fbpx

Test myszy Cooler Master MM711 – dobrze odrobiona lekcja

19 grudnia 2020,
13:25
Tomasz Wasiewicz

Równo 9 miesięcy temu ukazała się moja recenzja myszki Cooler Master MM530. Dzisiaj chciałbym przedstawić wam jej młodszego brata, model MM711. Czy w tak krótkim czasie udało się poprawić rzeczy, na które narzekałem? Czy tym razem chętniej polecę dziurawego jak ser szwajcarski gryzonia? Zapraszam do testu.

Grafika promocyjna Cooler Master MM711

Cooler Master MM711 to ciekawa konstrukcja tak pod względem wyglądu, jak i wagi. Jednak mimo swoich niewielkich rozmiarów i ciężaru jest sprzętem zadziwiająco porządnym, świetnie spisującym się w różnych warunkach. Podświetlenie jest bardzo dobre, możliwości dostosowania parametrów technicznych też na plus. Szanowny producencie, gratuluję wyciągania wniosków i rozwoju we właściwą stronę!

4.0 /5
  • Świetny sensor
  • Dobry stosunek ceny do jakości
  • Fajne podświetlenie
  • Dobrze przygotowana aplikacja do obsługi myszki
  • Bardzo dobrze się na niej gra i pracuje
  • Cena mogłaby być odrobinę niższa
  • Poczucie taniości plastiku
  • Prawdopodobnie będzie się bardzo brudzić w środku (problematyczne czyszczenie)
  • Nie udało osiągnąć się zakładanych 400 IPS

Czujnik: PixArt PMW3389

Procesor myszy: 32 bit ARM Cortex M0+

Rozdzielczość: 400, 800, 1200, 1600, 3200, 6400, 16 000 DPI

Maks. przyspieszenie: 50g

Maks. szybkość: 400 IPS

Wskaźniki (LED): RGB

Częstotliwość raportowania położenia: 1000 Hz

Programowane przyciski: 6

Długość: 116.5 mm

Szerokość: 62.4 mm

Wysokość: 38.3 mm

Waga: 60 g, sama mysz

Długość kabla: 1.8 m

Długość życia lewego i prawego klawisza myszki: 20 milionów kliknięć

Opakowanie

Mysz zapakowana jest w dość niewielkie pudełko. Od razu czuć, że całość jest niezwykle lekka. Nie wiem, jak wy, ale ja jestem fanem fioletowego miecza świetlnego Mace Windu i za każdym razem, gdy widzę taki fiolet, to rzecz staje się ładniejsza. Dokładnie to miało miejsce w przypadku pudełka MM711. Niestety, żeby przekonać się, jak wygląda myszka, trzeba ją wyjąć z opakowania. W środku oprócz samego sprzętu znajduje się tylko miniaturowa instrukcja szybkiego startu. W otrzymanym egzemplarzu brak języka polskiego w opisach czy instrukcji. Strasznie mi też uwiera brak informacji o oprogramowaniu, które trzeba osobno ściągnąć. Pracując z ludźmi w IT, wiem, ile osób nie wpadnie na to, by samodzielnie sprawdzić i je ściągnąć, a przez to nie wykorzystają potencjału myszki i mogą być zwyczajnie niezadowoleni.

Przednia część pudełka myszy Cooler Master MM711
Tylna część pudełka

Jak prezentuje się sama MM711?

MM to skrót od MasterMouse. Chociaż brak o tym informacji, jakby trochę się tego wstydzili. Ciekawostką jest fakt, że usunięta została nazwa Cooler Master z logo na myszce. Od teraz jest sama obwódka zaokrąglonego sześciokąta. Kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Jeśli interesujecie się sprzętem, to jasne, domyślicie się, że jest to Cooler Master. Dla osób nieobeznanych natomiast ten kształt jest za mało charakterystyczny. Zrozumiałbym, gdyby zamiast Cooler Master pojawiła się nazwa MasterMouse, a tak?

Zdjęcie urządzenia od góry

Obudowa inspirowana plastrem miodu

Większość konstrukcji jest podziurawiona, co pozwoliło zminimalizować wagę gryzonia. Mysz jest dla praworęcznych. Z lewej strony obudowy znajdują się znajome dwa przyciski. Do tego jeden poniżej rolki do zmiany DPI oraz przycisk w samej rolce – standard. Zdecydowanie przy takiej ilości możliwości zmiany DPI brakuje mi drugiego przycisku do przełączania się w obie strony, a nie tylko z dołu do góry. Przez co mysz traci na użyteczności w FPS-ach. Całość jest niezwykle lekka. Wiem, że już to pisałem, ale muszę to podkreślić. Na samym początku bałem się, że zrobię jej krzywdę, ale nie, podczas dwóch tygodni testów bardzo się przyzwyczaiłem i zdecydowanie się polubiliśmy. Warto wspomnieć też o fajnej konstrukcji kabla, która zapobiega zawijaniu się i zakręcaniu. Plastikowe ślizgacze na spodzie sprzętu są idealne i sprawdzają się na każdej powierzchni.

Zdjęcie z góry pod kątem całości urządzenia
Zdjęcie od spodu z widocznymi ślizgaczami

Miód z odrobiną dziegciu

Wspominałem już o braku drugiego przycisku do zmiany DPI. Jeśli chodzi o budowę, mam jeszcze dwa zastrzeżenia. Pierwsze dotyczy plastiku, z którego wykonany jest sprzęt. Ma się poczucie, że jest tani. Zwłaszcza lewy i prawy przycisk chodzą głośno i ma się wrażenie gorszego wykonania. Przyznaję jednak, że to może być moje przyzwyczajenie do myszek Razera. Jak do tej pory nic nie przebiło mojego Lanceheada. Dodatkowo głośność przeszkadza mi znacznie mniej niż na początku. Druga sprawa to właśnie te dziury. Ja miałem myszkę przez dwa tygodnie, ale wyobrażam sobie ją po paru miesiącach, gdzie kurz ładnie wniknie do środka, do tego naskórek, pot (chociaż pewnie tego będzie mniej przy takiej wentylacji). Zrobi się wewnątrz bardzo brudno, a nie widzę opcji rozebrania myszki i jej wyczyszczenia.

Zdjęcie poglądowe myszy Cooler Master MM711

Testy Cooler Master MM711

Testy zostały przeprowadzone na podkładce Cooler Master MP750-M otrzymanej do testów bezpośrednio od producenta, na Windows 10, przy włączonej akceleracji. Testowałem również działanie myszki na podkładce Razer Firefly oraz blacie biurka. Uznałem, że wyniki tych doświadczeń nie mają wpływu na ogólną ocenę.

Interpolacja

Według wielu testów nowy sensor PixArt PMW3389 idealnie rozwinął to, co znamy z sensora PMW3360. Gwarantuje on większą szybkość, lepszą responsywność i prowadzanie z wyczuciem. Tutaj muszę napisać, że początkowo nie mogłem trafić w żądane elementy podczas pracy. Kursor zatrzymywał się w innych miejscach, niż planowałem. Okazało się jednak, że musiałem się przyzwyczaić do nowego sensora i już po dwóch tygodniach problem znikł całkowicie. Wartość DPI ustawimy dla siedmiu konfiguracji z przedziału 200-32000. Zalecane jest jednak 1200. Mi najlepiej się pracuje i gra na 1600. W testach potwierdziłem deklarowane wartości dla każdej ustawionej w programie.

Zdjęcie plecionego przewodu

Predykacja

Predykacja brzmi może groźnie, ale to po prostu przyciąganie kątowe, które odpowiada za prostowanie linii, a w przypadku okręgów ich krawędzie są spłaszczane. W testach nie stwierdzono predykacji. Rysowane linie mają wyraźne schodki, a ruch dłoni po podkładce jest idealnie odwzorowany.

Wtyczka USB przewodu w myszce

Polling rate

Polling rate, czyli inaczej częstotliwość taktowania USB, w testach wykazał podane przez producenta 1000 Hz. Wyniki były bardzo zbliżone do 1000, udało się nawet osiągnąć wartość 1001 Hz, co nie wyszło MM530. Ponownie nikt nie informuje o możliwości zmiany częstotliwości, ale ta dostępna jest z poziomu aplikacji. Do wyboru są jeszcze wartości 125, 250 i 500 Hz. Przeprowadziłem pomiary dla każdego z nich i również w tych przypadkach częstotliwość była dokładnie taka, jak wartość założona.

Przybliżenie na kółko myszy

Średnia prędkość kliknięć

Średnia prędkość została zmierzona dla kilku czułości, maksymalnie dla 3200 DPI. Według niezależnych badań powyżej tej wartości trudno o wiarygodny pomiar. Średnia ze wszystkich wyników to 8,4 m/s, co odpowiada 330 IPS. Zadeklarowana wartość to 400 IPS, którego mi nie udało się uzyskać w żadnym pomiarze.

Jittering

Jittering, inaczej zjawisko drżenia wskaźnika podczas ruchu. Obserwuje się je głównie podczas ruchów skośnych. Co ciekawe, przy ruchach prostych praktycznie nie da się go zaobserwować. Testy prowadzone były na całej skali DPI. Powyżej wartości 4 000 zacząłem obserwować wspomniane zjawisko. Przy 12 000 DPI efekt był widoczny bez dwóch zdań. Jest to jak najbardziej normalne i trzeba się z tym liczyć. Dla większości osób korzystających z DPI poniżej 4000 zjawisko nie będzie miało żadnego wpływu.

Jittering Cooler Master MM711

Akceleracja MM711 w grach

Testy przeprowadzono w Rainbow 6: Siege, Counter Strike: Global Offensive oraz Cyberpunk 2077. Badanie polega na powolnym obrocie postaci o 360 stopni. Jeśli celownik znajduje się w tym samym miejscu, co na początku, to mamy sukces. Ja każdorazowo wystrzeliwałem kulę do oznaczenia startu i mety. We wszystkich tytułach test wyszedł pomyślnie.

Akceleracja myszy

Oprogramowanie Cooler Master

Jak wspominałem, nie ma informacji o oprogramowaniu na pudełku, ale każdy, kto widzi podświetlenie na swojej myszce, powinien się tym tematem zainteresować. Znalezienie go nie jest oczywiste, trochę trzeba się naszukać na stronie produktu. Dodatkowo, nie ma strony w języku polskim. Sama instalacja to już bułka z masłem. Pierwsze uruchomienie prowadzi nas do podświetlenia. W końcu nie po to kupiliście podświetlaną myszkę, żeby nie chcieć, aby świeciła na wasz ulubiony kolor, prawda? Sporo się zmieniło na przestrzeni ostatnich 9 miesięcy i tak jak pamiętam, kiepskie wrażenie, jakie wywarło na mnie wtedy, tak teraz jest o niebo lepsze.

Jakie jest wasze ulubione RGB?

Do wyboru mamy całą paletę RGB. Możemy ręcznie nawigować w celu znalezienia odpowiedniego odcienia bądź podać kolor za pomocą wartości czerwonego, zielonego i niebieskiego. Do tego możemy ustalić, w jaki sposób kolor będzie się pojawiał, czy będzie to statyczne podświetlenie, efekt oddychania, zmiana kolorów w pętli, czy tylko wtedy, jak coś się dzieje. Możemy też wyłączyć podświetlenie zupełnie, ale kto by tego chciał? Jest także opcja, aby ustawić odpowiednią jasność danego koloru.

Ustawienia podświetlenia RGB Cooler Master

Zakładka małego inżyniera

To, co robi największe wrażenie, to jednak zakładka opisana jako Performance. To tutaj ustalimy różne poziomy DPI przypisane kolejnym zapisanym profilom. Tutaj także zmienimy Polling Rate, ale też czułość osi, prędkość dwukliku czy czas reakcji przycisków. Jeśli lubimy pracować z myszką, trzymając ją trochę inaczej niż tradycyjnie, to znajdziemy opcję dostosowania kąta pracy myszki do naszych preferencji. Fajny bajer.

Zakładka "Performance" w oprogramowaniu

Opcje dla gracza

Jeśli lubicie grać, to możecie sobie swobodnie zmienić akcje, jakie realizowane są pod każdym z klawiszy. Możecie także stworzyć własne makra i przypisać je do przycisków. Wszystkie, poza zmianą DPI, są w pełni konfigurowalne. Ten ostatni zmienicie tylko w przypadku wyłączenia mouse combo, czyli możliwości stworzenia alternatywnego obłożenia wszystkich klawiszy gryzonia. Funkcję tę aktywuje się z poziomu odpowiedniej klawiatury Cooler Master. Jeśli takowej nie posiadacie, śmiało i ten przycisk możecie zmienić. Dodatkowo, macie możliwość zapisania aż pięciu różnych profili. Dzięki czemu możecie inaczej korzystać z myszy w RTS-ach, inaczej w FPS-ach, a jeszcze inaczej w pracy biurowej.

Ustawienia przycisków myszki

Cooler Master MM711 hot or not?

Jestem pod dużym wrażeniem, jak bardzo zmieniło się moje podejście do myszki w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Początek był mocno średni, żeby nie powiedzieć słaby. Bardzo lekka konstrukcja, nie za dużych rozmiarów, głośne kliknięcia, brak precyzji w zwykłej pracy biurowej. Teraz jak pomyślę o tym, że mam ją zapakować do pudełka i odesłać, to trochę mi żal. Żebyśmy mieli jasność, nadal uważam, że Razer Lancehead jest lepszy pod każdym względem, ale jednocześnie chcę podkreślić, że MM711 to dużo lepsza konstrukcja od testowanego wcześniej MM530.

Zdjęcie myszki od przodu pod kątem

Jak grało się w Cyberpunk 2077?

Był to pierwszy tytuł, w jaki zagrałem, wcześniej używałem myszki wyłącznie w pracy. Co prawda grałem, używając usługi Google Stadia, ale wrażenia są bardzo dobre. Celowanie jest bardzo dokładne. Zmniejszyłem sobie trochę czułość do 1200 DPI i headshoty leciały ze snajperki aż miło. Pomyślałem jednak, że to nie jest typowy FPS. Dlatego wziąłem na warsztat Rainbow 6: Siege, CS: Global Offensive i Quake III Arena. Zazwyczaj grywam na PlayStation, więc przesiadka na myszkę powinna mieć wpływ na jakość grania. W R6 jednak już w pierwszym meczu wyciągnąłem dwa razy drużynę, zostając 1 vs 5 i wygrywając rundę. Strzelanie i celowanie są bardzo przyjemne. Będziecie zadowoleni!

Dwa klawisze znajdujące się na boku myszki

Wpływ ceny na ocenę

Mysz wyceniona jest na około 250 zł w polskich sklepach. Na Allegro widziałem możliwość zakupu za 230 zł. Przed napisaniem tego tekstu pomyślałem, że jeśli mysz będzie do 200 złotych, to świetnie, jeśli powyżej, to odejmę jej za to ocenę. Mam teraz zagwozdkę, bo jednak te 230 zł to blisko 200 i spokojnie wkrótce może trafić się promocja, podczas której cena zejdzie do tej granicznej kwoty. Ja się polubiłem z MM711 i nie mogę jej tego zrobić, zatem cena jest dla mnie akceptowalna.

Tomasz Wasiewicz

Przede wszystkim jestem graczem. Uwielbiam fantastykę w każdej postaci. Od książek, przez filmy, muzykę, komiksy, po gry. Jestem niepoprawnym kolekcjonerem, zwłaszcza jak gry mają w zestawie steelbook. Zapraszam na mój Instagram po więcej szczegółów. Mimo kariery zawodowej związanej z innymi tematami najbardziej lubię rozmawiać o grach. To jak, pogadamy?