System nagród w Overwatch 2 daje w kość graczom. Kontrowersje narastają

26 października 2022,
15:35
Jacek Kowal

Społeczność Overwatch 2 jest wzburzona obecnym systemem nagród i karnetem bojowym. Spora ilość płatnych nagród i znaczne spowolnienie zarabiania wirtualnej waluty to koszt, który wszyscy gracze płacą za udostępnienie tytułu free to play.

Bohaterowie z Overwatcha od Blizzarda

Overwatch 2 jest już dostępny jakiś czas, ale wiele osób narzeka na nowe rozwiązanie otrzymywania nagród. Odkąd gra przeszła na formę free to play i zamiast skrzynek mamy do dyspozycji karnet bojowy jakiekolwiek kolekcjonowanie skinów wymaga albo płacenia, albo długich miesięcy grania.

Free to play, ale pay to look w Overwatch 2

W pierwszej odsłonie Overwatch z każdym poziomem lub po zagraniu określoną klasą otrzymywaliśmy skrzynki, z której wypadały cztery losowe przedmioty. W Overwatch 2 Blizzard postanowił zmienić taktykę i zaimplementował karnet bojowy, który wielu graczom nie przypadł do gustu. Podobnie jak poprzednio w miarę postępów zwiększamy poziom karnetu, ale większość ewentualnych nagród wymaga jego, oczywiście płatnego, ulepszenia. Darmową walutę można zdobywać jedynie przez wykonywanie wyzwań, a te są wyjątkowo mało płatne. Co tydzień możemy ich zdobyć jedynie 60, a gdy ciekawsze skiny zaczynają się od 1000, to oznacza wiele tygodni mozolnego zbierania.

Skin Plutonium dla Junker Queen w Overwatch 2
Źródło: Overwatch 2

Jeden z użytkowników Reddita postanowił nawet przeliczyć wirtualną walutę na dolary. 60 monet to około 60 centów, niby niewiele, ale przypomnę, że legendarne skiny kosztują 2000 jednostek. Jeżeli żal nam 20 dolarów za jednego skina, zawsze możemy wykonywać wyzwania, ale to oznacza ostre granie. Przez dziewięć miesięcy musimy co tydzień ukończyć 11 wyzwań. Wiele z nich polega na zabiciu odpowiedniej liczby wrogów albo określona ilość zwycięstw, więc nie są może trudne, ale na pewno monotonne.

Społeczność krytykuje obecną politykę Blizzarda, ale też dzieli się na dwa obozy. Jeden sugeruje, że to tymczasowe i aktualnie firma chce zarobić jak najwięcej, skoro rozdaje grę za darmo. Z czasem twórcy mogą być nieco bardziej hojni. Druga strona powołuje się na tytuły typu Halo, w którym zastosowane jest podobne rozwiązanie, ale jest ono trwałe i niezmiennie kosztowne. „Wystarczy garstka zamożniejszych graczy, a cyferki w bilansach będą się zgadzać” – komentują.

Musimy pogodzić się z faktem, że dla firm skali Blizzarda najważniejszy jest zarobek. To oznacza, że raczej obecny system pozostanie z nami na stałe z ewentualnymi, ale niewielkimi zmianami.