Niantic, czyli twórcy Pokémon Go, ogłosili masową restrukturyzację i zamknięcie biura w Los Angeles. W wyniku tych zmian z pracą pożegnało się kilkaset osób, co przełoży się również na ograniczenie rozwoju powstających produkcji. Firma woli skupić się na wydanych już tytułach i bardziej zainteresować się grami w rozszerzonej rzeczywistości.
Niantic zwalnia ludzi po pandemii
W e-mailu wysłanym do pracowników przez dyrektora generalnego Johna Hanke możemy przeczytać, że masowe rekrutacje i nowe projekty, które miały miejsce w okresie pandemii COVID-19, były tak duże, że teraz wydatki na personel przewyższają przychody, a na to żadna firma nie może sobie pozwolić.
Nie da się ukryć, że w okresie pandemii zainteresowanie grami mobilnymi sięgało zenitu, więc firma robiła wszystko, by sprostać popytowi. Jednak dzisiaj dochody Niantic wróciły do poziomu sprzed 2019 roku, a nowe projekty nie przynoszą współmiernych zysków.
Dodatkowym problemem jest spora konkurencja na rynku gier mobilnych, a także słabszy niż zakładano rozwój technologi rozszerzonej rzeczywistości. Efektem tego wszystkiego jest to, że Niantic postanowił zmniejszyć skalę przedsiębiorstwa i między innymi zamknąć studio w Los Angeles, zwalniając przy tym około 230 pracowników.
A co z grami od Niantic?
Jednak zwolnienia to nie wszystko, ponieważ wiele produkcji też ucierpiało. Między innymi firma zdecydowała się zakończyć wspieranie NBA All-World, mobilnej gry AR o koszykówce, która została uruchomiona w styczniu. Dodatkowo nadchodząca Marvel: World of Heroes została całkowicie anulowana.
Oczywiście czarny koń Niantic, czyli Pokemon Go, nadal będzie wspierany i to na nim firma skupi się teraz najbardziej. Pikmin Bloom, Peridot, Ingress i niedawno ogłoszony Monster Hunter Now również nie znikną i dalej będą obsługiwane. Dodatkowo, tak jak wspomniałem, studio ma zamiar przyspieszyć rozwój narzędzi i doświadczeń dla platform AR i powstających urządzeń MR (Mixed Reality), takich jak Meta Quest Pro i Apple Vision Pro.
