Zeszłotygodniowy atak na Epic Games okazał się podpuchą

4 marca 2024,
17:30
Jacek Kowal

Niedawny atak na Epic okazał się kłamstwem. Niedoszli hakerzy oszustwem chcieli zaatakować inne grupy ransomware.

Logo Epic Games na czarnym tle

W zeszłym tygodniu hakerska grupa Mogilevich zamieściła w darknecie wiadomość, że udało im się pozyskać dane z gry Fortnite. Łącznie mieli zebrać prawie 190GB, które miały zawierać adresy email, hasła, nazwiska, dane płatności i wiele innych informacji. Nie przedstawili jednak żadnych dowodów, a finalnie przyznali się, że była to mistyfikacja.

Kradzież danych z Epic była kłamstwem

Sam Epic szybko odniósł się do tych rewelacji, twierdząc, że po przeprowadzeniu dochodzenia nic nie wskazywało na to, że doszło do jakichkolwiek wycieków. Okazuje się, że cała akcja była zaplanowana przez Mogilevich, którzy faktycznie nie pozyskali żadnych danych. O co więc chodziło?

Mogilevich twierdzi, że pod przykrywką sprzedania wykradzionych danych chcieli podsunąć innym nieuczciwym internautom własne programy ransomware, przez co mogliby szantażować przestępców i wyłudzić od nich ich brudne pieniądze. Sama grupa nie uważa się za hakerów, a określają się jako „geniusze kryminalni”. Teraz jednak cały plan spalił na panewce.

Oczywiście istnieje szansa, że i to wyjaśnienie jest wyssane z palca. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, o co tak naprawdę chodziło ekipie Mogilevich, ale jedno jest pewne: żadne dane nie wyciekły z Epica, więc możemy odetchnąć.