Recenzja Nintendo Switch Sports – nie wszystko złote co Nintendo

9 czerwca 2022,
02:27
Tomasz Wasiewicz

Czekałem na Nintendo Switch Sports od momentu, kiedy pierwszy raz usłyszałem o tytule. Możliwości aktywności ruchowej w domu, połączone z ulubionymi sportami jak siatkówka, piłka nożna, czy kręgle wydawały się idealne do spędzenia rodzinnego weekendu w domu. Dodajcie do tego fajnie wyglądający tenis, badminton, walkę na miecze (!!!) i kręgle. Problem pojawia się jednak już po godzinie. Robi się zwyczajnie nudno…

Recenzja Nintendo Switch Sports - awatary walczące na miecze

Nintendo Switch Sports, to fajny tytuł, jeśli macie pół godziny wolnego i chcecie szybko pograć w coś przyjemnego. Rozegrać kilka różnorodnych meczy i wyjść do kina albo na spacer, czy usiąść do obiadu. Najciekawsze rzeczy okazały się marketingową wydmuszką, a sama gra nudzi się po zdecydowanie za małej ilości czasu. Nie zmienia to faktu, że te tryby, które otrzymaliśmy są solidnie przygotowane i mamy frajdę udanego zagrania lotką lub odebrania piłki siatkowej w ostatnim momencie czy nabiciu punktu blokiem. Jeśli zatem zbieracie gry rodzinne, żeby móc sobie urozmaicać czas z domownikami, to warto. W przeciwnym razie poszukajcie tytułów, które wolniej się nudzą.

7 /10
Ocena redakcji
serwisu GamesGuru
  • Sześć różnorodnych sportów, w niektórych po kilka trybów rozgrywki
  • Możliwość grania w kilka osób na jednej konsoli
  • Machanie rękami przed ekranem sprawia frajdę
  • Dobre odwzorowanie ruchu ręki na to co się dzieje na ekranie
  • Rozgrywka na krótkie posiedzenia
  • Ogromny zawód związany z opaską na udo i marnością trybu, który z niej korzysta
  • Najfajniej zareklamowane aktywności są najsłabsze i wydają się marketingowym zagraniem

Pamiętajcie o rozgrzewce przed Nintendo Switch Sports!

Jest to kolejna odsłona serii Sports, którą Nintendo raczy nas od 2006 roku i edycji na konsolę Wii. W pierwszej odsłonie mieliśmy pięć dyscyplin: tenis, kręgle, golf, baseball oraz boks. Z tego zestawu 16 lat później ostały się kręgle i tenis. Pozostałą trójkę zastąpiły aż cztery sporty: siatkówka, piłka nożna, badminton oraz walka na miecze zwane chambara. Dobra wiadomość jest taka, że zapowiadany wcześniej golf ma trafić jako darmowe rozszerzenie bliżej końca roku. Dodatkowo piłka nożna ma cztery tryby rozgrywki, a kręgle trzy, z czego jeden tylko online. To łącznie daje jedenaście mini gier. Można by pomyśleć, że to naprawdę sporo, okazuje się, że już po godzinie bywa nudnawo.

Piłka nożna drużyn 4-osobowych

To wszystko ze względu na dość krótkie czasy pojedynczych meczy, ale też, gdy jedna osoba wygrywa cały czas z drugą, ta może zwyczajnie nie chcieć grać dalej. Niestety nie umiem się podkładać… Sama jednak rozgrywka nie zachęca jakość szczególnie do tego by spędzać z nią więcej czasu. Jasne, po każdym starciu otrzymujemy punkty, które przekładają się na poziomy, te zaś na odblokowywanie nowych ubrań dla naszych awatarów. Możemy je naprawdę fajnie dostosować do swoich upodobań, ale to nadal trochę mało, przynajmniej dla mnie. Więc raczej gra śmiga u nas w domu na zasadzie – chcesz się pobić na miecze? Chcę. Po czym, po 15 minutach już zajmujemy się czymś innym. Chcesz pograć w kręgle? Chcę. 20 minut i jest po zabawie. Dla wielu może być to super sprawa, ja jednak chciałem czegoś co oprócz możliwości szybkiego włączenia i wyłączenia da mi jeszcze możliwość spędzenia z nią wieczoru. W teorii jest tryb online, ale bez dodatkowej zachęty jakoś nie umiem do niego znaleźć motywacji. Najbardziej chciałem grać w ten tytuł wspólnie na jednym ekranie.

Mapa gry z dyscyplinami

Złota rada – pijcie dużo wody podczas wysiłku

Mini gry są różnorodne i przygotowane bardzo starannie. Największą zaletą tytułu jest poczucie, że to co dzieje się na ekranie faktycznie zależy od tego co robimy z dłonią / dłońmi podczas wykonywania ruchów. Dodatkowo podoba mi się, że choć można znaleźć sporo podobieństw w zagraniach w siatkówce i badmintonie, to te konkurencje różnią się w rozgrywce. Obie są satysfakcjonujące, gdy posyłamy silną ścinę, wyglądającą jak kula energii z serii Dragon Ball. W tenisie faktycznie ma znaczenie, czy odbiliśmy forhendem czy bekhendem. Lubię też patrzeć, jak przeciwnik rzuca się na ziemię przy próbie odbioru, ale to ostatnie sekundy przed tym, kiedy uderzę z siłą wodospadu!

Gra w badmintona

W tenisie, siatkówce oraz piłce nożnej możemy współpracować z drugim graczem walcząc po jednej stronie lub stanąć po przeciwnych stronach barykady i kontrolować pary lub całe czwórki w przypadku tej ostatniej dyscypliny. Muszę powstrzymać odrobinę waszą wyobraźnię. Piłka nożna, to nie Nintendo FIFA TPP, a nawet w przypadku meczu całych drużyn na boisku biega właśnie czterech piłkarzy. Za to piłka jest olbrzymia, jak w Rocket League. Nie ma tutaj bramkarzy, więc w sumie to taka lokalna odmiana trybu Volta z gry od Electronic Arts (cyny gejm!). Kręgle są najbardziej rzeczywistą z gier w pakiecie. Nie licząc wagi kuli w porównaniu do wagi joy-cona, możemy tutaj naprawdę się popisać. Różne siły rzutu, podkręcenia, uderzenie tak mocno skrajnego kręgla, żeby zbił tego po drugiej stronie i ze splita wyjść na spare. Jeśli nie wiecie o czym piszę, to nic i tak będziecie bawić się świetnie!

Rzuty karne

Na obiad, jak zwykle, kurczak z ryżem

Dlaczego zatem już w zajawce narzekałem? Powodów jest kilka. Dwa najważniejsze, to lekkie oszustwo marketingowe oraz wkradające się szybkie znudzenie. O tym drugim pisałem więcej wyżej, tutaj skupię się zatem na reklamie. Nintendo świetnie potrafiło pokazać, ile radochy można mieć z machania dwoma mieczami w walkach chambara. Szkoda tylko, że drugi miecz jest tylko elementem kosmetycznym. Ogólnie w tym trybie mamy do wyboru trzy różne oręża: pojedynczą klingę, róg jednorożca (zobaczycie, to zrozumiecie) oraz wspomniane dwa nagie miecze. Każda z nich w inny sposób odpycha przeciwnika. Przegrywa ten, który spadnie do wody pierwszy. Inaczej też ładuje się ich pasek super akcji. Sama też akcja jest trochę inna i również mniej lub bardziej odpycha oponenta w stronę krawędzi. Rogiem na przykład trzeba blokować ciosy, a dwa miecze mają atak z fikołka do przodu i tyle. Druga klinga jest potrzebna wyłącznie do animacji. Można nią sobie pomachać, ale nie można nią atakować, nie można się bronić. Nie można zaskoczyć przeciwnika, broniąc się jedną ręką, a drugą atakując. Smutek straszny.

Walka na miecze chambara

Drugim nieporozumieniem jest opaska na udo, dołączana do gry, jeśli kupujemy ją z pierwszej ręki. Swoją drogą Nintendo wie, że to nie największy tytuł i mimo wspomnianej opaski, całość wyceniona jest na 199 zł. Owa opaska miała służyć do gry w piłkę nożną i umożliwiać kopanie gały własną nogą. Nie wiem jak wy, ale ja się zajarałem na ten tryb mocno. Partnerka więc poszła robić swoje rzeczy, córka poszła spać, a ja zrobiłem miejsce przed TV, założyłem opaskę, włożyłem joy-cona i odpaliłem piłkę nożną. Teraz powinienem napisać „a potem się obudziłem.” Uwierzycie, że w ten sposób można grać tylko w jeden, statyczny tryb karnych bez bramkarza (bo, przypominam, tu nie ma w ogóle bramkarzy)? Leży sobie piłka, a my na zmianę z przeciwnikiem kopiemy do pustej bramki serię karnych. Wow, po prostu wow. Myślałem, że się pomyliłem, że to niemożliwe, że może nie znalazłem odpowiedniej opcji, ale nie. Tak właśnie jest i już. Raczej nie sądzę, by opaska znalazła zastosowanie w golfie, więc kompletnie nie mam pojęcia jak zostało jej dodanie do pudełka uzasadnione na spotkaniu biznesowym. Mnie osobiście to tylko zirytowało. No nic, jestem zarobiony o zapasową opaskę do mojego Ring Fit Adventures.

Tenis dla dwóch graczy na jednym ekranie

Bardzo dobrze, trzy z plusem, siadaj

Ciężko mi podsumować ocenę dla Nintendo Switch Sports. To nie jest zła gra. Dyscypliny są przygotowane solidnie, a ruchy naszych dłoni są dobrze zobrazowane na ekranie. Nie ma skomplikowanych układów przycisków, więc każdy z domowników, nie ważne w jakim wieku czy zdolnościach manualnych powinien w mig ogarnąć, jak się gra i dobrze się bawić. Jednocześnie dwie najfajniejsze dla mnie rzeczy z reklam tytułu – możliwość walki dwoma mieczami na raz oraz granie w piłkę przy użyciu joy-cona umieszczonego w opasce udowej, to kompletne pomyłki. Drugi miecz to tak naprawdę atrapa, właściwie tylko możemy sobie nim pomachać. Nie wpływa na samo starcie. Opaska zaś przydaje się tylko w jednym statycznym trybie – rzutach karnych bez bramkarza. Nie można rozegrać regularnego meczu cały czas kopiąc piłkę własną nogą. Olbrzymi zawód. Do tego gra szybko nudzi wspomnianych wcześniej domowników. Dlatego do wspólnego grania z rodziną polecam inne tytuły jak Mario & Sonic at The Olympic Games czy którąś z części Mario Party.

Rozgrywka w kręgle

Tomasz Wasiewicz

Przede wszystkim jestem graczem. Uwielbiam fantastykę w każdej postaci. Od książek, przez filmy, muzykę, komiksy, po gry. Jestem niepoprawnym kolekcjonerem, zwłaszcza jak gry mają w zestawie steelbook. Zapraszam na mój Instagram po więcej szczegółów. Mimo kariery zawodowej związanej z innymi tematami najbardziej lubię rozmawiać o grach. To jak, pogadamy?