Test Fractal Celsius+ S28 Prisma – pierwsze wrażenie
W każdym teście sprzętu komputerowego tym, na co w pierwszej kolejności zwracam uwagę, jest opakowanie produktu oraz wszelkie informacje, które zostały na nim zawarte. Może wydawać się to błahostką, jednak samemu będąc konsumentem, wiem, jak ważne jest uzyskanie specyfikacji dotyczącej modelu już na samym wstępie.
Mnogość danych może sugerować, że producent nie chce przed nami niczego zataić, a wręcz chwali się dobrze wykonaną pracą. Samo pudełko Fractala posiada dość prosty wygląd utrzymany w czarno-białej kolorystyce. Bez problemu odnajdziemy nazwę firmy oraz modelu, a także fotografię przedstawiającą produkt.
Na jednej ze stron nie zabrakło również podstawowych informacji technicznych dotyczących wspieranych socketów czy wymiarów chłodnicy. Po otwarciu bryły moim oczom ukazał się cooler oraz pozostałe elementy wchodzące w skład zestawu. Nie zabrakło również zabezpieczenia najważniejszych podzespołów.
Całość została odpowiednio przygotowana do transportu w dodatkowym opakowaniu, który ciasno i stabilnie utrzymywał każdą z części. Co więcej, odpromiennik oraz blokopompka zostały umieszczone w folii, dzięki której ryzyko porysowania zostało zniwelowane. Fractal nie pozostał także obojętny w kwestii wentylatorów, bo te włożono w kartonową osłonkę. Tę część testu oceniam więc pozytywnie.
Ocena budowy oraz jakości wykonania
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem, jak wygląda testowane chłodzenie, dzięki grafice na pudełku stwierdziłem, że mogę mieć do czynienia ze sprzętem, któremu nie zabraknie kilku wad w kwestii jakości wykonania. Było to spowodowane nieodpartym wrażeniem podobieństwa Celsiusa do tanich modeli rodem z Chin. Zapoznając się dalej ze sprzętem, stwierdziłem jednak, że nie warto oceniać książki po okładce.
Zacznę więc od wentylatorów, które muszę pochwalić z uwagi na bardzo dobrą jakość budującego je tworzywa. Te 140-milimetrowe śmigła zostały wyposażone w 3 złącza. Jedno z nich służy oczywiście do zasilania oraz sterowania łopatkami za pomocą sygnału PWM. Pozostałych użyto do podłączenia oraz zarządzania podświetleniem ARGB. Na odnotowanie zasługuje również oplot, którego nie zabrakło na żadnym z wymienionych przewodów.
Ponadto w każdym rogu zostały zamocowane gumki antywibracyjne, mające na celu zniwelować przenoszenie drgań, a co za tym idzie – poprawić kulturę pracy. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie blokopompka, której nie zabrakło podświetlenia oraz ciekawego wyglądu. Jej zewnętrzna cześć, wraz z pokrętłem, do którego dojdę w dalszej części publikacji, została pokryta warstwą tworzywa przypominającego gumę. Zapewnia ono nie tylko przyjemną fakturę, ale również ładną matową czerń, a co najważniejsze, nie zbiera odcisków palców.
Na jednej ze stron zostało umieszczone 3-pinowe złącze od oświetlenia. Kawałek dalej, z bloku, wychodzi wtyczka PWM, w której budowie nie zrezygnowano z oplotu. Na pochwałę zasługują także węże mogące poszczycić się wyjątkową giętkością i solidnym okryciem. Moją uwagę zwróciła naprawdę spora mobilność i łatwość regulacji kąta ułożenia rurek tuż przy bloku. Fractal zrobił to zdecydowanie lepiej niż Cooler Master w niedawno testowanym przeze mnie modelu Master Liquid ML240L RGB. Chłodnica to w większości przypadków coolerów AiO element, który najmniej zaskakuje.
Nieco inaczej jest w przypadku testowanego modelu, ponieważ zaraz przy wężach producent zdecydował się na umieszczenie płytki odpowiedzialnej za sterowanie podświetleniem oraz prędkością obrotową wentylatorów. Oprócz tego szczegółu samemu odpromiennikowi brakuje oryginalności. Nie odbieram tego oczywiście jako minus, jak mawiał bowiem mój nauczyciel na lekcjach programowania: „Po co wymyślać koło na nowo?”.
Wracając jednak do tematu, w ręce użytkownika zostaje zatem oddany radiator o rozmiarze 280 mm z grubością na poziomie 30 mm. Niestety z uwagi na brak złącza ARGB na płycie, bo takim dysponuje testowany Celsius, nie było mi dane przetestować możliwości świetlnych Fractala. Mimo wszystko nawet bez podłączenia owego systemu blokopompka emitowała ładne światło w kolorze białym. Chciałbym na koniec wspomnieć o samej stopie chłodzenia, która moim zdaniem została solidnie wypolerowana. Nie jest to, co prawda, efekt lustra, jednak podstawa wydaje się naprawdę gładka.
System montażu i regulacja prędkością obrotową
Kwestia montażu chłodzenia Fractal Celsius+ S28 Prisma to zdecydowanie bułka z masłem. Pomijam oczywiście instalację chłodnicy, która wyglądała identycznie jak w przypadku wielu innych modeli. Zazwyczaj najwięcej trudności przysparza mocowanie bracketu oraz bloku do płyty głównej. Chciałbym zwrócić uwagę na łatwość montażu testowanego układu AiO.
Proces ten opiera się w większości na umieszczeniu oraz przekręceniu plastikowej ramki, która posłuży w dalszym kroku do osadzenia bloku na procesorze. Ciekawym rozwiązaniem okazuje się sposób zarządzania prędkością obrotową śmigieł i pompy, ponieważ jest to możliwe między innymi poprzez wbudowane pokrętło. Do dyspozycji mamy 2 tryby: auto oraz PWM. O tym, który z nich jest aktualnie wybrany, informuje podświetlony napis.
Trudno jest mi określić, czy to rozwiązanie zalicza się do plusów, czy do minusów. Z jednej strony jest to unikatowy i praktyczny bajer, z drugiej zaś, aby móc go wykorzystać, musimy za każdym razem zdjąć panel boczny z obudowy. Na szczęście Celsiusem można zarządzać z poziomu płyty głównej za sprawą sygnału PWM.
Test Fractal Celsius+ S28 Prisma – pomiary temperatur oraz kultura pracy
Mając już za sobą wstępną ocenę wyglądu oraz omówienie wszystkich dodatków zastosowanych przez Fractala, pora na testy praktyczne na platformie, dzięki której porównam to 280-milimetrowe chłodzenie do modeli konkurencji.
Metodologia testowa
Procesor na standardowych ustawieniach pracował ze średnim napięciem na poziomie 1,165 V, przy zegarze 3,7 GHz na wszystkich rdzeniach. Sytuacja po OC zmieniła powyższe wartości na odpowiednio: 1,3 V oraz 4,2 GHz. LLC CPU zostało ustawione na 1, co przy płycie MSI skutkowało wzrostem napięcia pod obciążeniem maksymalnie do 1,313 V. Wszystkie testy syntetyczne trwały co najmniej pół godziny, a przed pierwszym z nich pasta termoprzewodząca, którą zaaplikowałem metodą na X, została odpowiednio wygrzana. Obudowa na czas trwania wszelkich pomiarów została pozbawiona paneli bocznych, frontu oraz filtra przeciwkurzowego na topie. Każde obciążenie było poprzedzane schłodzeniem komputera do pierwotnych wartości, a wentylatory w obudowie pracowały niezmiennie na 50% swoich maksymalnych obrotów. Pomiary były wykonywane przy regulacji PWM. Dotyczyło to zarówno pompy, jak i wentylatorów. Należy także zaznaczyć, że aplikacja Prime95 obciążała procesor na ustawieniach small FFT. Temperatury w spoczynku były sprawdzane przy braku jakichkolwiek programów działających w tle. Wartości przedstawione na wykresach zostały pomniejszone o temperaturę otoczenia.
Platforma testowa
- Płyta główna: MSI X470 Gaming Plus
- Procesor: AMD Ryzen 5 2600 (Stock: 3,7 GHz, 1,165 V. OC: 4,2 GHz, 1,3 V, LLC1.)
- Pamięć RAM: 16 GB Goodram IRDM X 3000 MHz (podkręcona do 3200 MHz na napięciu 1,4 V)
- Dyski: 1x SSD M.2, 1x SSD SATA, 1x HDD SATA
- Karta graficzna: Gigabyte Radeon RX 570 4 GB (taktowanie rdzenia na poziomie 1250 MHz z napięciem 1020 mV)
- Obudowa: SilentiumPC Signum SG1 TG
- Zasilacz: SilentiumPC Vero L2 500 W
- Dodatkowe akcesoria: 1x Sigma HP Corona RGB 120 mm (tył), 2x Sigma Pro 120 mm (góra)
- System operacyjny: Windows 10
- Oprogramowanie testowe: Prime95 (wersja 30.3), HWMonitor, MSI Afterburner + RivaTuner
- Sonometr: DT80
- Pasta termoprzewodząca: Arctic MX-4
Pomiar temperatur w spoczynku
Jeśli chodzi o rezultaty Celsiusa w spoczynku, to wypadł on najgorzej ze wszystkich testowanych przeze mnie chłodzeń, osiągając tym samym rezultat w postaci 9°C. Oczywiście nie odnotowuję tego jako porażki, ponieważ do najlepszego AiO z tej stawki Fractalowi brakuje zaledwie pół stopnia, a jego kultura pracy była nienaganna.
Prędkość obrotowa wentylatorów bez jakiegokolwiek obciążenia skutkowała hałasem rzędu 29,9 dB, co w moim odczuciu powodowało naprawdę cichą pracę.
Testy syntetyczne za pomocą Prime95 – wentylatory 1000 RPM
Mimo przegranej Fractala w testach podczas spoczynku potrafił pokazać na co go stać w Prime95. Wynik 29,2°C po odjęciu temperatury otoczenia jest wręcz rewelacyjny, co więcej, pozwala zdeklasować konkurencję w postaci Liquid Freezera oraz MasterLiquid. To wszystko przy śmigłach obracających się z prędkością zaledwie 1000 RPM.
W tej konkurencji testowane chłodzenie zasługuje na oklaski, jednak czy poradzi sobie równie dobrze po procedurze overclockingu? Mimo zwiększeniu taktowania oraz napięcia Celsius nie zamierza ustępować z podium, prezentując wynik o ponad 4°C niższy od pozostałych AiO.
Testy 1000 RPM odhaczone, a rezultaty mówią same za siebie. Nadeszła zatem pora na zwiększenie obrotów i wyciśnięcie maksymalnego potencjału drzemiącego w tytułowym urządzeniu.
Testy syntetyczne za pomocą Prime95 – wentylatory 100% PWM
Sytuacja przed OC nie wygląda aż tak dobrze na ustawieniach 100% PWM. Tym razem Fractal musi zadowolić się miejscem w środku stawki, co oznacza wynik o 0,4°C gorszy od MasterLiquid i o cały stopień lepszy w porównaniu do Arctica. Czyżby Fractal stawiał w tym chłodzeniu przede wszystkim na kulturę pracy?
Idąc dalej, zmiana częstotliwości 6-rdzeniowego procesora na wartość 4,2 GHz, przy napięciu 1,3 V, poskutkowało wzrostem temperatur na testowanych chłodzeniach. Nie zmieniła się natomiast tabela, wciąż góruje bowiem Cooler Master, tuż za nim pojawia się Celsius, a na samym końcu widnieje Arctic z propozycją w postaci Liquid Freezera II.
Omawiane chłodzenie ponownie musi ustąpić miejsca na podium, tym razem z rezultatem o niecały stopień gorszy względem zwycięskiego modelu. Należy jednak pamiętać, że AiO od Cooler Mastera dysponowało wentylatorami, które były w stanie rozkręcić się do wartości 2000 RPM.
Analiza kultury pracy Fractal Celsius+ S28 Prisma
Podczas testów chłodzenia Fractal Celsius+ S28 Prisma doszedłem do wniosku, iż mimo co najmniej zadowalającej wydajności produkt ten stawia przede wszystkim na ciszę. Jak już wspomniałem podczas omawiania wyników w spoczynku, generowane natężenie dźwięku było na zaskakującym poziomie. Co więcej, wynik podawany przez sonometr w trakcie testów na wartości 1000 RPM wskazywał 31,9 dB.
Jest to wynik zbliżony nie tylko do Liquid Freezera, ale również konstrukcji od be quiet! w postaci Silent Loop 280 z wentylatorami pracującymi na obrotach rzędu 500 RPM. Wykorzystanie wentylatorów Fractala w pełni poskutkowało zwiększeniem generowanego hałasu do 35 dB, co czyniło je zdecydowanie cichymi. Dla porównania zwycięski w tej konkurencji MasterLiquid wytwarzał natężenie dźwięku aż o 4,3 dB wyższe. Podsumowując, kultura pracy w testowanym modelu jest na wysokim poziomie.
Podsumowanie oraz wstępna ocena
Tak oto przeszliśmy do najważniejszej części recenzji, czyli podsumowania oraz oceny chłodzenia od Fractal Design. Zacznę więc od budowy, która zasługuje na pochwałę. W komplecie otrzymujemy banalnie prosty system montażu na platformie AM4, kontroler do sterowania podświetleniem i prędkością wentylatorów, a także 2 dobrze wykonane wentylatory. Jeśli chodzi o kwestię użytych materiałów, muszę stwierdzić, że ich dobór nie był kwestią przypadku.
Połączenie solidnie wykonanych podzespołów z giętkimi wężami w oplocie i bezproblemową regulacją tuż przy bloku czyni z Celsiusa udany produkt. Dla wielu najważniejsza pozostaje wciąż wydajność, a ta jest w moim odczuciu idealnym balansem pomiędzy ciszą a temperaturami. Fractal stworzył wydajne chłodzenie, które ustąpiło podium w testach jedynie 2 razy na korzyść konstrukcji Cooler Mastera, choć ta była jednak o wiele głośniejsza z uwagi na wyższą prędkość obrotową śmigieł.
Na sam koniec zostawiłem sobie kwestię, której nie poruszałem aż do tego momentu. Chodzi oczywiście o cenę, a ta niestety nie należy do niskich. Za Celsiusa przyjdzie nam bowiem zapłacić niespełna 800 złotych. Tytułowemu chłodzeniu nie można ująć dbałości o szczegóły, wydajności czy kultury pracy, jednak kwota zakupu wciąż pozostaje zaporowa, a w tym segmencie rynku bez problemu można szukać większych i ciekawszych rozwiązań innych firm.