Fala hejtu spadła na aktualizację Horizon Forbidden West: Burning Shores. Co spowodowało spadek DLC w rankingach?

26 kwietnia 2023,
18:54
Amira El Berrah

Horizon Forbidden West: Burning Shores zabierze fanów serii w ekscytującą przygodę przepełnioną grafiką wykonaną z wręcz mistrzowską precyzją i oddaniem. Tytuł jednak po początkowo dobrym odbiorze ze strony graczy nagle zalała fala intensywnej krytyki.

Aloy wyciągającą dłoń w stronę Sayeki

19 kwietnia 2023 roku na PlayStation 5 została wypuszczony dodatek dla Horizon Forbidden West, Burning Shores. Nowa historia zabiera graczy na południe od ziem klanów Tenakthów. Pozostałości po Los Angeles zostały zmienione w zdradliwy archipelag po licznych erupcjach wulkanicznych i aktywnościach sejsmicznych na przestrzeni stulecia. Podczas wyprawy główna bohaterka Aloy spotyka na swojej pełnej przygód drodze nowe postaci i wyzwania. Chętnych szczegółów odsyłamy do naszej recenzji.

Napis Hollywood
Guerilla Games

Czego doświadczymy podczas rozgrywki w Burning Shores?

Rozszerzenie na początku spotkało się ze świetnym odbiorem ze strony krytyków i graczy. Burning Shores zawiera dość niewielki obszar do eksploracji w porównaniu do map, które oferują Forbidden West i Zero Dawn. W tym przypadku Guerrilla Games skupiło się w pełni na odczuciach jakie maja nam towarzyszyć podczas rozgrywki.

Mniejsza powierzchnia oznacza mniej zadań pobocznych (których i tak jest całe mnóstwo). Fani dłuższych maratonów mogą ubolewać nad tym faktem, jednak trzeba przyznać, że daje to możliwość dokładniejszego zapoznania się z wykreowaną przez twórców okolicą. Niektórym eksploracja wielkiego otwartego świata wydawała się uciążliwa, przez co jako plus podają właśnie ten mniejszy obszar.

Widok z lotu ptaka
Guerilla Games

Niezaprzeczalnie ci, którzy mieli okazje ograć lub chociażby zajrzeć do zawartości jaką oferuje nam DLC, chylą czoła przed grafiką Burning Shores. Zoptymalizowana pod kątem PlayStation 5 zapewnia olśniewające wrażenie. Lokalizacje, postaci, lot w przestworzach pośród chmur, ulepszone oświetlenie, świetna wolumetria – tym częściom rozgrywki nikt raczej nie zarzuca żadnych błędów.

Podczas odkrywania świata gracz mierzy się między innymi z robo-dinozaurami, poszukuje materiałów, które może wykorzystać do tworzenia broi, ale nie tylko. Zostało wprowadzonych kilka zmian w systemie walki i przemieszczania się, co upłynnia grę. Do odblokowania i odkrycia jest wiele nowych umiejętności i potężnych broni (bo plastikowy łuk to też potężna broń), do których modernizacji możemy wykorzystać zasoby znalezione podczas dokładnej eksploracji oraz angażując sią w zadania poboczne.

Fala krytyki spowodowana orientacją seksualną Aloy

Co więc wywołało tak wielkie poruszenie jeśli chodzi o DLC Burning Shores dla Horizon Forbidden West? Fabuła, a właściwie jej jeden drobny wątek. Jedną z postaci, jakie poznajemy w nowej historii, jest Sayeka, przedstawicielka plemienia Quen, która odgrywa ważną rolę w dodatku. Ambitna członkini floty stała się nową towarzyszką Aloy, a obie postaci przez całą historię spędzają ze sobą wyjątkowo dużo czasu.

Fanów serii, delikatnie mówiąc, zaskoczył element romansu między Aloy a Sayeką, który Guerilla Games wprowadziło do fabuły. Spowodowało to nawałnicę niepochlebnych komentarzy i falę hejtu ze strony oburzonych graczy w stronę Sony i Guerilli. Na stronie Metacritic możemy zobaczyć wyraźny spadek jeśli chodzi o ocenę Horizon Forbidden West: Burning Shores w rankingu. Najwyraźniej część odbiorców tytułu nie jest tolerancyjna w stosunku do coming outu głównej postaci produkcji. Znaczna większość krytyki wysuniętej w stronę gry jest spowodowana właśnie tym punktem fabularnym, do którego prowadzi wybór jednej z opcji dialogowych: zmierza on do pocałunku Aloy i Sayeki.

Aloy i Sayeka
Guerilla Games