Premiera Avatar: Frontiers of Pandora zbliża się wielkimi krokami. Gra trafi na PC oraz konsole PlayStation 5 i Xbox Series X/S już 7 grudnia, a w ostatnich dniach przed debiutem maszyna marketingowa Ubisoftu działa pełną parą.
Tym razem wydawca podzielił się pięciominutowym materiałem o nazwie Behind The Music, który zabiera widzów za kulisy powstawania muzyki do produkcji.
Reżyser dźwiękowy Alex Riviere na wstępie przekazał, że według niego zespołowi udało się osiągnąć najważniejsze zadanie postawione przed warstwą audialną nadchodzącego Avatara. Była nim immersja: „zaangażować graczy tak bardzo, żeby w końcu zapomnieli, że grają w grę”.
Ze szczegółami o soundtracku Avatar: Frontiers of Pandora
Odpowiedzialni za ścieżkę dźwiękową twórcy od początku chcieli utrzymać soundtrack w duchu oryginalnego filmu z muzyką autorstwa Jamesa Hornera. W tym celu zaangażowany został Simon Landry, kierownik muzyczny w Ubisofcie, który zaproponował, by kompozytorką OST do Avatar: Frontiers of Pandora była Pinar Toprak.
W swoim procesie autorka zaczęła od charakterystycznych motywów. Zespół Ubisoftu chciał przede wszystkim, by każdy region w produkcji miał unikalny wydźwięk. Poszczególne krainy i zamieszkujące je plemiona otrzymały zatem swoje wyjątkowe klimaty w warstwie muzycznej.
W odniesieniu do relacji soundtracku z fabułą Toprak podkreśliła, że „muzyka odgrywa rolę w opowiadaniu tej historii”. Temat rozwinął Simon Landry:
Jedną rzeczą, którą naprawdę chcieliśmy zrobić, było upewnienie się, że zabierzemy Cię w podróż, podczas której staniesz się Na’vi. Gdy lepiej rozumiesz, co oznacza bycie Na’vi, muzyka w grze nieco się zmienia i wszystko brzmi bardziej organicznie; z etnicznymi fletami, solowymi wokalami, perkusjami, smyczkami i oczywiście chórami ludowymi, które są istotnym elementem pejzażu dźwiękowego Avatara.
Kinowe wrażenia w grze zapewnią utwory wykonane przez Królewską Szkocką Orkiestrę Narodową.
