nie jest absolutnie konieczna. Nie znalazłem w niej także żadnego błędu, który mógłby wprowadzać zamieszanie. Odpowiednia kolejność także jest zachowana, więc szanse pomyłki są minimalne.
Wypada też trochę wspomnieć o wentylatorach. Montaż nie wymaga komentarza, bo jest całkowicie standardowy, ale chcę wspomnieć o jednej kwestii. Mianowicie na rogach nie znajdziemy gumowych osłonek amortyzujących (przyklejonych, ani tym bardziej, o zgrozo, nakładanych) tylko fabrycznie odlane wysepki, które służą za zaznaczenie odpowiedniego miejsca podczas dokręcania. Nie odnotowałem problemów oraz zachwytów podczas przykręcenia.
Jakość wykonania oraz wygląd układu chłodzenia
Jest to moje pierwsze osobiste spotkanie z jakimkolwiek AiO od Fractala. Po wielokrotnym macaniu mogę stwierdzić, że ktoś bardzo się postarał i przemyślał cały układ. W dniu tworzenia tego tekstu, koszt Lumena to około 650 zł, więc nie jest przesadnie drogi według mnie, jeżeli mówimy o jakości wykonania i wyglądzie, a ten może robić wrażenie, szczególnie wieczorem z włączonymi kolorkami.
Zarówno węże, jak i blok są bardzo dobrze wykonane. Top bloku to oczywiście plastik, ale świetnej jakości w matowej czerni. W ramach zabawy, można go obrócić o 90 stopni, jeżeli komuś przeszkadza umiejscowienie loga producenta. Wężyki są świetnie oplecione, grubym i solidnym materiałem. Wygląda to bardzo elegancko. Wspomniałem wyżej o zastosowaniu pompy w radiatorze. Zrobiono to bardzo sprytnie, bez szkody wizualnej. Niektórzy nawet mogą jej nie zauważyć, ponieważ jest jakby wtopione pomiędzy żeberka radiatora. Gdy AiO będzie zamontowane w obudowie, to zapomnimy o jej istnieniu.
Oświetlenie według Fractala, czyli jest pięknie
Nie ukrywam, że gdy tylko dostałem informację o paczce z Lumenem, to się bardzo ucieszyłem. Mimo tego, że nie jestem fanem przesadnych kolorków, to odkąd model się pojawił na rynku, to chciałem sprawdzić jak wygląda i działa to podświetlenie. Działa i wygląda świetnie. W zależności od potrzeb oczywiście można zmieniać kolory, ich intenstywność oraz tryb świecenia, ale podstawa jest niezmiennie tak samo dobra. Głównie chodzi mi o blok, bo wentylatory nie robią na mnie takiego wrażenia szczerze mówiąc. To co widzimy można określić jako plastyczne i ciepłe. Jakkolwiek bym nie ustawił w aplikacji, to barwy są bardzo łagodne. Zdecydowanie przyjemnie się na to patrzy. Nie znajdziesz tutaj choinki, a raczej subtelne i takie grzeczne podświetlenie, które będzie oczywiście widoczne, ale dla wielu osób może nie być irytujące.
Testy Fractal Lumen S36 RGB v2 – ustawienia domyślne wentylatorów oraz głośności
Doszliśmy do najlepszej części całego tekstu, czyli do testów. Na początek klasycznie, temperatury w spoczynku na ustawieniach domyślnych. Zapraszam do drugiej części recenzji.
Pomiary temperatur w spoczynku przed oraz po OC
Zero zdziwienia, okolice 30 stopni. Mogło być bliżej 26-27, ale w praktyce to i tak nie ma większego znaczenia. Sprawdzone oraz odnotowane.
Po podkręceniu Ryzena 7 1800x sytuacja już się nieco zmieniła, ale nadal nie ma to większego znaczenia dla ogółu. Informacja warta odnotowania, lecz bez emocji. 35 °C pozwala na miejsce bliżej czołówki zestawienia.
Testy syntetyczne – temperatury pod obciążeniem maksymalnym przed i po OC
Jest dobrze. Idealny przykład na wynik, który nie jest rewelacyjny, ani bardzo zły. Warto zaznaczyć, że NH-D15 jako jedyne chłodzenie powietrzne, znalazło się znowu wyżej niż AiO, ale tym razem przebiło także naszego bohatera. Niezbyt dobry prognostyk.
Po OC nastąpiła bardzo mała roszada, która nie ma większego znaczenia. Lepiej o kilka stopni od S36 wypadają zarówno chłodnice 360 mm jak i 280 mm.
Testy syntetyczne – głośność oraz prędkość wentylatorów przed i po OC
Po wstępnym rozgrzaniu przechodzimy do tematu związanego bezpośrednio z wentylatorami. W pierwszej kolejności sprawdziłem jak prezentuje się poziom głośności całego zestawu w spoczynku.
Końcówka zestawienia, czyli lekko ponad szum tła. Bez zbędnego komentarza.
Po podkręceniu jest… jeszcze gorzej. Chociaż to nadal spoczynek i wciąż podobne wartości. W praktyce szum w ogóle nie przeszkadzał.
Co prawda środek stawki, ale trzeba koniecznie zaznaczyć, że to nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Spójrz na wartość decybeli – dokładnie taka sama jak w przypadku spoczynku po OC. To tylko świadczy o mocy tego układu. Jednocześnie przegrał z liderem, czyli Z63, tylko o dwa decybele.
Tylko dwa decybele więcej, ale przegrana z wieloma chłodzeniami, nawet powietrznymi „za grosze”. Jednak nie to jest ważne. Ważne jest to, że przy maksymalnym obciążeniu wentylatory nie przekraczają 36 dB oraz o wiele gorzej wypada wiele All in One.
Znowu w spoczynku radzi sobie bardzo średnio lądując gdzieś pod koniec listy. Prawie 1000 RPM to nie jest mało jak na idle, ale, jak już wiadomo, nie oznacza to głośnej pracy w przypadku AiO.
Praktycznie ten sam poziom. Dowód na to, że niewielkie wrażenie na Lumenie robią wyższe zegary oraz napięcie procesora. Bardzo stabilne chłodzenie, bez wyraźnych skoków.
Jeżeli do tej pory miałeś niesmak (np. z powodu teoretycznie niemałego hałasu), to teraz możesz się przeprosić sam ze sobą. Lumen utrzymuje ten sam poziom prędkości wentyli, jak w przypadku spoczynku. Rewelacja. Przegrywa dość znacznie tylko z NZXT Kraken Z63.
Zmiany niezauważalne w praktyce, a obciążenie przecież o wiele większe. Trzeba jednak zaznaczyć, że ML240L od Cooler Mastera wskoczył na ten sam poziom obrotów.
Komentarz do działania w spoczynku
Chciałbym zaznaczyć wyjątkowo jedną kwestię, która może mieć duże znaczenie dla wyników w idle. Za każdym razem pompka zachowywała się… dziwnie. W normalnej sytuacji (powietrze lub woda) temperatura rośnie płynnie do pewnego momentu i się zatrzymuje. Tutaj zauważyłem, że jest inaczej. Niezależnie od tego czy mówimy o stocku czy o podkręconym procesorze (po OC Ryzen 7 1800x zachowuje się w podobny sposób, ale jest to bardziej zrozumiałe i naturalne), to temperatury dosłownie wpadały w pętlę i zatrzymywały się równo na 37 °C. tylko po to, żeby natychmiast zejść do około 30 °C, a następnie powtórzyć ten proces. Ciekawe…
Testy Fractal Lumen S36 RGB v2 – normalizacja prędkości wentylatorów oraz głośności
Jest to moja ulubiona sekcja. Normalizacja potrafi często ujawnić wszystkie wady i zalety danego modelu, ponieważ są tu sprawdzane stałe wartości ustawione na sztywno. Zawsze z dokładnie z tymi samymi ustawieniami.
Testy syntetyczne – normalizacja głośności 34 dB po OC
Jest dobrze, ale nie rewelacyjnie. Tutaj zdecydowana przewaga innych modeli i to nawet 240 mm oraz 280 mm. Około 5 °C to nie jest mało i może mieć ogromne znaczenie szczególnie w przypadku nowszych, cieplejszych procesorów. Co nie zmienia faktu, że 72 °C jest według mnie nadal bardzo dobrym osiągnieciem.
Kolejne potwierdzenie, że Lumen S36 RGB v2 należy do ścisłej czołówki. Łączać to z tym, co jest wyżej, to można stwierdzić tylko jedno – bardzo dobra wydajność przy małym hałasie.
Testy syntetyczne – normalizacja prędkości wentylatorów 1200-1250 RPM po OC
Co tu dużo pisać, mogę się tylko powtórzyć. To chłodzenie zasługuje głównie na pozytywy.
Po pierwszym spojrzeniu chciałoby się puścić małą wiązankę słowną. Prawda jest taka, że nic wielkiego się nie stało. Wcześniejsze testy jasno pokazały, że S36 osiąga 36 dB przy około 1100 RPM, więc wszystko się zgadza. Możesz to odebrać jako wadę na tle całości, ale według mnie to po prostu mały minus, bo w praktyce taka wartość decybeli nie jest absolutnie przeszkadzająca, to po pierwsze, a po drugie – prawie na pewno nikt nie będzie wyciskał takich syntetycznych soków jak ja teraz.
Testy syntetyczne – normalizacja prędkości wentylatorów po OC – 100% RPM
Świetny wynik. Wręcz można napisać, że książkowy, bo idealnie dobrany razem z innymi dwoma chłodzeniami 360 mm. S36 cały czas potwierdza swoją wysoką wydajność.
Jednak wynik ten ma swój negatywny efekt w postaci około 1850 RPM. Nie jest mało, natomiast nie musi to się przekładać bezpośrednio na przykład na wyższy hałas… A jednak tym razem tak jest. Zapraszam dalej.
Kompletna katastrofa. Jest to zdecydowanie największa wada tego modelu – duży hałas. Można odnieść wrażenie, że klasycznie – coś za coś. Elegancki, przyjemny wygląd i bardzo dobra wydajnosć kosztem kultury pracy. Totalne przeciwieństwo dwóch zwycięzców tego testu, czyli sprawdzonych wiele razy w boju Arcticów LF II 240 i 360 mm. Tym bardziej, że wentylatory obu modeli od niemieckiego producenta kręcą się tylko do 100 RPM wolniej.
Podsumowanie recenzji modelu Fractal Lumen S36 RGB v2
To była elegancka, kolorowa i ciekawa przygoda. Prywatnie nie przepadam za AiO, a nawet bym napisał, że zdecydowanie wolę powietrze, ale gdybym koniecznie musiał wybrać bardzo wydajne AiO i jednocześnie proste, bez udziwnień, to na pewno bym brał pod uwagę S36. Czemu?
Przede wszystkim, bardzo wydajne chłodzenie AiO, ale co najważniejsze według mnie, stabilne i to w pozytywnym znaczeniu. Niezależnie od zegarów i napięcia procesora, działa w bardzo podobnych niskich obrotach oraz bardzo zbliżonym hałasie, jak w spoczynku. Nie trafiłem na zaskakujące odchyły od normy w żadną ze stron. Można na siłę się doczepić do poziomu generowanego szumu (do 36 dB), ale pamiętajmy o tym, że to są wyniku testu syntetycznego. W codziennych czynnościach szanse na uzyskanie takiego samego poziomu są bardzo nikłe.
Według mnie wizualnie prezentuje się świetnie. Nie mam mu niczego do zarzucenia. Duży zakres pastelowych, nie przejaskrawionych barw, sprawia, że ten model może się spodobać nawet komuś, kto nie jest fanem kolorowych AiO, ale gdyby musiał używać, to nie miałby problemu.
Kwestie montażowe także zasługują na pochwałę. Zestaw posiada tylko to, co powinien. Według mnie tak właśnie mogłyby wyglądać przemyślane konstrukcje AiO. Zero udziwnień, prostota i wymagane minimum kablologii, a zastosowanie połączeń daisy-chain jest strzałem w dziesiątkę. Niesamowicie ułatwia to pracę i szkoda, że nie jest wymaganym standardem.
Żeby jednak nie było zbyt słodko, to chciałbym zaznaczyć trzy rzeczy.
Całkowicie nieakceptowalny poziom generowanego hałasu przy maksymalnych obrotach wentylatorów. Jest to największy minus tego zestawu. Blisko 48 dB z odległości 50 cm to jest katastrofa dla kogoś, kto zwraca uwagę na kulturę pracy. Należy jednak pamiętać, że ja wyciskam ostatnie soki w sposób ciągły i powtarzalny, więc sugeruję się nie zrażać tym jednym testem, ponieważ każdy inny w „normalnych” warunkach potwierdza, że wydajność oraz hałas są na wysokim poziomie.
Nie rozumiem trochę zastosowanego nazewnictwa, ponieważ tak naprawdę testowany model S36 posiada diody ARGB, więc czemu pełna nazwa brzmi Fractal Lumen S36 RGB? Może być mylące, nawet bardzo. Oprócz samego działania, to RGB od ARGB różnią się znacznie pod kątem technicznym, więc niektórzy klienci mogą się niemiło zaskoczyć, gdy się okaże, że ich płyta nie posiada np. złącza ARGB, bo przeciez na pudełku bylo napisane RGB… Można to obejść chociażby kontrolerem, ale sam fakt może irytować.
Wspominałem o tym już wyżej, ale muszę jeszcze raz. Bardzo dziwnie zachowują się temperatury w spoczynku, niezależnie od taktowań i napięcia przed/po OC. Temperatury się zapętlały rosnąc do 37 °C tylko po to, żeby momentalnie zejść do około 30 °C, a następnie powtórzyć całość od nowa. To było całkowicie powtarzalne i nie do końca dla mnie zrozumiałe. Objaw taki zauważyłem wyłącznie w testach z tym modelem, więc to musi być prawdopodobnie charakterystyka pompki.
Oczywiście nie uznaję tych dwóch ostatnich kwestii za poważne wady i nie wpłyną one znacząco na finalną ocenę.
Biorąc pod uwagę w tym momencie już całość testów, to uważam, że za cenę 600-650 zł jest to ciekawy wybór. Oczywiście nie idealny (Fractal ma od zawsze tendencję do podnoszenia ceny „za firmę”), ale zdecydowanie warty rozważenia. Trzeba też pamiętać o tym, że na nowszych procesorach może się zachowywać zupełnie inaczej. Nadal pewnie bardzo wydajnie, ale z zupełnie inną charakterystyką.
Na koniec zaznaczę, że chętnie bym przetestował wersję V1 (FD-W-L1-S3602), ponieważ strzelam, że V2 (FD-W-L1-S3612) to wyłącznie niewielkie poprawki, ale mogę się oczywiście mylić.