Choć decyzja o odmowie klasyfikacji przez ACB – Australian Classification Board – została wydana pod koniec lutego, dopiero 5 marca twórcy zablokowali kupno gry na terenie kontynentu. Aby zrozumieć, dlaczego do tego doszło, musimy spojrzeć na sam system cenzury gier i filmów w Australii.
RimWorld nie dla Australijczyków. ACB – cenzura, dyskryminacja gier, zło konieczne?
Zanim gracze rzucą się na Australię, należy stwierdzić, że jej obostrzenia są bardzo liberalne w porównaniu do tych, jakie panują w Niemczech. Podczas gdy nasi zachodni sąsiedzi często karzą twórców za samą przemoc w grach, tudzież umieszczanie w grach organizacji faszystowskich z zabójczo eleganckimi mundurami, w Australii odmowa klasyfikacji (czyt. zakaz sprzedaży pod groźbą 10 lat w więzieniu) jest ostatecznością i dotyczy naprawdę „porąbanych” tematów, które w grach są – na szczęście – rzadkością.
Gry, którym odmawia się klasyfikacji, muszą zawierać chociaż jedno z poniższych:
- Szczegółowe instrukcje lub promocja przestępstw lub przemocy
- Przedstawienie gwałtu
- Szczegółowe instrukcje lub promocja pedofilii
- Szczegółowe instrukcje lub promocja dziecięcej przemocy
- Gloryfikujące lub ofensywne przedstawienia:
- przemocy z wysokim stopniem wpływu i częstotliwości, przedłużone czy dokładne
- okrucieństwa albo prawdziwej przemocy, bardzo dokładnie opisanej lub z bardzo dużym wpływem
- przemocy seksualnej
- Przedstawienia praktyk takich jak bestialstwo
- Gloryfikujące lub ofensywne przedstawienia:
- aktywności akompaniowanej przez fetysze lub praktyki, które są ofensywne lub monstrualne
- fantazje kazirodcze lub inne fantazje ofensywne i monstrualne
Nie jest to lista rzeczy, które w grach z chęcią się ogląda, to na pewno. Australijski system klasyfikacji znalazł jednak wyjście, aby nie była to cenzura sama w sobie. Tak zwana klasyfikacja „E”, Exempt from classification, jest przyznawana materiałom edukacyjnym i przedstawieniom artystycznym. To oznacza, że można obejść system klasyfikacji, i niestety udaje to się znacznie częściej innym mediom niż grom.
Debata „Czy gry są sztuką” nadal trwa, w szczególności w Australii. Czy RimWorld jest równy Makbetowi, czy nie, tego nie wiem, ale na zakończenie pozwoliłem sobie stworzyć listę „ciekawych” rzeczy możliwych do zrobienia w tym tytule:
- Nie tylko weź niewolników, utnij im wszystkie kończyny i przechowuj w lodówce, żeby się nie zepsuli. Mniam!
- Kanibalistyczne obrzędy, w których uczestnik musi wyrwać własną nerkę i spożyć ją na surowo! Hardcore!
- Porywaj ludzi, wytnij im wszystkie organy, a truchła rzuć swoim zwierzętom. Nic się nie może zmarnować!
- Ugotuj napastników żywcem, zmuszając ich do przejścia przez granitowy korytarz, o temperaturze 200 stopni, aby dotrzeć do twojej bazy!
Więcej chorych historii: