Czy znacie show Unbreakable Kimmy Schmidt na Netflix? Jeśli tak, to wbijecie się w Piękną katastrofę Harley Quinn jak pazury Harleen w szyję podwórkowych łobuzów, którzy zaszli jej za skórę. Młoda dziewczyna ląduje sama w wielkim mieście i znajduje schronienie u otyłego geja o artystycznej duszy rodem z estrady. Będzie musiała stawić czoła nie tylko wyzwaniom stawianym jej przez dorastanie w obcym dla niej świecie, ale i wielkiej korporacji czyhającej na jej nowy dom. Tak obie te historie doskonale opisuje wcześniejszy fragment tej recenzji. Z tym że Harleen z problemami będzie sobie radzić kijem baseballowym i ciętym językiem, a nie przytulaniem i mdlącą słodyczą. Choć tego też nie zabraknie. Opowieść toczy się nie tylko w liceum, ale i w środowisku gothamskich drag queen, które stanowią kompanię nastoletniej Panny Quinzeel. W liceum towarzyszy jej za to aktywistka społeczna, niejaka panna Ivy, która chętnie wsadza kij w mrowisko walcząc o prawa mniejszych i uciśnionych z taką zawartością, że potrafi potrafi zniechęcić nawet osoby rozumiejących jej postulaty.
Nie ma tego złego co by Harley nie mogła zamienić na jeszcze gorsze i zagmatwane. Licealna walka o wprowadzenie kina feministycznego do pokazów szkolnego klubu filmowego czy protesty w sprawie odbierania miejsca zamieszkania lokalnym artystom w celu postawienia na miejscu starej kamienicy nowoczesnej kawiarni, to nie wyłączne wątki Pięknej katastrofy. Poza Ivy pojawią się też inne alternatywne wersje bohaterów i antybohaterów związanych z młodą Harley. Wydarzenia z drobnego chuligaństwa i wagarów sprowadzą śliczną blondynkę na drogę zagrażającego życiu jej najbliższych terroryzmu, który niekoniecznie będzie jej winą, za to przyłoży do niego chętnie swoją dłoń. I wszystko to jest doskonale napisane. O nastolatkach i dla… wszystkich nie tylko dla młodocianych czytelników. Scenariusz w całości trzyma wysoki poziom, a zakończenie historii jest nietuzinkowe i dalekie od standardowego długo i szczęśliwie znanego z podobnych powieści graficznych. Nawet tych doroślejszych i brutalniejszych w sowiej formie i oprawie.
Unbrekable Harley Quinn
Scenariusz jest okraszony doskonałą oprawą graficzną. Nie ma w tym albumie kadru, który przeszedłby koło oka. Całą historię i każdą stronę czyta się podwójnie, najpierw po dymkach potem błądząc wzrokiem po doskonałych kadrach narysowanych przez Steve’a Pugha. To wygląda tak pięknie, że gałki oczne chcą wypaść na karty komiksu i pieścić strony fizycznie! Tak więc scenariusz i rysunki dla mnie tworzą tutaj perfekcyjną całość. Piękna katastrofa to 200 stron, które stanowią nie tylko główne danie, ale i deser z przystawkami i wystawiam nowemu arcydziełu DC najwyższą notę jaką mogę choć mógłbym zostawić recenzję bez oceny, bo to powieść wybijająca się dla mnie ponad przeciętność, którą po przeczytaniu od razu zarekomendowałem mojej żonie i córce, a teraz gorąco polecam ją wam.
Materiał do recenzji przekazał Egmont. Do zakupu zapraszamy TUTAJ.