Potęga Ubisoftu zaczyna się załamywać. Niedawno doszło do zarzutów wobec firmy o złe i toksyczne zarządzanie, co przełożyło się na wiele odejść pracowników. W zeszłym roku studio nie wypuściło zbyt wielu gier, a takie tytuły jak Rainbow Six Extraction, Roller Champions i Mario + Rabbids Sparks of Hope nie cieszą się wielkim sukcesem.
Dodatkowo wyczekiwana Skull and Bones została ponownie opóźniona, a jeszcze niezapowiedziana seria została całkowicie anulowana bez podawania szczegółów. Pośród tych zawirowań pojawiły się doniesienia, że Ubisoft poszukuje kupca, co potwierdza znany informator – Jeff Grubb. Według niego firma ma proponować przejęcie lub fuzję wielu większym graczom branży technologicznej, ale większość zwyczajnie wyśmiewała ich oferty.
Czy Ubisoft ma problemy?
Kiedyś siłą Ubisoftu było jego rozproszenie. Niestety w przypadku, kiedy firma ta szuka kupca lub partnera do fuzji, ten podział jest po prostu niewygodny. Ponoć wiele negocjacji skończyło się wyśmianiem studia, ale nie wiemy, jaki był tego powód. Może Ubi zażądało zbyt wiele albo potencjalny wspólnik nie widział potencjału studia.
Nie da się ukryć, że model biznesowy Ubisoftu został w tyle. Świat się zmienia, a czasy, gdy można było w dwa lata zrobić potężną grę AAA z otwartym światem, dobiegają końca. Jest to spowodowane tym, że nasze oczekiwania stale rosną, a moce przerobowe deweloperów niestety nie dotrzymują tego tempa. Firma musi się dostosować do nowych warunków albo całkowicie przepadnie.
Aktualnie jedyną dużą grą, która powinna trafić do nas w tym roku, jest Assassin’s Creed Mirage. Avatar: Frontiers of Pandora i wspomniane Skull and Bones są planowane na rok fiskalny 2024, co oznacza, że mogą pojawić się między kwietniem tego roku a końcem marca 2024. Zdecydowanie nie jest to zachęta dla potencjalnych partnerów biznesowych. Jak Ubisoft przetrwa ten trudny okres? Dowiemy się w kolejnych miesiącach.
