Zelda: Breath of the Wild doczekało się moda na tryb multiplayer. Nintendo nie podziela zachwytu graczy

7 kwietnia 2023,
22:36
Marysia Pokrop
Walka przed jaskinią

Gdy w 2017 roku Nintendo opublikowało kolejną odsłonę The Legend of Zelda, Breath of the Wild, gra szybko zebrała wiele pozytywnych recenzji. Otwarty świat i nieograniczone możliwości eksploracji odzwierciedliły najnowsze trendy w branży i spełniły oczekiwania graczy. Producent postarał się także, by królestwo Hyrule pękało w szwach od ciekawostek i easter eggów, które omówiliśmy w zeszłym roku.

Breath of the Wild nie mogło być jednak idealne. Tym, czego zabrakło wielu graczom, okazał się tryb wieloosobowy – szczególnie atrakcyjne rozwiązanie w przypadku gier z otwartym światem i rozmaitymi sposobami interakcji z nim.

Jak zadbano o powstanie modyfikacji do Breath of The Wild?

W listopadzie 2021 r. na potrzeby osób czujących wspomniany niedosyt odpowiedział PointCrow, streamer znany z zawartości związanej m.in. z produkcjami Nintendo. Na swoim Twitterze opublikował ogłoszenie, które natychmiast wzbudziło zainteresowanie – zaoferował 10 000 dolarów nagrody za stworzenie modyfikacji, która umożliwi rozgrywkę ze znajomymi.

Tweet PointCrowa o nagrodzie

Inicjatywa okazała się sukcesem. Mod stworzony przez osoby wyróżnione pod nickami AlexMangue i Sweet ujrzał światło dzienne 5 kwietnia tego roku, a fani Zeldy zareagowali na tę wieść pozytywnie, prędko dzieląc się wrażeniami z rozgrywki z przyjaciółmi.

Jako że instalacja modyfikacji nie należy do najprostszych i wymaga emulatora Wii U, PointCrow udostępnił na swoim Discordzie wyczerpujące instrukcje wraz z zastrzeżeniem, że w żadnym wypadku nie popiera piractwa, a mod wymaga stworzenia kopii oryginalnej, zakupionej przez użytkownika wersji gry.

Streamer nagrał również parę filmów prezentujących potencjał nowego ulepszenia do Breath of the Wild, a w samym regulaminie konkursu zastrzegł, że musi być ono darmowe, aby nikt nie czerpał z niego zysków.

Nintendo zareagowało zdecydowanie

Wydawać by się mogło, że PointCrow zadbał o wszystkie szczegóły w zakresie nienaruszania praw producenta, przynajmniej na tyle, na ile mogą pozwolić sobie na to moderzy. Mimo to reakcja Nintendo była szybka – filmy na Youtube zostały zablokowane już 2 dni później, a choć streamerowi udało je się odblokować, nie mogły już generować zysków z wyświetleń. Na ten moment znów są niewidoczne.

To nie pierwszy raz, gdy Nintendo z niechęcią zareagowało na ingerencje w swoje produkcje. Choć niektórzy twórcy gier z przyjemnością obserwują, a nawet nagradzają moderów, japoński filar branży do tego grona nie należy.

Twórca The Legend of Zelda: Breath of the Wild już wcześniej występował z pozwami o naruszenie praw autorskich i wnosił o blokowanie filmów na YouTubie bądź treści związanych z seriami takimi jak Pokémon czy The Legend of Zelda. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy strony z ROM-ami oferowały kopie klasyków Nintendo oraz gdy fani stworzyli własną wersję Zeldy.

Jaka przyszłość czeka modyfikację PointCrowa na tryb multiplayer w Breath of the Wild?

Mimo że gracze nie kryją ekscytacji możliwością gry ze znajomymi, Nintendo podjęło dopiero pierwsze kroki ku zablokowaniu widoczności moda ze względu na naruszenie praw autorskich. Fani serii stoją murem za PointCrowem i nie kryją niezadowolenia działaniami japońskiego producenta gier, jednak na Twitterze pojawiają się także komentarze osób, które doradzają ostrożność.

Na ten moment także wiele innych filmów prezentujących działanie modyfikacji zostało już zablokowane. Mod w przyszłości może zostać usunięty, dlatego warto w tej kwestii trzymać rękę na pulsie – Nintendo już wcześniej udowodniło, że po wejściu na drogę prawną potrafi być skuteczne.